W JSW konflikt nie gaśnie. Jak bardzo ucierpi na tym spółka? Związkowcy już po raz kolejny stanęli w obronie Daniela Ozona, prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tajemnicą poliszynela jest konflikt szefa JSW z Krzysztofem Tchórzewskim, ministrem energii, i to że chce on odwołania Ozona.
Tym razem zdymisjonowano dwóch zastępców prezesa. Związki, które 10 stycznia zablokowały trzecie odwołanie przerywając posiedzenie rady nadzorczej, mówią: Dość. I ślą pisma protestacyjne do premiera, prosząc o interwencję oraz spotkanie.
Oto fakty. Halina Buk, przewodnicząca rady nadzorczej JSW 10 stycznia w oficjalnym komunikacie poinformowała, że: "Skala wskazanych uchybień w działaniu zarządu musiała spotkać się z reakcją Rady Nadzorczej, gdyż niepodjęcie działań przez ten organ naraziłoby jego członków na odpowiedzialność cywilnoprawną".
Rada nadzorcza wyjaśnia
O co konkretnie chodziło? Zdaniem Buk zarząd m.in. "nie informował Rady Nadzorczej o istotnych zdarzeniach mających wpływ na działalność Grupy Kapitałowej JSW, m.in. o potencjalnych transakcjach kapitałowych dużej wartości. Rada Nadzorcza pozyskiwała wiedzę z publikacji medialnych, w których były wskazane parametry transakcji, w tym również cenowe, co może negatywnie wpłynąć na proces negocjacji i tym samym pogorszyć pozycję Spółki" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Kolejne zarzuty to zwlekanie z przyjęciem i zatwierdzaniem zaleceń pokontrolnych i wniosków poaudytowych wewnętrznej komórki audytowej spółki oraz opóźnianie i nie przekazywanie niekorzystnych dla spółki raportów do wiadomości rady nadzorczej. W efekcie, jak napisała Halina Buk: "Wykrywane przez kontrolę wewnętrzną oraz RN nieprawidłowości nie były przez przedstawicieli zarządu właściwie weryfikowane, co skutkowało niezawiadamianiem lub opóźnieniem w zawiadomieniu odpowiednich organów ścigania" - czytamy w komunikacie szefowej rady.
Nie wiadomo, jak będzie przebiegać kolejne posiedzenie rady nadzorczej i jakie podczas niego decyzje zapadną.
Związkowcy protestują
Pierwsi do premiera Mateusza Morawieckiego napisali przedstawiciele reprezentatywnych związków zawodowych z JSW. Ci, którzy zablokowali posiedzenie rady nadzorczej. Autorzy listu podkreślają, że rada pod przewodnictwem Haliny Buk na posiedzeniu 10 stycznia "wyrzuciła z zarządu ludzi w trakcie strategicznych negocjacji akwizycyjnych i handlowych", czyli wiceprezesów Jolantę Gruszkę i Artura Dyczkę. Przypominają, że zwolnieni wiceprezesi byli odpowiedzialni za handel oraz strategię i rozwój firmy.
W liście do premiera czytamy: "Brak reakcji ze strony akcjonariusza większościowego na te wydarzenia, zmusza nas do stanowczego i oficjalnego powiedzenia: Nie pozwolimy na to, aby osoby, które nie znają spółki, decydowały o losach załogi, która w czasie największego kryzysu zrezygnowała z części wynagrodzeń na łączną kwotę około 2 mld zł po to, aby ratować swoją firmę. Nie pozwolimy na to, aby spółkę traktować jak zabawkę nie patrząc na ludzi, którzy w niej pracują. Zapewniamy, że będziemy bronić spółki. Niczyje widzimisię nie może mieć wpływu na byt kilkudziesięciu tysięcy rodzin górniczych".
Autorzy dodają, że górnicy potrafią bronić siebie i swojej firmy. "Nie możemy spokojnie przyglądać się, jak sztandarowe projekty dla rządu i Jastrzębskiej Spółki Węglowej są utrącane przez nieodpowiedzialne działania rzekomego nadzoru. Przyszłość spółki widzimy w rozwoju, a nie w destabilizacji, podstępie lub zemście" - podkreślają związkowcy, którzy swój list wysłali także do wiadomości Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.
Utrata zaufania
W poniedziałek do Warszawy wysłano także drugi list. Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności, podkreślił w nim utratę zaufania do działań podejmowanych przez Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii. Zaapelował też do premiera, by decyzje w górnictwie podejmował wiceminister Grzegorz Tobiszowski.
"Podjęte przez ministra Krzysztofa Tchórzewskiego decyzje dotyczące JSW działają na szkodę spółki i jej akcjonariuszy, wywołując niepokój społeczny, który narasta wśród pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej" - napisał w poniedziałek do premiera przewodniczący Hutek.
Nie wiadomo, jak skończy się konflikt wokół JSW. Pewne jest tylko to, że nie służy on ani spółce, ani zatrudnionym w niej górnikom.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.