– Wyeliminowanie mułów i flotów, które spalane w domowych piecach, zanieczyszczają powietrze trującymi związkami, to działanie nie tylko w interesie środowiska i społeczeństwa ale także w interesie polskich producentów węgla – uważa Marek Klusek, prezes Katowickiego Węgla.
To właśnie taki proceder oraz spalenie różnego rodzaju odpadów jest główną przyczyną niskiej emisji. Choć niektórzy błędnie winią za taki stan rzeczy węgiel wykorzystywany w domowych paleniskach.
Apele i mandaty dla zatruwających powietrze niewiele pomagają. Sporadyczne kontrole prowadzone przez straże miejskie dają jedynie doraźny, krótkotrwały efekt. Aby skutecznie walczyć z niską emisją potrzebne są nowe rozwiązania prawne. Mówi się o nich już długo, ale w ostatnim roku rzeczywiście coś zaczęło się dziać. Ministerstwo Rozwoju opracowało projekt rozporządzenia dotyczącego wymagań dla kotłów na paliwa stałe. Jeśli wejdzie w życie, w Polsce będzie można sprzedawać tylko kotły spełniające wymagania piątej - najwyższej - klasy emisji. Do nowych urządzeń grzewczych na paliwa stałe będą nadawały się tylko paliwa kwalifikowane, które już są produkowane przez polskich producentów węgla. Oferuje je m.in. Katowicki Węgiel. Spełniają one najbardziej rygorystyczne normy w zakresie emisji zanieczyszczeń do atmosfery.
– Ta jakość została potwierdzona certyfikatami „Znak bezpieczeństwa ekologicznego” Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla z Zabrza – podkreśla prezes Klusek.
– Nasze paliwa wyróżnia niska zawartość zanieczyszczeń, w szczególności siarki. Przystosowane są do spalania w nowoczesnych paleniskach, zapewniają komfort użytkowania i bezpieczeństwo ekologiczne, a jak wiadomo spalanie paliw o kontrolowanej, stabilnej jakości, w tym samym rodzaju urządzeń grzewczych wpływa na redukcję wielkości emisji zanieczyszczeń do atmosfery – dodaje.
Na szybkie wdrożenie zmian prawnych czekają nie tylko mieszkańcy najbardziej zanieczyszczonych miejscowości i ekolodzy ale także producenci kwalifikowanych paliw węglowych. Brak skutecznych rozwiązań w zakresie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ma bowiem także inny niż ekologiczny - ekonomiczny wymiar. Dziś producenci paliw spełniających wszelkie ekologiczne normy muszą konkurować na rynku z anonimowymi producentami paliw niewiadomej jakości i nieznanego pochodzenia. Nietrudno się domyślić, że pseudoekologiczne paliwa czyli ekogroszki są tańsze, a przynajmniej takie się wydają i w związku z tym chętniej kupowane. Brak monitorowania rynku paliw stałych oraz ich jakości jest już teraz mocno odczuwany przez drobnych odbiorców, w szczególności gospodarstwa domowe.
– Nie mają racji ci, którzy obawiają się wzrostu kosztów ogrzewania. Po pierwsze kwalifikowane paliwa węglowe są znacznie wydajniejsze, mają znaną, konkretnie określoną kaloryczność, zatem porównywanie wprost ceny tony opału, nie ma sensu. Po drugie chodzi o środowisko, a jeśli ktoś woli o zdrowie, a często nawet życie. A tych wartości nie da się już przeliczyć na pieniądze – uważa prezes Klusek.
Projekt nowelizacji ustawy przygotowywany w Ministerstwie Energii ma dotyczyć wszystkich materiałów opałowych wprowadzanych do obrotu, zatem bezpośrednio wpłynie na jakość paliw spalanych w gospodarstwach domowych i kotłach małej mocy. Zdaniem Ministerstwa zmodernizowana ustawa wymusi na wszystkich producentach, krajowych i zagranicznych, respektowania wymagań jakościowych, a produkty, które ich nie spełnią zostaną z rynku wyeliminowane.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.