World’s TOP 2% Scientists to lista najczęściej cytowanych naukowców na świecie publikowana co roku przez Uniwersytet Stanforda wspólnie z wydawnictwem Elsevier i firmą SciTech Strategies. W tym gronie znajduje się jedynie 2% naukowców z całego świata, którzy mają największy wpływ na naukę w swojej dyscyplinie. W tym rankingu znalazł się prof. Adam Smoliński z Głównego Instytutu Górnictwa.
- Co trzeba zrobić, żeby znaleźć się w prestiżowym rankingu World’s TOP 2% Scientists, w gronie niemal 160 tys. badaczy z całego świata? Przypomnę, że znalazł się pan na tej liście najczęściej cytowanych naukowców na świecie.
- Rzeczywiście to duże wyróżnienie móc znaleźć się w tak znamienitym gronie naukowców. Bardzo się cieszę, że moje badania i zaangażowanie zostały zauważone, a moje prace są rozpoznawalne w skali międzynarodowej. To naprawdę dodaje skrzydeł, kiedy widzi się, że wysiłek włożony w prace badawczo-rozwojowe jest dostrzeżony i doceniony przez innych naukowców. Prowadzenie badań naukowych, poszerzanie wiedzy jest moją pasją i myślę, że to jest klucz do sukcesu, a jednocześnie odpowiedź na pani pytanie.
- Niemal od 10 lat, jeśli dobrze zapamiętałam, zajmuje się pan badaniami nad wodorem. Jakie były początki zainteresowania tym akurat gazem?
- Tematyką wodorową zajmuję się od początku mojej pracy w Głównym Instytucie Górnictwa, którą zacząłem w 2005 r. Wówczas trafiłem do grupy dr. inż. Jana Roguta, który zaszczepił we mnie pasję do wodoru. Zbiegło się to z moim stażem naukowym w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracując w Southern Illinois University byłem zaangażowany w realizację dwóch dużych projektów finansowanych przez Departament Energii USA. Uczestniczyłem w badaniach m.in. nad zgazowaniem węgla do gazu bogatego w wodór, połączonego z technologiami wychwytywania i składowania ditlenku węgla.
Po powrocie ze stażu kontynuowałem prace nad otrzymywaniem wodoru z różnych surowców, realizując liczne projekty badawcze krajowe, jak i zagraniczne finansowane przez Komisję Europejską.
- Obecnie wodór cieszy się wyjątkowo dobrym PR-em. Czy pan podziela ogólny zachwyt nad wodorem jako paliwem przyszłości?
- Rzeczywiście. Kolokwialnie można powiedzieć, że świat zwariował na punkcie wodoru. Gaz ten w moich badaniach jest obecny od wielu lat i jak najbardziej podzielam pogląd, że jest to paliwo przyszłości. Choć stanowi on w dalszym ciągu duże wyzwanie. Przykładowo – chcąc kupić samochód wodorowy, abstrahując od jego ceny, staniemy przed problemem braku stacji, na której moglibyśmy takie paliwo zatankować.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Życzę Panu Profesorowi wielu patentów, wdrożeń i wykształcenia godnych następców oraz istotnego udziału w życiu gospodarczym Śląska. :)