W środę (25 czerwca) złoty umacniał się, a trend ten powinien być kontynuowany, jeśli rząd uzyska wotum zaufania - powiedział diler walutowy z BNP Paribas Jan Koprowski. Około godziny 17.15 za euro płacono 4,14 zł, za dolara 3,03 zł, a za franka 3,40 zł.
Według Koprowskiego środowe wzmocnienie naszej waluty jest początkiem powrotu złotego poniżej poziomu 4,10 za euro w przyszłym tygodniu, a może nawet pod koniec obecnego tygodnia.
- Pewnym ryzykiem dla rynku jest wotum zaufania dla rządu, ale jeśli rząd je uzyska, to sprawa nagrań zostanie zamknięta i rynek przestanie się na tym skupiać. Inwestorzy powrócą do oceny sytuacji gospodarczej w Polsce, a ta działa raczej na korzyść złotego - powiedział.
Koprowski zwrócił uwagę na niską inflację i wysoki wzrost gospodarczy. - Złoty w takiej konfiguracji nie może być słabszy niż obecnie - ocenił.
Według Koprowskiego brak wotum zaufania spowodowałby agresywne osłabianie złotego w kierunku 4,20 za euro.
- To byłby czynnik olbrzymiej niepewności, niemniej Donald Tusk jest chyba zbyt doświadczonym politykiem, aby - nie mając pewności, że uzyska wotum - występował z takim wnioskiem (...). Rynek interpretuje to dokładnie w taki sam sposób, że wotum zostanie przegłosowane pozytywnie dla rządu i wrócimy do sytuacji sprzed afery nagraniowej - powiedział Koprowski.
Zaznaczył, że rentowności polskich obligacji są na bardzo niskich poziomach, co pokazuje, że inwestorzy mają apetyt na polskie aktywa i tylko niepewność polityczna hamuje dalszą aprecjację złotego i polskich obligacji. "Także wydarzenia zewnętrzne, np. dane z USA, powodują, że zainteresowanie polskimi obligacjami jest jeszcze większe" - dodał.
Na słabe dane z USA, które pozostały nie bez wpływu na kondycję dolara, zwrócili uwagę analitycy z Domu Maklerskiego XTB. Wskazali, że rozczarował zrewidowany mocno w dół odczyt PKB za I kwartał (spadł do minus 2,9 proc. w ujęciu rocznym). Powodem rewizji była mniejsza od oczekiwań dynamika wzrostu konsumpcji (przede wszystkim w sektorze usług zdrowotnych) oraz niższy poziom eksportu w I kwartale. Negatywnie zaskoczyły również dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w maju (w ujęciu miesięcznym zamówienia spadły o 1 proc.)
Pod wpływem tych danych dolar zaczął zauważalnie tracić na wartości wobec głównych walut krajów rozwiniętych. Kurs EUR/USD powrócił w rejon 1,3640, a USD/JPY do 101,70. "Warto jednak pamiętać, że dane z USA okazały się słabe nie z powodu hamującej koniunktury, lecz w wyniku wystąpienia czynników jednorazowych. W I kwartale PKB spadł głównie pod wpływem pogody, a majowe dane o zamówieniach zniekształcone zostały spadkiem zamówień w przemyśle zbrojeniowym, który nie jest zbyt mocno uzależniony od koniunktury" - ocenili analitycy z DM XTB.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.