WIEM, ŻE WSZYSTKO WIEM!
Słuchając tzw. "debat" politycznych, zauważyli Państwo zapewne, że ich uczestnicy prawie nigdy nie odpowiadają na zadane pytania, tylko mówią, co im w danym momencie przyjdzie do głowy, a do głowy na ogół przychodzi im obsobaczanie konkurentów na politycznym targowisku. Prowadzący te spotkania na ogół są bezradni jak dziecko usiłujące poskładać zegarek, który przed chwilą rozkręciło, więc "debata" nabiera tzw. własnej dynamiki. Jeszcze bardziej bezradni są ci, co obserwują zmagania naszych gigantów intelektu i wiedzy wszelakiej, bo mogą co najwyżej przestać obserwować, ale wtedy nie będą wiedzieć, co mają myśleć o różnych sprawach krajowych i międzynarodowych.
Wprawdzie po takiej "debacie" nadal nie wiedzą, ale za to wiedzą, jak trzeba rozmawiać i że wiedza nie jest tak ważna, jak dobre samopoczucie i pewność siebie. Zresztą wiedza przeszkadza w utrzymaniu dobrego samopoczucia i pewności siebie. Najwięcej pewności siebie - aroganckiej i egoistycznej - ma niedouczony prostak, który uważa, że wie wszystko i jego racja jest najjedyńsza ze wszystkich jedynych racji innych niedouczonych prostaków. O racji "wykształciuchów" nawet nie warto wspominać, bo oni, w mniemaniu prostaka, jej nigdy nie mają. I ta pewność swej najjedyńszej racji i mądrości daje niedouczonemu prostakowi dobre samopoczucie, pozwala bez żenady gadać, co mu ślina na język przyniesie i z podniesionym, nieskażonym żadną głębszą myślą czołem iść przez życie, z mocą tarana zmiatając wszystko, co mu stanie na drodze. I wreszcie ta droga doprowadza go na polityczne salony, a stamtąd trafia na salony medialne i prowadzi taką mniej więcej debatę z innymi politykami, którzy w części są podobni jemu, a w części bywają wykształciuchami. Ci ostatni oczywiście w zetknięciu z pewnym siebie i swych najjedyńszych racji prostakiem nie mają żadnych szans i odpadają. Natomiast inni niedouczeni, pewni siebie prostacy wiedzą, że to ich racje są najjedyńsze, a kto tego nie rozumie, to dureń jest i świnia.
Zatem debata wygląda mniej więcej tak: porozmawiajmy o perspektywach naszej nauki - zachęca prowadzący. Może przedstawiciel partii X jako pierwszy.
X: Zanim odpowiem, to powiem, że przywódca partii Y ma brudne buty. My są jedyna partia z czystymi butami i my te perspektywy nauce zrobimy na pewno.
Y: My mamy czyste buty, a to wy macie brudne i w dodatku rozwiązane. A perspektywy zrobiliśmy.
Prowadzący: Proszę, byśmy wrócili...
X (głośno): Ale ja muszę powiedzieć, że Y ma bardzo brudne buty i rozdeptane...
Prowadzący: Panowie, panowie! Oddajmy głos przedstawicielowi partii Z.
Z: Ci z X i Y zawsze tak. My oczywiście chcemy się odnieść do perspektyw i wiemy, jak to zrobić. Ale ci z X i Y naprawdę mają brudne buty, przydeptane i bez sznurówek, a na dodatek brudne skarpetki (tu się zaśmiał).
X i Y (jeden przez drugiego): A was to zaraz w skarpetkach puścimy! Bo wy macie wszystko brudne, a majtki przede wszystkim!!!
I tak rozmawiają jak Polak z Polakiem, zaś naród słucha i uczy się, i jest coraz pewniejszy siebie... I tak ma być: alleluja i do przodu!!!
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
LIMERYKI
Dziadka Władka z Bestwiny, na aktualny temat:
Pewien polityk z Nowgorodu
Zadał pytanie bez powodu:
Zwrócisz Putinie
Krym Ukrainie?
Wódz na to: szkoda mi zachodu.
A drugi, kulinarno-prezentowy: jak to przed świętami. Autorem także jest dziadek Władek, czyli Pan Władysław Kozieł.
Pewnemu dziadkowi z Berlina
Podnosi się... adrenalina,
Gdy je szczeżuje;
Jeszcze je żuje,
A już na perły cieknie mu ślina.
