Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poparł internetową akcję Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, by internauci zgłaszali mailami przypadki zamieszczania ogłoszeń o sprzedaży pozaklasowych kotłów, tzw. "kopciuchów", którymi handel w Polsce od poniedziałku, 11 marca, jest już całkowicie zakazany.
Jak już informowaliśmy w portalu netTG.pl, o sygnalizowanie prób sprzedaży przez internet kotłów niespełniających norm emisyjnych zaapelował w poniedziałek Piotr Woźny, pełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze. O ocenę tej inicjatywy dzienikarze zapytali goszczącego w Katowicach wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego:
- To potrzebne w Polsce, nie tylko w kontekście programu Czyste Powietrze, lecz generalnie dla budowy nowoczesnego społeczeństwa. Dla sektora, dla tych, którzy wydobywają węgiel, kontrolowanie kto czym pali na pewno jest bardzo na rękę. Dlatego, że węgiel obrywa, a pali się śmieciami. Gdy zaczniemy kontrolować, co naprawdę przeszkadza czystemu powietrzu, okaże się, że nie węgiel jest podstawowym problemem, bo w energetyce spalamy go ekologicznie, a nowe ekologiczne kotły domowe też są już na bardzo dobrym poziomie - powiedział wiceminister Tobiszowski.
- Jeśli ktoś taką akcję uruchamia, to tylko z korzyścią dla branży i czystego powietrza, którego chcemy i jest to poza dyskusją - podkreślił. Tobiszowski wyjaśnił, że denuncjowanie władzom przez internautów ogłoszeń internetowych o zakazanym handlu "kopciuchami" jest przypadkiem obrony społeczeństwa przed złem.
- Oczywiście nie jestem zwolennikiem donosicielstwa, ale popieram reagowanie wtedy, gdy dzieje się komuś krzywda.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii szacuje, że szara strefa w handlu kotłami wynosi 20-25 proc. rynku ocenianego na 200-250 tys. kotłów na paliwa stałe rocznie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.