Jako skandal określił Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, sprowadzanie węgla z Rosji i sprzedawanie go po takiej samej cenie jak polski, a nawet drożej, niż zakontraktowany w Polskiej Grupie Górniczej, zwłaszcza w sytuacji, gdy rodzimy węgiel leży na zwałach.
– Skandalem jest to, że polski węgiel zalega na zwałach w PGG, a PGE go nie odbiera. Ci, którzy zakontraktowali węgiel w PGG muszą go odebrać i za niego zapłacić – stwierdził szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, który 7 lutego br. gościł w Radiu Piekary.
W rozmowie z Marcinem Zasadą, Kolorz stwierdził, że być może udziałowcy Polskiej Grupy Górniczej działają w ten sposób na jej szkodę.
Pytany o raport NIK o sytuacji w Polskiej Grupie Górniczej przyznał, że zna go jedynie z doniesień medialnych.
- Obowiązuje zasada niewinności, dopóki właściciel nie uzna, że były jakieś nieprawidłowości, bądź stwierdzi to sąd, to nie należy ferować wyroków – dodał.
Ustosunkował się także do żądań płacowych górniczych związków zawodowych. Przypomniał, że nie tak dawno temu różne ważne osoby w branży za pośrednictwem mediów wychwalały doskonałą sytuację w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Zdaniem Kolorza nie ma się czemu dziwić, że teraz górnicy domagają się podwyżek.
- Dramat całej tej sytuacji polega na tym, że do tej pory w PGG podejmowano decyzje o różnych premiach i wypłatach. Kiedy sytuacja się pogorszyła, zarząd podjął decyzję, że tych premii już nie będzie i w związku z tym może okazać się, że górnicy stracą na wypłatach po 600 czy 700 zł. I stąd ten postulat o 12 proc. podwyżki, żeby ta płaca nie spadła – wyliczył Dominik Kolorz.
Wskazał też przykład kopalni ROW, której załoga wypracowała bardzo dobre wyniki finansowe, zaś wypłacane premie nie były niewspółmierne do wypracowanych efektów.
- My ich przekonujemy, żeby byli solidarnymi górnikami, żeby wynikiem się podzielili ze słabszymi, a oni teraz wysuwają argument: „ale z nami się nikt nie dzieli” - podkreślił gość radia Piekary.
Dominik Kolorz krytykował także zastój w realizacji Programu dla Śląska. Przypomniał, że Narodowe Centrum Badań i Rozwoju nie przyznało dofinansowania dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej na instalację do produkcji wodoru. Jeszcze nie tak dawno temu PGE rozważało możliwość produkcji ciepła w kogeneracji w elektrowni Rybnik. Teraz o tej kwestii się nie mówi.
- Szefowie PGE zwodzili nas. Jeden z wiceprezesów zapewniał, że inwestycja będzie realizowana. Po wyborach stwierdzono, że to się nie opłaca. To jest nieuczciwość. Dlaczego niektórzy z tych ludzi jeszcze funkcjonują? – pytał Kolorz.
Przypomniał, że realizacja Programu dla Śląska miała oznaczać skok technologiczny dla regionu. Tymczasem nic się w tej sprawie nie dzieje.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.