Z TASZY LISTONOSZA
Zapewne nie zdziwią się Państwo zbytnio, że dziś o zajączku. Kiedyś była to niezwykle popularna seria absurdalnych, wdzięcznych dowcipów. Dziś chyba nieco zapomniana. No to co nieco przypomnę.
Konsekwentny
Zajączek przyszedł do leśnego sklepu i zapytał:
- Jest marchewka?
- Nie ma - odpowiedział sprzedawca i zajączek smutny wyszedł ze sklepu. Ale następnego dnia znów przyszedł.
- Jest marchewka? - zapytał.
- Nie ma - usłyszał ponownie.
Sytuacja ta powtórzyła się jeszcze kilka razy, aż zdenerwowany sprzedawca wrzasnął na biednego zajączka:
- Jeśli jeszcze raz zapytasz o marchewkę, to cię za uszy do ściany gwoździami przybiję!!!
Następnego dnia zajączek wszedł do sklepu, a widząc wściekłe spojrzenie sprzedawcy, zapytał przymilnym głosem:
- Są gwoździe?
- Nie ma - odparł nieco uspokojony sprzedawca. A wtedy zajączek z szerokim uśmiechem:
- A marchewka jest???
Refleks
- Kto zbił mojego brata?! - wrzasnął zajączek, który z podwiniętymi rękawami wpadł do baru.
- Ja, abo co? - odparł niedźwiedź, podnosząc się od stolika.
- Ach, nic takiego - rzekł zajączek, opuszczając rękawy - chciałem tylko podziękować...
Skutki picia wódki
Pijany zajączek wracał z libacji do domu, ale nie doszedł. Po drodze zasnął pod drzewem. W nocy natknęły się na niego dwa wygłodzone wilki.
- O! Jedzonko! - warknął jeden.
- Jedzonko, ale moje! - warknął drugi.
- Nie, to ja go pierwszy zobaczyłem!
- A ja go pierwszy zjem!
I wilki wzięły się za łby tak ostro, że się pozagryzały nawzajem. Rankiem zajączek się przebudził, nieco skacowany. Przetarł oczka i ze zdumieniem pokręcił głową na widok martwych wilków, po czym powiedział sam do siebie:
- Nie, nie, nie! Zdecydowanie nie mogę tyle pić, bo potem strasznie rozrabiam...
Thriller
Zdyszany zajączek pędzi wśród drzew w lesie i wpada prosto na sarenkę. Przerażonym głosem krzyczy do niej:
- Uciekaj! Szybko uciekaj!!! Tam dalej grasują bandyci i wszystkim obcinają trzecie uszy!!!
- Ale przecież oboje mamy po dwoje uszu - spokojnie odpowiada sarna - to po co uciekać?
- Uciekaj, uciekaj! Oni najpierw obcinają, a dopiero potem liczą!!!
Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
Nauka usiłuje rozwikłać wiele zagadek naszego bytu. Często ze znakomitym skutkiem. Okazuje się jednak, że z wieloma prostymi, na pierwszy rzut oka - praktycznymi wyzwaniami sobie nie radzi. Dotyczy to m.in. walki ze szkodliwymi insektami. Nauka potrafi je zwalczać w lasach i pomieszczeniach gospodarczych. Ale prawdziwe wyzwanie pojawia się dopiero w momencie, gdy komar siada na męskich jądrach.
PRZYSŁOWIA I POWIEDZONKA
Lepij źle jechać, jak dobrze iść - no to jeszcze zależy dokąd...
Lepszo chudo zgoda, jak tusty proces - w Polsce chyba nie bardzo...
Lepszo kopa za żywota, jak po śmierci dwie - to chyba tylko dla niedowiarków, czy jak?
Lepszo łata, jak dziura - no to zależy, to zależy...
Lepsze szczynście, jak pinióndze - podobno...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Cała ludzkość posiada wargę górną i dolną, ale oprócz tego połowa ludzkości posiada również prawą i lewą.
Nadesłał Pan Benedykt z Rybnika. Dziękujemy.
Z okazji zbliżających się Świąt życzę samych pomyślnych zrządzeń losu i proszę pamiętać, że życzymy sobie: "Wesołych Świąt", a nie "Nażartych Świąt". Bo człowiek nażarty nie na żarty nie ma ochoty na żarty.
Pyrsk!!!
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.