Decyzja o wejściu Polski do strefy euro zostanie podjęta przez przywódców politycznych i może być konsekwencją jakiegoś poważniejszego kryzysu - ocenił prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka w trakcie spotkania w brukselskim think-tanku Bruegel.
- Przyjęcie euro jest polityczną decyzją. Nie zostanie ona podjęta przez ekonomistów, ale przez przywódców politycznych, prawdopodobnie w konsekwencji jakichś nieprzewidzianych wydarzeń, jakiegoś kryzysu - powiedział Belka. - Czynniki ekonomiczne odgrywają ważną, ale drugorzędną rolę - dodał.
Zdaniem Belki przed kryzysem euro w debatach politycznych na temat przystąpienia do strefy wspólnej waluty przeważały argumenty "przeciw", podnoszone przez eurosceptyków ostrzegających przed pogłębieniem integracji. To się zmieniło i argumenty polityczne są bardziej zrównoważone - ocenił.
- W konsekwencji kryzysu strefa euro się konsoliduje i zmienia kształt instytucjonalny, a kraje spoza niej - taka jest percepcja w Polsce - są coraz bardziej na marginesie - wskazał Belka. - Drugi argument to bezpośrednie konsekwencje kryzysu na wschodniej Ukrainie. Część opinii publicznej spostrzega, że być może weszliśmy w nową erę historyczną i być może należy trzymać się tych, którzy są bezpieczni - dodał.
Aneksja Krymu przez Rosję oraz walki w Donbasie "na nowo wzbudziły zainteresowanie dyskusją o przyjęciu euro" - ocenił szef NBP.
Z kolei ekonomiści - wskazał - nie są już w stu procentach entuzjastami przystąpienia do eurostrefy w najbliższym czasie, argumentując, że należy poczekać, aż rozwiąże ona swoje problemy, a także że Polska nie jest jeszcze wystarczająco dobrze przygotowana do przyjęcia wspólnej waluty i jeszcze potrzebuje reform.
Jednak zdaniem Belki "struktura polskiego gospodarki nie jest naprawdę wielkim zagrożeniem dla Polski w strefie euro". - Jesteśmy daleko od ideału. Ale prawdziwym problemem, moim zdaniem, jest sytuacja w strefie euro - ocenił.
Pomimo reform w minionych latach główne problemy eurostrefy pozostają nierozwiązane. - Wspólna waluta w obszarze, który jest dość zróżnicowany, potrzebuje wsparcia instytucji państwowych czy para-państwowych. Nie chcemy mówić o europejskim państwie (...) ale potrzebujemy instytucji, które skorygują te oczywiste konsekwencje różnorodności w obszarze wspólnej waluty - dodał. Jednak - wskazał - w sprawie unii fiskalnej w strefie euro nie ma zgody.
Zdaniem prezesa NBP banki w Polsce chciałyby przystąpienia Polski do unii bankowej, która jest otwarta dla krajów spoza strefy wspólnej waluty, bo mają nadzieję, że nadzór we Frankfurcie nad Menem byłby mniej ostry niż polski nadzór. - To dla nas argument, by nie wchodzić do unii bankowej - ocenił.
Belka przyznał też, że w bilansie zysków i strat przystąpienia Polski do strefy euro "prawdopodobnie nie docenia się kosztów pozostawania poza strefą euro", która będzie w dobrym stanie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.