TO NIE JA, TO TAMTEN KOLEGA...
Jeśli w naszych publicznych rozmowach i dyskusjach pojawiają się dywagacje na temat kiepskiej kondycji moralnej, intelektualnej, społecznej — i jakiej tam jeszcze — narodu, zamieszkującego ten cudny kraj, i jeśli pojawia się konieczność wyjaśnienia, skąd ta kiepska kondycja, to odpowiedź zawsze jest jedna: to nie wina tego jakże wspaniałego, może nawet wybranego narodu. Nie, po stokroć nie! To wina sowietyzacji, której ów nieszczęśnik tak bezwzględnie był poddany. Przypomina to metodę wyjaśniania problemów w PRL, których źródła upatrywano w feudalnym zacofaniu polskiego chłopa, który ni stąd, ni z owąd stawał się robotnikiem (no co prawda, to prawda), szlacheckiej pysze polskiego inteligenta przedwojennego (też prawda), reliktach sanacji, reakcjonistach, odwetowcach i imperialistach. Ale już gdzieś tak w latach 60. XX wieku retoryka się zmieniła i zostali tylko odwetowcy tudzież imperialiści, a potem i to zniknęło. Czyli po jakichś 20 latach trwania PRL-u "homo sanaticus" stracił rację propagandowego bytu. Mamy 25 lat III RP, a "homo sovieticus" ciągle jest wypróbowanym argumentem propagandowym. Więc albo jest to tak atrakcyjna postawa, że niezniszczalna; albo nasze państwo - szczególnie w swej roli wychowawczej - jest całkowicie do... Tzn. jest nieprzekonywające albo jest to wygodny wybieg, by nie powiedzieć o faktycznych przyczynach.
I to ostatnie wydaje mi się najsłuszniejszym wyjaśnieniem. Bo zastanówcie się państwo sami. Znaczną część naszego społeczeństwa stanowią ludzie młodzi, dla których opowieść o dawnych czasach jest równoznaczna z "Bajką o żelaznym wilku". Dzisiejsi trzydziestokilkulatkowie, a tym bardziej od nich młodsi nie uczyli się w szkołach o Wielkiej Rewolucji Październikowej, lecz o biblijnym Wielkim Potopie; nie o dokononiach Włodzimierza Uljanowa, lecz Jana Pawła nie o budowie socjalistycznego społeczeństwa, lecz o społeczności "Solidarności". Co zresztą objawia się szczególnym pędem młodych w prawą stronę, jakże niecharakterystycznym dla charakteru młodzieńczego w innych społeczeństwach, który ma raczej "lewoskręt". Bez względu na "skręty", które jedni i drudzy po równo skręcają w pełnej harmonii.
Zatem mimo kompletnej nieświadomości lewicowej, a raczej świadomości diabelskości wszelkiej lewicowości - o co starannie zadbały polska władza, Kościół i szkoła - ciągle mamy tego przeklętego homo sovieticusa, który nam bruździ, uniemożliwia i wszystkich deprawuje. Zatem jeśli obywatel - przepraszam: Polak, bo u nas nie ma obywateli o różnorodnej tożsamości, lecz wyłącznie "Polacy" (przynajmniej tak wynika z wypowiedzi polityków, publicystów i wszelkich publicznych osób) - więc jeśli ten Polak źle zaparkuje auto, to nie jego wina. To wina homo sovieticusa, który w nim drzemie i się budzi. Jeśli próbuje "orżnąć" państwo na podatkach, szefa na robocie, sąsiada na pożyczce, to nie on winien. To homo sovieticus. I odwrotnie: gdy to państwo obywatela ma w... I to głęboko! Pracodawca pracownika jeszcze głębiej, a sąsiad sąsiada - po prostu szkoda gadać - no to przecież homo sovieticus się wmieszał i naświnił. A że tego rodzaju wyjaśnienia są Himalajami hipokryzji - co każdy wie, ale nie powie - no to też homo sovieticus. To jak kelner w PRL, który - gdy się go wołało - odpowiadał: kolega...i pokazywał palcem w jakimś niedookreślonym kierunku. W ten sposób możemy sobie wszystko zawsze wytłumaczyć, pozostając czystymi jak łza, białymi jak ubranko do pierwszej komunii. A jeśli się komuś moje dywagacje nie podobały, to proszę mnie nie winić, bo to nie ja. To homo sovieticus!
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU
PRZYSŁOWIA I POWIEDZONKA
Na palec uod uoka niy widzi, a pokazuje wróbla na kościele - oj, takich ci u nas dostatek!
Na słabego kónia nojwiyncyj much siado - no tak...
Na Solarni kónia darli, a w Hanusku go zeżarli - to i topograficzne i ekonomiczne...
Na starym do młyna, na starym ze młyna - czyli "wiela syra, tela masła"?
