Właśnie minęło czterdzieści lat od momentu odsłonięcia pomnika Wincentego Pstrowskiego. Okrągła rocznica zbiegła się z dyskusją dotyczącą usunięcia monumentu w związku z zapisami ustawy o zakazie propagowania komunizmu. W Zabrzu chcą ocalić Pstrowskiego, wpisując go na listę zabytków.
Pstrowski, rębacz z kopalni Jadwiga, był symbolem współzawodnictwa pracy. Dzięki wyścigowi władze PRL chciały zachęcić górników do jeszcze cięższej pracy przy ferdowaniu „czarnego złota”, które w ówczesnych czasach było jednym z niewielu źródeł dewiz.
Pstrowski zasłynął listem, który 27 lipca 1947 r. na pierwszej stronie opublikowała „Trybuna Robotnicza”. „Od maja ubiegłego roku pracuję jako rębacz na kopalni Jadwiga w Zabrzu. W lutym br. wykonałem normę 240 proc., wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293 proc., wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270 proc., wyrąbując 78 m chodnika” - przekonywał Pstrowski. Zakończył słynnym pytaniem „Kto da więcej niż ja?”, rozpoczynając tym samym wyścig pracy.
- Pstrowski mieszkał w Zabrzu tylko trzy lata, aż do śmierci w 1948 r., ale to na pewno wciąż jeden z symboli miasta dla starszego pokolenia. To najbardziej znany polski górnik, który już rok po śmierci na terenie miasta miał ponad 50 naśladowców, którzy w różnych zabrzańskich zakładach produkcyjnych brali czynny udział we współzawodnictwie, wykonując nawet do ponad 300 proc. normy. Warto tu przypomnieć, że ruch ten w latach 50., po wydarzeniach z czerwca i zmianie władz, zakończył swoją historię. Pomysł na przywrócenie współzawodnictwa ponownie powrócił w latach 70. i tu pojawia się pomysł na pomnik wielkiego górnika-rębacza w stolicy polskiego górnictwa, w Zabrzu – podkreśla Dariusz Walerjański, zabrzański historyk i przewodniczący Komisji Kultury i Dziedzictwa w Radzie Miejskiej Zabrza.
Kamień węgielny pod budowę pomnika został wmurowany 2 września 1977 r., a przygotowaniem rzeźby i odlewu zajął się znany i ceniony wówczas artysta rzeźbiarz prof. Marian Konieczny. Odsłonięcie nastąpiło 23 stycznia 1978 r. Na porfirowym cokole stanęła monumentalna statua górnika-herosa o wysokości 5,5 metra. „Wincentemu Pstrowskiemu, bohaterowi górniczego trudu, w XXX-lecie socjalistycznego współzawodnictwa pracy, społeczeństwo woj. katowickiego” - głosił napis na cokole. W latach 90. część napisu został usunięta, pozostały tylko dwa pierwsze wyrazy, czyli imię i nazwisko przodownika oraz dopisek „Mieszkańcy Województwa”.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kto temu 'rębaczowi' wyrabiał normę , my starzy i starsi górnicy dobrze wiemy ! Wstyd mi za tych ,co chwalą tego pozera i gwiazdę socjalistycznej propagandy .
Ky by niy pstrowski i kopalnie to warszawa dalij była by kupą gruzu......
Pstrowski, niczym towarzysz Lenin - wiecznie żywy... yno że terozki to sie nazywo zwiynkszanie wydajności pracy...
Zostawić wincentego w spokoju bo dobry rębacz był