NIBY-FIKCJA, ALE STRACH SIĘ BAĆ
Ponoć jesteśmy bardzo rozumni i ponoć "człowiek - to brzmi dumnie". Jakoś trudno w to uwierzyć, patrząc na Ukrainę, Izrael, Syrię, Irak i kilka innych takich miejsc. I nie pocieszajmy się, że u nas to niemożliwe. Niestety, możliwe. Wystarczy przyjrzeć się różnym manifestacjom i ich przeciwnikom. Poziomowi agresji - nie tylko słownej - z jednej i drugiej, i trzeciej, i każdej strony. Może jedynie kochający inaczej zachowują się łagodniej, lecz ich przeciwnicy już nie. No, ale skoro nawet wakacyjny relaks nie studzi naszych nerwów i jesteśmy gotowi polec w walce o lepsze miejsce na plażowym piachu, miejsce w kolejce po lody, a zimą do wyciągu narciarskiego itd., itp., cóż się dziwić?
A propos "polec w walce". Kiedy usłyszałem słowa jednego ministra na sławetnych podsłuchowych taśmach o tym, że właściwie najjaśniejsza RP jest jakby fikcją, przypomniały mi się zdarzenia z mojego życia zawodowego przed laty. Była to druga połowa lat 80. ubiegłego wieku. Ówczesny dyrektor Katowickiego Ośrodka Radiowo-Telewizyjnego wymyślił, że zorganizuje się ćwiczenia całej załogi na wypadek wojny. Bardzo mnie ta cała zabawa dużych chłopców w podchody śmieszyła. I denerwowała, bo trwała prawie dobę, ze szczególną intensywnością w nocy. Ja z kolei za diabła nie chciałem złazić do jakichś piwnicznych schronów podczas udawanych ataków z ziemi i powietrza, więc zostałem dekownikiem. Chciałem oficjalnie, tłumacząc, że dekownicy byli, są i będą w każdej armii, ale mojego pomysłu nie zaakceptowano. Zostałem więc dekownikiem autentycznym, nielegalnym. Zauważył to jeden ze starszych kolegów i dość energicznie, ale tylko werbalnie, usiłował mnie skłonić do udania się w miejsce schronienia, czego mi się absolutnie zrobić nie chciało. Wreszcie desperacko krzyknął: "Ale ja wam rozkazuję!!!". I wtedy się złamałem, i przez moment poważnie potraktowałem całą tę hecę, odpowiadając: "Ale pan nie może mi niczego rozkazać, bo pan już nie żyje. Pan poległ za sprawę i ojczyznę dwie godziny temu". Jeszcze dziś widzę okrągłe ze zdumienia oczy i zaciśnięte wargi, ale w scenariuszu tej farsy było dokładnie powiedziane, kto, kiedy i w jaki sposób odda życie na placu boju. A trup to trup - rozkazów nie wydaje.
Oj! Niechżeż u nas będą tylko takie wojny, choćby najbardziej idiotyczne, i niechże przynoszą tylko takie straty. Bo kiedy patrzę na niektóre poczynania i słucham niektórych słów naszych politycznych mędrców, to boję się, żeby ich autorzy nie zmienili nam fikcji w fakty. Na Ukrainie się to udało...
Jurek Ciurlok "Ecik"
Spostrzegawczy pan młody
Spotykało się dwóch kolegów. Jeden z nich miał dłoń w gipsie, więc ten drugi się zainteresował i zapytał:
- Masz gips na dłoni? Co ci się stało?
- Miałem nikomu nie mówić - odparł po krótkiej chwili namysłu - ale tobie powiem. Byłem w zeszłą sobotę na weselu. Poprosiłem młodą panią do tańca. Tańczyliśmy sobie spokojnie przy jakimś wolnym kawałku, aż tu nagle kątem oka widzę wysoko uniesioną stopę pana młodego. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, z całej siły, wyobraź sobie, kopnął swoją żonę w dupę. Sala dosłownie jęknęła!
Tu głos zawiesił, więc kolega, zaintrygowany, zaczął dopytywać:
- No i co dalej? Stało jej się coś???
- Dalej, to już nic. Jej się też nic nie stało. Tylko mi trzy palce poszły...
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Stanisław Jerzy Lec
Na czasie
(choć z 1937 r.)
Myślę, to by było przedsięwzięciem wdzięcznym
Stworzyć ministerstwo dla Sprawców Wewnętrznych.
Potem, jak po maśle - prawie identyczne -
Takie Ministerstwo Sprawców Zagranicznych.
Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
Uważa się, że przysłowia są mądrością narodów. Udowodnimy, że nie zawsze.
Jest takie powiedzenie, będące przejawem męskiego szowinizmu i zarozumialstwa: "chłop z jajami". Używa się go nawet w stosunku do płci przeciwnej. Powiedzonko to ma sugerować osobę mocną, twardą, przedsiębiorczą, inteligentną itd., itp. Tymczasem wiadomo i w teorii medycznej dowiedziono, empirycznie także, że ów męski organ jest delikatny, nieodporny na mechaniczne oddziaływania, a nawet na skoki temperatury. Zatem całkowicie nie odpowiada przypisywanym cechom właściciela. Nie to co kobieca wagina, która musi znieść nieprawdopodobne wyzwania. Zatem nie każde przysłowie jest mądrością narodów.
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI...
Pyta blondynka w informacji kolejowej: - Przepraszam, jak długo jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?
- Chwileczkę...
- O! Bardzo dziękuję!!!
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.