Na szczynście wszelake, miyj serce jednake - a da się???
Na to do sie gymbie papać, coby mógła dobrze kłapać - to się sprawdziło w restauracji u Sowy.
Na biydnego wszyndy kapie - nawet, gdy nie pada...
KÓNSKI Z BELE KÓND
Logika na opak, a może nie...
W przyszpitalnym ogrodzie kliniki psychiatrycznej lekarz spotyka pacjenta, który idzie z parą łyżew przewieszonych przez ramię.
- Dokąd pan idzie z tymi łyżwami? - zainteresował się lekarz.
- Jak to dokąd? - zdziwił się pacjent. - Dokąd można iść z łyżwami? To oczywiste: ślizgać się po alejkach.
- Teraz? Latem? W taki upał?
- A kiedy wariat ma się ślizgać, jak nie w lecie?
Empatia
Do kliniki psychiatrycznej przyjechała z wizytą delegacja ministerialna z samym szefem resortu na czele. Zaraz po wejściu spotkali pacjenta, który po wyleczeniu właśnie opuszczał szpital.
- Jak pan się tutaj czuł? - zapytał minister z nieco przesadną uprzejmością.
- Och! Znakomicie! Proszę się niczego nie obawiać. I panu tu będzie dobrze. Szybko się pan przyzwyczai - z życzliwym uśmiechem odparł pacjent.
- Ale nie o to chodzi - żachnął się minister. - Wie pan; ja jestem ministrem zdrowia i przyjechałem na kontrolę.
- Proszę pana! Głowa do góry i proszę się niczym nie martwić - z jeszcze pogodniejszym uśmiechem odparł pacjent. - Kiedy ja tu przyjechałem na kurację, to byłem premierem...
A jednak trochę żal...
Lekarz prowadzący mówi do swego wyleczonego pacjenta:
- Z przyjemnością stwierdzam, że jest pan całkowicie zdrowy, zatem może pan opuścić naszą klinikę i powrócić do normalnego życia. Ale cóż to? Skąd ta zmartwiona mina? Nie cieszy się pan?
- I tak i nie, panie doktorze. Wie pan; przez cały rok byłem wziętym działaczem gospodarczym i sprawnym biznesmenem. A teraz znów będę nikim...
Bez sensu!
Do chałupy Staśka Mazanka niespodziewanie zajrzał Józiek Śmierdzik i zastał gospodarza myjącego nogi w miednicy. Zdumiony zapytał:
- Stasiek! Co ty robisz?
- Nie widzisz? Nogi myję...
- Stasiek! Ale po co?
- Idę do biura, do gminy...
- Co ty, Stasiek, taki kawał drogi boso???
Zastanawiające...
- Zenuś - zwraca się kolega do kolegi - powiedz mi taką rzecz: kto chodzi w twoich koszulach, kiedy są czyste???
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zamienię bardzo wielkie skrzypce, mogące zastąpić wiolonczelę, na bardzo małą wiolonczelę, mogącą zastąpić skrzypce.
Światowej sławy muzeum poszukuje jakichkolwiek eksponatów, by móc wreszcie otworzyć swoje podwoje dla zwiedzających.
Poszukuję okna z widokiem na sypialnię. Parter mile widziany.
Producent filmowy poszukuje chłopca lat około 10, lecz małego jak na swój wiek, do roli chłopca 6-letniego, dużego jak na swój wiek.
Leniwy koń poszukuje woźnicy, który lubi się zatrzymywać przy każdym barze. Wynagrodzenie do uzgodnienia.
Z NAUKOWEGO PÓNKTU WIDZENIA
Pompeje to absolutny cud archeologiczny. Dzięki temu, że lawa Wezuwiusza wszystko znakomicie utrwaliła, możemy poznać życie codzienne ich mieszkańców. Niektórzy zostali zatrzymani w trakcie różnych czynności. Znaleziono na przykład kobiety, które w momencie tragedii robiły na drutach. Zachowały się tak znakomicie, że wiemy jaki stosowały ścieg i czy akurat robiły oczka lewe, czy prawe.
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Biesiady roskoszne Baltyzera z Kaliskiego Powiatu
ad. 1615
Wiara
Uczysz się mocno wierzyć rzeczom niepodobnym,
Uwierz ty, księże, pierwej zwyczajom sposobnym.
Pożyczaj mi sta złotych bez wszelkiej zastawy,
Ja ciebie chwalić będę, żeś wierzyciel prawy.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Kiepska fotografia przypominająca twoją twarz i tak jest więcej warta od dobrego pejzażu, który twojej twarzy wcale nie przypomina...
Pyrsk!!!
Przypominam adresy: ecik. gornicza@gmail. com
Trybuna Górnicza "Ecik", ul. Kościuszki 30, 40-048 Katowice
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.