GRZYBÓW W BRÓD, BRUDU TEŻ NIEMAŁO...
Czy wyprawa do lasu na grzyby to przyjemność? Oczywiście tak! - zakrzyknie większość. A ja mam liczne wątpliwości... Kiedyś, już dość dawno temu, gdzieś pomiędzy Zawadzkiem a Ozimkiem zatrzymałem się na wjeździe do lasu. Stanąłem na samym początku leśnej drogi, na jej skraju, żeby nie zablokować przejazdu. Leśny strażnik obsztorcował mnie, że najechałem trawę, a to jest karalne, jednakże tym razem mi odpuszcza i mam jechać na parking leśny.
No niby racja, więc od tego czasu staję wyłącznie na leśnych parkingach, choć widzę, że "rajdowców", bezkarnie rozjeżdżających nie tylko kilka trawek na poboczu, ale traktujących dukty leśne jak tory motocrossowe, jest bez liku. Jeszcze więcej jest tych, którzy traktują las jak bezpłatne wysypisko śmieci. Sławetna ustawa śmieciowa nie zmieniła tego, choć podobno miała. Okazuje się, że mentalności społeczeństwa brudasów i śmieciarzy - bo tylko taki wniosek można wysnuć o mieszkańcach Polski po wizycie w pierwszym lepszym lesie - nie da się zmienić "dobrym słowem" i perswazją, lecz pewnie tylko bezwzględnymi karami. Po wizycie w pierwszym lepszym polskim lesie nikt nie ma prawa obrażać się na tzw. "Polish jokes", bo w polskim lesie jak na dłoni widać, że te żarty to nie żarty, a szczera prawda.
Wejście do pierwszego lepszego lasu w naszym kraju wygląda zawsze tak samo, i to bez względu na to, czy jest to parking, czy leśna droga. Już z daleka na poboczu szosy, w pobliżu wjazdu do lasu, widać foliowe worki i butelki typu pet. To nasz drogowskaz nakazujący zwolnić. Wjeżdżamy, zręcznie manewrując pomiędzy samochodami tych, co byli przed nami i zastawili sprytnie wjazd - żeby nie dopuścić grzybiarskiej konkurencji. Parkujemy i ruszamy wyekwipowani w nożyki, koszyki, batoniki tudzież środki przeciw komarom i kleszczom. Czasem najpierw coś zjadamy i wypijamy, po czym rozglądamy się za koszem na śmieci. Na parkingu leśnym na ogół jest. Na ogół rozwalony nieco, przepełniony, bo nieopróżniany od kilku lat. Bez przekonania usiłujemy wepchnąć weń nasze śmieci, wiedząc, że i tak za chwilę będą obok. Ruszamy. Przebijamy się przez sterty tego, co zostawili właściciele "śmieciarek" wszelkich marek: od najbardziej ekskluzywnych, po rzęchy z minionej epoki. Śmieciarek, bo jak inaczej nazwać samochód zapchany bo brzegi domowymi odpadami? Pewnie to z tego powodu niektórzy używają samochodów osobowych z tzw. kratką. Żeby się śmieci dobrze przewoziło i żeby nie wpadały na kierowcę i jego rodzinę. Kilka dni temu zatrzymałem się w mazowieckim lesie za Kałuszynem. Czegóż tam nie było! Nawet proteza nogi. I ile tego wszystkiego było! Tak na dwie duże ciężarówki, i to na każdym wjeździe, bo z ciekawości obejrzałem ich kilka.
Patrząc na to, co wrażliwsi rezygnują z grzybów i jadą do muzeum. Wytrwalszym przychodzi zmierzyć się ze "strefą szaletową". Jeśli suchą i czystą nogą uda się ją pokonać, można już oddać się urokom grzybobrania, uważając jednak, by podgrzybka nie pomylić z folią po batoniku, surojadki z papierem po drugim śniadaniu, kani z butelką po "polepszaczu nastroju", a kozaka z puszką po "browarze". No i omijając auta tych, co chcieli być bliżej grzybków. Jeśli apetyt na grzyby nie minął, to "darz bór" - wszystkim, co w nim jest...
