Nie było tu kopalń ani kamieniołomów, lecz działały huty. Branża hutnicza odcisnęła też piętno na krajobrazie, budując ośrodek wczasowy i wyciąg krzesełkowy we wsi o hutniczej przeszłości.
Zbliżający się powoli do czterdziestki Gorczański Park Narodowy słynie między innymi z rozległych polan górskich, powstałych w następstwie wycinki drzew i gospodarki pasterskiej. Drewno używano także na potrzeby lokalnego przemysłu hutniczego. O tamtych czasach świadczą nazwy geograficzne, takie jak Stara Huta czy Hucisko.
- Dotyczą one jednak hut szkła, które były lokalizowane u podnóża gór. Materiał do produkcji szkła dostarczano zewnątrz, natomiast na miejscu wykorzystywano duże ilości drewna. Na terenie Parku i w jego bezpośrednim sąsiedztwie było kilka hut szkła - wyjaśnia Janusz Tomasiewicz, dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego.
Wspomniane Hucisko leży w północnej części parku. Jest ono częścią wsi Poręba Wielka w gminie Niedźwiedź, będącej siedzibą dyrekcji Gorczańskiego Parku Narodowego. Park powstał w 1981 r., a rok później w Hucisku wybudowano kolejkę krzesełkowa na górę Tobołów (994 m n.p.m.). Powstała ona z myślą o wczasowiczach z działającego tam ośrodka wczasowego Huty im. Lenina w Krakowie.
Od 1997 r. wokół Gorczańskiego Parku Narodowego wyznaczona jest otulina. Jest ona ponad dwukrotnie większa od samego parku, zajmującego 70 km kw. Na jej terenie można doszukać się śladów drobnej działalności górniczej.
- Pozyskiwano lokalnie skały, na różne potrzeby, ale była to mała skala, nawet nie przybierająca form kamieniołomów - podkreśla dyrektor Parku Janusz Tomasiewicz.
W granicach Gorczańskiego Parku Narodowego potencjalną kopaliną, nadającą się do eksploatacji, byłby torf. Tutejsze torfowiska alkaliczne nie były jednak miejscem prowadzenia wydobycia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.