Przygotowujemy dla terenów likwidowanej kopalni Krupiński inwestycje, o szczegółach będziemy mogli mówić za pół roku, może wcześniej - poinformował w poniedziałek, 12 lutego, wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Od wielu miesięcy związkowcy starają się o reaktywację nierentownej kopalni Krupiński przekazanej w marcu ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W poniedziałek po południu o woli zakupu aktywów kopalni we współpracy ze związkami, w celu uruchomienia produkcji węgla koksowego, poinformował międzynarodowy inwestor z siedzibą w Wielkiej Brytanii Tamar Resources.
Brytyjski Tamar i dwa tysiące miejsc pracy?
Tamar podał w komunikacie, że we współpracy z Solidarnością chce zainwestować w Krupińskim 600 mln zł (z czego część pochłonie zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni) i utworzyć ponad 2 tys. miejsc pracy. Wcześniej związkowcy naciskali na Ministerstwo Energii o podjęcie rozmów w tym zakresie.
Wiceminister energii, pytany ok. południa w poniedziałek w Katowicach o pozyskanych przez związki inwestorów dla Krupińskiego, odpowiedział, że wcześniejsze pismo związkowców w tej sprawie trafiło do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.
- W tym piśmie została zawarta informacja, że jest inwestor zainteresowany analizą złóż i ewentualnie rozważałby zainteresowanie po przeanalizowaniu złóż. Z tego, co wiem, była bezpośrednia rozmowa z przedstawicielami strony społecznej dotycząca tego pisma. Minister prosił, żeby doprecyzować kondycję finansową firmy, która jest zainteresowana konkretnymi inwestycjami - relacjonował Tobiszowski.
Jest miejsce na nowe kopalnie
- Będzie prośba, aby doprecyzować potencjał, jakim ta firma dysponuje - zaznaczył.
- Ta branża wymaga dużych nakładów inwestycyjnych - przypomniał.
Zastrzegł, że nie znaczy to, że nie ma miejsca na polskim rynku na nowe kopalnie.
- Jak ktoś przeczyta Program dla sektora węgla kamiennego, to myślę, że miejsce na nowe kopalnie jest - na prywatne też - wskazał.
Wiceminister podkreślił jednocześnie, że dla Krupińskiego przygotowywany jest - zgodnie z zapowiedziami - "cały cykl zdarzeń, pewnych inwestycji", "co wcale nie musi być w konkurencji do analizy złoża i ewentualnie do późniejszych decyzji koncesyjnych".
JSW i elektrownia szczytowo pompowa
Wśród planów wymienił opracowywaną w JSW koncepcję uruchomienia - w oparciu o infrastrukturę Krupińskiego - elektrowni szczytowo-pompowej. Ocenił też, że tereny po tej kopalni "mogłyby posłużyć na bardzo nowoczesne inwestycje".
- Myślę, że za niespełna pół roku czy nawet wcześniej będziemy o tym mówić. Obecnie przygotowujemy pewien harmonogram. Nie chcielibyśmy na razie zdradzać pomysłów, bo partnerzy, którzy są w projekcie, na razie prosili o dyskrecję, bo nie są gotowi z harmonogramem - zastrzegł.
- Patrzę na to od strony takiej, aby się to nakładało, abyśmy mogli z terenów poprzemysłowych Krupińskiego wycisnąć maksymalnie co się da, jeśli chodzi o funkcjonowanie w tym miejscu podmiotów gospodarczych - zapewnił.
Krupiński będzie wzrocem dla innych terenów
- Tak, jak robimy to na Krupińskim, chcemy na pozostałych terenach (poprzemysłowych, pokopalnianych - PAP) uruchamiać przedsięwzięcia gospodarcze; najlepiej, aby były to nowe technologie, aby przez to zmieniać też wizerunek Śląska - mówił Tobiszowski.
- Cała rozmowa z Unią Europejską jest ku temu, że chcemy pokazać, że nie marnujemy pewnych decyzji, żeby tereny poprzemysłowe przywrócić życiu gospodarczemu. Chcemy też pokazać, że na Krupińskim, jako jednym z przykładów, robimy inwestycje, jesteśmy gotowi - aby Komisja Europejska zauważyła, że nie dość że chcemy, to potrafimy i jesteśmy skuteczni. Mówimy o paru miliardach budżetu, który chcielibyśmy zbudować, i to jak najszybciej, na tereny poprzemysłowe, które obecnie zaczynają być w SRK w sposób racjonalny bilansowane, analizowane od strony technicznej, od strony wielkości, jaki proces rekultywacji powinien tam nastąpić i co by tam mogło być - zasygnalizował.
Według poniedziałkowego komunikatu Tamaru firma i związki zawodowe chcą "przekształcić Krupińskiego w producenta węgla koksowego", który jest kluczowym surowcem dla produkcji stali, wpisanym przez Unię Europejską na listę surowców kluczowych dla rozwoju europejskiej gospodarki. Tamar podał, że jego partnerem finansowym "jest wiodący brytyjski fundusz private equity, również specjalizujący się w górnictwie".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Własnie dlatego nie sprzedadzą nikomu Krupka bo własnie wtedy musieliby pozamykać tych którzy przyczynili się do likwidacji
Zwi ązkowcy będą węgiel wydobywać ! Sami fachofcy po szkołach podstawowych , ewentualnie po zarzadzaniu i marketyngu ! Szczęść Wam Boże Panowie związkowcy !
Zamknąć kopalnie a teraz chce to kupić Brytyjska firma bo jest tam 70 mil ton węgla powinni zamknąć tych co doprowadzili do upadku tej kopalni