Lżejsze i przewiewne, z nogawkami a'la bermudy. Takie właśnie spodnie robocze otrzymali na tegorocznego Mikołaja górnicy pracujący w kopalniach OKD. Zarząd spółki chce tym samym jeszcze skuteczniej walczyć z zagrożeniem klimatycznym w podziemnych wyrobiskach.
Szorty przetestowali już elektrycy z ruchu południowego kopalni ČSM, polscy górnicy etatowi kierowani przez głównego przodowego Arkadiusza Strenczka oraz pracownicy firmy zewnętrznej Carbokov, którym szefuje przodowy Grzegorz Dąbek. Już niebawem zostaną w nie wyposażone wszystkie załogi pracujące w rejonach, gdzie panuje temperatura powyżej 28 st. C.
Josef Drastich, metrolog z laboratorium zapylenia i mikroklimatu stonawskiej kopalni, doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że pracownicy dołowi w gorących i wilgotnych wyrobiskach oraz przodkach już na początku zmiany zdejmują z siebie ubranie robocze.
- Kopalnie OKD schodzą z wydobyciem coraz głębiej. Są takie wyrobiska, gdzie pomimo stosowania klimatyzacji stale panują bardzo trudne warunki mikroklimatyczne. Tymczasem górnicy muszą tam nie tylko przebywać, ale również ciężko pracować fizycznie. Odzież bardzo szybko nasiąka potem, co powoduje problemy zdrowotne, odparzenia i inne schorzenia skóry. Wciąż poszukujemy rozwiązań, które chociażby trochę ułatwią im pracę. Spodnie typu bermudy to jedno z nich. Otrzymały nazwę Chosé. Poszerzenie w odcinku ud wspomaga cyrkulację powietrza. Krótsze nogawki pomagają lepiej schładzać nogi - wyjaśnia dalej Drastich, zachwalając zalety bermudów.
Górnicze szorty są modnie skrojone, uszyte z niepalnej tkaniny, antystatyczne i naturalnie posiadają stosowne dopuszczenie do użytku w warunkach dołowych. Zostały również zaopatrzone w elementy odblaskowe.
Opinie elektryków z ruchu ČSM Południe na temat szortów są pozytywne, podobnie jak polskich górników - zapewniają ostrawscy behapowcy.
Teraz bermudy czekają na decyzje dyrektorów poszczególnych zakładów górniczych. Oni są bowiem władni, aby wprowadzić je do użytku w konkretnych rejonach kopalń.
Skrócone czeskie spodnie Chosé to kolejna próba dostosowywania górniczych ubrań roboczych do konkretnych potrzeb. Pięć lat temu głośno było o testach bielizny chroniącej przed poparzeniami, którą testowali górnicy z Katowickiego Holdingu Węglowego. Żaroodporne majtki otrzymali pracownicy oddziałów, w których istnieje zagrożenie metanowe. Uszyte z włókna aramidowego przez kilka sekund były w stanie wytrzymać temperaturę nawet 700 st. C. Z tego samego materiału, przypominającego zresztą bawełnę, produkuje się kamizelki kuloodporne, warstwy zabezpieczające w ubraniach dla strażaków, lotników i kierowców rajdowych.
Prof. Jan Drenda z Wydziału Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej, zajmujący się od lat zagrożeniem klimatycznym w polskich kopalniach, przyznaje, że odpowiednia odzież ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i komfortu górników pracujących w wysokich temperaturach.
0 Prawda jest taka, że w miejscach, gdzie warunki klimatyczne są wyjątkowo trudne, górnicy pracują bez koszuli, podkoszulka, a nawet zdarza się, że bez spodni. Nie zawsze służy to ich bezpieczeństwu, choć może poprawić komfort samej pracy. Dlatego każdy wynalazek w dziedzinie górniczej odzieży roboczej, łączący w sobie te dwa elementy, jest godny uwagi.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
kolejne zdzierstwo
jakże odkrywcze i trafne jest stwierdzenie pana profesora.
Slunsk, siatka w sekcjach, kask nauszników nie widział, maski gymba pewnie też nie, dajcie mi to do recenzji na drugi raz.