Atutem Unii Europejskiej jest rynek liczący 500 mln konsumentów. Jeżeli nie dostosujemy wspólnego obszaru gospodarczego, jeśli na poziomie państw będą bariery to nie będziemy konkurencyjni wobec innych globalnych gospodarek - mówiła Elżbieta Bieńkowska we Wrocławiu.
Elżbieta Bieńkowska, komisarz Unii Europejskiej ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i małych i średnich przedsiębiorstw w piątek (17 marca) we Wrocławiu uczestniczyła w debacie z cyklu "Mam Prawo" zorganizowanej przez Przedstawicielstwo Regionalne Komisji Europejskiej w Polsce we współpracy z Instytutem Spraw Publicznych oraz Uniwersytetem Ekonomicznym we Wrocławiu.
Debata pt. "Imigrant czy obywatel - kim jesteśmy na unijnym rynku pracy?" dotyczyła kwestii mobilności wewnątrz Unii Europejskiej, traktowała o związanych z migracją korzyściach i zagrożeniach.
Bieńkowska podkreśliła, że przez kilka miesięcy pracy w Komisji Europejskiej przekonała się, jak odmienna jest perspektywa wspólnego rynku widziana z Polski i Brukseli.
- Zastanawiałam się, dlaczego ja tego wspólnego rynku nie czuję i stwierdziłam, że wspólny rynek w Europie nie istnieje i trzeba to sobie bardzo wyraźnie powiedzieć. To są zapisy, które szczególnie w ostatnich latach w każdym z krajów zostały obwarowane taką ilością różnego rodzaju barier protekcjonistycznych, chroniących wewnętrzne rynki, że ten wspólny rynek nie ma szans istnieć - mówiła Bieńkowska.
W jej ocenie najmniej barier powstało w krajach, które najkrócej przynależą do UE, a najwięcej w państwach "starszej Unii". Bieńkowska deklarowała, że KE wspiera mobilność zawodową m.in. poprzez programy adresowane do osób młodych.
- Atutem Unii Europejskiej jest pięciusetmilionowy rynek. Jeżeli nie dostosujemy wspólnego obszaru gospodarczego, jeżeli na poziomie państw będą bariery to nie będziemy konkurencyjni wobec innych globalnych gospodarek. Bardzo się dziwię, że wszystkie kraje poczynając od największych do najmniejszych nie zdają sobie sprawy z tego, że nie są samodzielnie żadną konkurencją dla Ameryki, Chin czy Azji Południowo-Wschodniej - mówiła Bieńkowska.
Komisarz UE oceniła, że na mobilność zawodową pracowników mają wpływ przede wszystkim bariery na rynku usług, co ma również wpływ na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw.
- To one w Europie zatrudniają ponad 90 proc. pracowników i tworzą najwięcej miejsc pracy - dodała Bieńkowska.
Jak poinformowała, dane statystyczne z 2013 r. pokazują, że tylko 7 mln mieszkańców krajów UE pracuje poza swoimi rynkami narodowymi, co stanowi trzy procent ludności.
- Przewidujemy, że w 2015 roku w Europie na około 2 mln miejsc pracy będzie brakowało odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, z czego 1,5 mln deficytu dotyczy branż wysokich technologii. To zapotrzebowanie w wielu krajach odwróciłoby sytuację, szczególnie jeśli chodzi o bezrobocie wśród młodych - oceniła Bieńkowska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wystąpiła w Polsce, to media przykryją jej beznadziejne teksty. W Brukseli waliła takie kretyństwa, że przestała się pokazywać i występować publicznie.