W ubiegłym roku pięciu pracowników niewielkich kopalń odkrywkowych, eksploatujących np. kruszywa, straciło życie przy pracy - wynika z danych nadzoru górniczego, który postuluje powrót do przepisów wzmacniających kwalifikacje pracowników i dozór na wykonywanymi pracami.
- Wśród przyczyn ubiegłorocznych wypadków w zakładach odkrywkowych najczęściej były wadliwie wykonywane roboty i ludzkie błędy, a także brak odpowiedniego dozoru. Sądzimy, że zmiana przepisów może przyczynić się m.in. do poprawy dyscypliny pracy w tych zakładach - powiedział w środę, 9 tycznia, PAP prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach dr inż. Adam Mirek.
W Polsce jest blisko 7,4 tys. zakładów odkrywkowych, eksploatujących m.in. piasek, kruszywa i rozmaite surowce mineralne. Rocznie dochodzi w nich do kilkudziesięciu wypadków, z reguły jednak nie są one bardzo poważne. W 2016 r. nie odnotowano w takich firmach wypadków śmiertelnych, rok później zginęło dwóch pracowników, jednak w ubiegłym roku było już pięć śmiertelnych ofiar - wśród nich cztery osoby zatrudnione bezpośrednio w zakładach i jeden pracownik firmy usługowej. Dwie inne osoby doznały ciężkich obrażeń.
- W minionym roku wypadki w niewielkich kopalniach odkrywkowych stanowiły prawie jedną czwartą wszystkich śmiertelnych wypadków w polskim górnictwie. Ten wzrost musi niepokoić i skłaniać do refleksji nad jego przyczynami - podkreślił prezes WUG.
Również 2019 rok rozpoczął się w odkrywkowych kopalniach tragicznie. We wtorek w Zagładzie Górniczym Wiklino III w powiecie słupskim zginął 51-letni pracownik zakładu wydobywającego kruszywo naturalne. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca ciężarówki w czasie załadunku auta stanął na skarpie, prawdopodobnie chcąc poszukać bursztynów. Doszło do osunięcia się materiału, który przysypał mężczyznę.
Nadzór górniczy ocenia, że wśród przyczyn wzrostu wypadkowości w tym obszarze w ub. roku mogą być niewystarczające kwalifikacje - nie tylko samych pracowników, ale przede wszystkim osób dozoru. Kilka lat temu, w ramach deregulacji części przepisów i upraszczania dostępu do niektórych zawodów, zrezygnowano np. z potwierdzania przez urzędy górnicze kwalifikacji osób dozoru w tego typu zakładach. Obecnie - po serii wypadków - nadzór górniczy postuluje przywrócenie urzędowych egzaminów w tym zakresie, przygotowując stosowne rozwiązania legislacyjne.
- Obecnie cała procedura związana z zatrudnianiem i weryfikacją kwalifikacji osób dozoru w takich zakładach jest po stronie przedsiębiorców. O ile w dużych firmach z reguły nie ma z tym problemów, o tyle - jak wynika z naszych obserwacji - w małych zakładach panuje duża dowolność, która również może przekładać się na wzrost wypadkowości - ocenił dr inż. Adam Mirek, wskazując, że często właścicielami zakładów odkrywkowych są osoby bez górniczej wiedzy i doświadczenia - tym bardziej powinny opierać się na fachowcach o sprawdzonych kwalifikacjach.
Urzędy górnicze - jak proponują ich przedstawiciele - powinny też uczestniczyć w zatwierdzaniu programów i planów szkoleń dla górników różnych specjalności. Ważna jest również kwestia poprawy jakości pracy rzeczoznawców ds. ruchu zakładu górniczego - zwłaszcza indywidualnych.
WUG postuluje też przywrócenie mechanizmu współpracy organów nadzoru górniczego ze starostami w procesie udzielania przez nich koncesji na eksploatację kopalin (np. piasku czy kruszyw), np. poprzez obowiązkową i wiążącą opinię dyrektorów okręgowych urzędów górniczych podczas ustalania warunków ich udzielania.
- Widzimy też konieczność wprowadzenia zabezpieczeń finansowych przy udzielaniu koncesji, i wygaszania ich dopiero po całkowitej likwidacji zakładu górniczego - wskazał prezes WUG.
Od niespełna czterech lat zadaniem organów nadzoru górniczego jest również ustalanie sprawców oraz wielkości nielegalnej eksploatacji kopalin pospolitych, np. piasku czy żwiru. Za ich wydobywanie bez koncesji urzędy górnicze naliczają podwyższone opłaty, łącznie rzędu ponad 30 mln zł rocznie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.