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI...
- Poproszę pastę do butów - zwróciła się blondynka do sprzedawczyni.
- A do jakich? - zapytała sprzedawczyni, też blondynka.
- Do damskich, na szpilce, rozmiar 37...
Z TASZY LISTONOSZA
Spóźnieni oboje...
Pewna pani domu przy generalnych porządkach znalazła stary kwit od szewca. Od oddania butów do naprawy minęło wedle widniejącej na kwicie daty 14 lat! Postanawia jednak odebrać zabytkowe już w tym momencie obuwie i sprawdzić, czy jeszcze pasuje. Udała się do warsztatu, który ciągle był czynny. Stary szewc wziął od niej kwit i udał się na zaplecze. Wrócił po dłuższej chwili i rzekł:
- Najmocniej panią przepraszam, ale mam taki nawał pracy, że nie zdążyłem jeszcze wymienić fleczków w pani butach. Proszę przyjść pojutrze. Na pewno już będą gotowe...
Rozterka
U psychoanalityka:
- Podejrzewam, że u mnie w lodówce
ktoś mieszka. Ukrywa go tam moja
żona...
-???
- Ona ciągle zanosi tam jakieś jedzenie...
Empatia
Dentysta do pacjenta:
- A teraz lojalnie uprzedzam pana, że będzie bolało. Proszę mocno zacisnąć zęby i szeroko otworzyć usta...
Znawca tematu
Pacjent u dentysty jeszcze dobrze nie
usiadł na fotelu, a już zaczął potwornie wrzeszczeć.
- Niechże się pan uspokoi - powiedział zaskoczony dentysta. - To nie będzie bolało.
Pacjent - wręcz odwrotnie - darł się jeszcze głośniej.
- Mamy teraz znakomite środki znieczulające. Niczego pan nie poczuje...
Bez rezultatu: lamenty i wrzaski pacjenta tylko przybrały na sile.
- No niechże się pan uspokoi - rzekł już nieco podenerwowany dentysta i dodał: - to naprawdę nie będzie wcale boleć.
- Panie, co pan pieprzysz? - wykrztusił wreszcie pacjent. - Co pan pieprzysz, że nie będzie bolało? Przecież ja też jestem dentystą...
Fantasy
- Dziadku, nie widziałeś przypadkiem takiej małej białej pigułki?
- Nie, ale czy ty widziałeś tego różowego smoka, co spaceruje w ogródku???
ZAGADKA
- Który z osłów jest najmądrzejszy?
- Najmniejszy, bo jest najmniejszym osłem...
W MARKLOWICACH, WĄCHOCKU I GDZIE INDZIEJ...
Dlaczego ostatnio w całym Wąchocku niema szyb w oknach?
Bo sołtys buduje szybowiec...
ECIK NA MANEWRACH
Wysokie loty
- Szeregowy Ecik! Jaki jest najwyższy
stopień generalski?!
- Melduję, że generał pilot!!!
Ostrożności nigdy za wiele...
Po pierwszych ćwiczeniach na strzelnicy oddziału z nowego naboru kapitan prosi sierżanta:
- Proszę mi przynieść z kancelarii akta tego szeregowca Cyngielka. On mi się coś nie podoba...
- Dlaczego? Przecież dobrze mu szło...
- Tak... Strzelał nieźle... Ale dlaczego po każdym strzale tak starannie wycierał chustką kolbę pistoletu???
Z ostatnich doniesień
Dwaj zwiadowcy tuż przy linii frontu natknęli się na ślady wskazujące, iż na ich terytorium weszli żołnierze wroga, zwani "zielonymi ludzikami". Jeden zwiadowca rzekł drugiemu:
- Idź ich śladem i zobacz, dokąd poszli.
- A co ty będziesz robił?
- Ja przejdę się zobaczyć, skąd przyszli...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Człowiek chętniej hołduje dobru niż złu,
tylko warunki mu nie sprzyjają.
(Bertolt Brecht)
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.