- Trudno się spodziewać, by ceny energii spadały, bo nie możemy negować sytuacji, jaką obserwujemy na rynku; trzeba się nastawić na wzrost cen - powiedział Rzeczpospolitej prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin. - Będą rosły ceny ciepła, ale z przyczyn takich, jak ceny prądu - dodał.
Gawin w opublikowanej we wtorek, 20 lipca, rozmowie z Rzeczpospolitą ocenił, że ceny energii w Polsce są w bardzo dużym stopniu obciążone kosztami emisji CO2.
Uprawnienia do emisji w czerwcu kosztowały już 55 euro/t i nawet więcej. - To około 245 zł - wartość samego podatku węglowego, który wlicza się do ceny energii - powiedział szef URE.
Przypomniał, że w 2018 r. ceny energii sięgały poniżej 200 zł, uwzględniając już wszystkie koszty.
- To ogromny wzrost. Zaczęliśmy ciężko pracować, by zmienić tę sytuację, i świadczy o tym zmieniająca się struktura krajowego miksu energetycznego. Instalujemy coraz więcej OZE, m.in. fotowoltaiki, która zwłaszcza w okresie letnim zaczyna już odgrywać istotną rolę w systemie. Zielona energia jest oczywiście tańsza. Pamiętajmy jednak, że większy udział OZE ze względu na problemy ze stabilnością, przewidywalnością pracy pociąga za sobą konieczność inwestycji w infrastrukturę energetyczną i tworzenia rezerw, a to też są ogromne koszty - powiedział.
Szef URE - pytany, jak mogą się kształtować ceny prądu dla gospodarstw domowych w 2022 r. - ocenił: - Trudno się spodziewać, by ceny energii spadały, bo nie możemy negować sytuacji, jaką obserwujemy na rynku. Na pewno punktem odniesienia w negocjacjach z firmami energetycznymi, które przedstawią nam taryfy do zatwierdzenia, będzie rynek giełdowy, a tam ceny energii rosną. Chciałbym jednak stanowczo zaznaczyć, że nie możemy przenosić na odbiorców końcowych kosztów odzwierciedlających wyłącznie te najdroższe źródła energii. I ostatnio z firmami energetycznymi właśnie o to się spieramy- wyjaśnił.
Jego zdaniem, sprawiedliwość społeczna wymaga odzwierciedlenia w rachunkach jakiegoś salda dostępnych źródeł wytwórczych. - Mimo wszystko jednak trzeba się nastawić na wzrost cen, ale dziś nie odważę się prognozować, jak duży on będzie. Jest na to za wcześnie - powiedział Gawin.
Dodał, że oczywiście ceny ciepła będą rosły, ale z przyczyn takich, jak ceny prądu - ciepłownie oparte są przede wszystkim na paliwie węglowym.
Rozwiązanie tej sytuacji jest także podobne, a więc trzeba zmieniać miks paliwowy i szukać bardziej efektywnych sposobów produkcji ciepła. Ale żeby to zrobić, branża musi mieć odpowiednie warunki regulacyjne i stąd zmiana sposobu wyliczania taryf na sprzedaż ciepła - tłumaczył.
Gawin odniósł się także do planów powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Jego zdaniem, w tym projekcie brakuje niestety informacji, na jakich zasadach będzie działać NABE.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.