W górnictwie coraz częściej dochodzi do zgonów z przyczyn naturalnych w czasie pracy. Umierają ludzie młodzi, którzy kilka miesięcy, a zdarza się, że nawet tygodni wcześniej przeszli pozytywnie badania lekarskie. W statystyce zgonów z przyczyn naturalnych jeszcze w ub.r. dominowali pracownicy firm zewnętrznych. Niestety, sytuacja powoli zmienia się. Umierają również pracownicy kopalń. Zgony następuja na skutek rozmaitych schorzeń, których nie udało się wykryć podczas badań lekarskich. Najczęściej jest to niewydolność krążeniowo-oddechowa, miażdżyca tętnic wieńcowych i przerost mięśnia sercowego.
Brakuje przepisów określających wytyczne, które określiłyby zakres badań podstawowych w górnictwie. Nie mamy wytycznych, które narzucałyby lekarzowi konieczność przebadania pracownika w konkretnym zakresie, czyli przeprowadzenia konkretnie wskazanych badań. Lekarz sam sobie je określa.
- Zdarzają się przypadki, kiedy decyzja o dopuszczeniu górnika do pracy wydawana jest na podstawie osłuchania pacjenta stetoskopem – powiedziała Alicja Stefaniak, dyrektor Departamentu Warunków Pracy i Szkolenia Wyższego Urzędu Górniczego, która wzięła udział w dyskusji podczas drugiego dnia Akademii BHP Wydawnictwa Górniczego.
Ogromna jest zatem rola pracodawców, którzy mogą na własną rękę zlecać konkretne badania, a nawet przeprowadzać tekty, zanim przyjmą danego kandydata do pracy. Dobre praktyki w tym zakresie funkcjonują m.in. w LW Bogdanka i KGHM Polska Miedź.
Warto wspomnieć, że już w 2015 r. Wyższy Urząd Górniczy wskazał, że planowane badania okresowe realizowane przez pracodawcę nie zawsze były wystarczającym gwarantem wyeliminowania zgonów naturalnych w miejscu pracy. Stwierdzano przypadki ukrywania przez pracowników faktycznego stanu zdrowia z obawy o zachowanie miejsca pracy. Znaczący udział zgonów naturalnych związany był z dojściem do miejsca pracy i z powrotem. Stwierdzono potrzebę analizy jakości dróg dojścia załogi do pracy i zobligowano przedsiębiorców do działań w zakresie lepszej organizacji transportu załogi.
Gdy w okresie od 1 lutego do 31 sierpnia 2018 r. odnotowano znaczną liczbę zgonów naturalnych w ruchu zakładów górniczych w stosunku do lat ubiegłych, przedsiębiorcy przeanalizowali na polecenie nadzoru górniczego poszczególne przypadki. W efekcie okazało się, że prawie wszystkie wnioski sformułowane w 2015 r. są nadal aktualne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Takie jest zycie niestety słabsze ogniwa odpadają....slabe genetycznie pokolenie,spaprani genetycznie ci młodzi som moze to po wybuchu w czarnobylu....jo mom 72 latka i robie na dole i nic mie nie ruszo a serce mom jak dzwon.....
Arek albo wszyscy odrabiaja albo nikt i tyle, nigdy niepotrzebnie nie brałem L4 mam 115 dni do odrobinia 24 lata pracy. A mamy na oddziale „ dziadka” który „kariere” na kopalni zaczol w wieku 35 lat, teraz jest po 50 cały czas na L 4 a jak jest w pracy tylko jeczy stenka jaki to on biedny i zeby mu lekka robote dawac a niech młodzi zapieprzaja. Trudno dziadku Ty sie bawiłes do 35 lat a teraz zasuwaj. I tyle
Skończyć z odrabianiem L 4 po 50 ce