Marzenia olimpijskie...
Sześć olimpijskich medali w tym cztery złote. Sześć medali i dziewięcioro medalistów; skromnych, młodych ludzi, bez nadęcia, jakby nieco zakłopotanych własnym sukcesem. Bo właściwie w siedmiu przypadkach, biorąc na zimną logikę, ten sukces nie miał prawa się zdarzyć. Oczywiście, od razu tradycyjnie pojawiły się megalomańskie hasła w rodzaju: "Polak potrafi". Przy okazji zauważcie Państwo, że prawie wszystko, co wywodziło się z PRL-u potępiono u nas po wielokroć w czambuł i wyrzucono na symboliczny śmietnik historii, ale to hasło trzyma się mocno i szermują nim dawni wrogowie PRL-u bardziej, niż ludzie mający sentyment do minionych czasów.
No więc Polak, jak wiadomo, poleci na drzwiach od stodoły a czołgi to dosłownie na szablach rozniesie. Po prostu uda mu się. Tylko, że na tych fantastycznych medalistów to nie łaska z nieba spłynęła jak na naród wybrany i nie ślepy los dał im sukces, lecz jest on wynikiem morderczego wysiłku. Miesięcy morderczej pracy i wyrzeczeń. I słusznie zareagowała jedna z łyżwiarek na niefrasobliwe słowa jakiegoś niedowarzonego dziennikarzyny, który coś tam plótł, że "się udało". Nic się nie "udało", tylko zostało wypracowane i wywalczone.
Oczywiście natychmiast zjawili się Ci, których zabrakło, gdy przyznawano priorytety dla poszczególnych dyscyplin sportowych w naszym cudownym kraju - ministrowie z tym od sportu na czele. Bez żadnego wstydu przyszli, żeby się sfotografować z ludźmi sukcesu, których wcześniej mieli "gdzieś", zabłysnąć w blasku medali, poświecić trochę tym odbitym światłem. Jak się nie ma własnych sukcesów, nie błyszczy się niczym, poza tabliczką na drzwiach gabinetu, a świeci na ogół tylko oczyma, no to przynajmniej można się trochę w tym cudzym blasku ogrzać. Tym bardziej, że wybory tuż, tuż. Ciekawym, czy im się na głosy przełoży, bo to ci sami ludzie, którzy nie potrafili zadbać o właściwe warunki pracy i rozwoju dla siedmiorga, spośród naszych olimpijskich medalistów i szeregu innych, którzy co prawda medali nie zdobyli, ale w innych warunkach... Kto wie, co by było?
Łyżwy, czy bobsleje, jakieś tam snowboardy, to nie piłka nożna i kto by sobie nimi szczególnie głowę zawracał. Zainteresować się tym można ewentualnie co cztery lata z okazji olimpiady. A poza tym, ani to u nas materiał na celebrytów, żaden klub za miliony takich nie kupi, kibole się nie będą napieprzać, to i wydźwięk medialny niewielki, zatem i reklamodawców niewielu i czy można mieć z tego jaki profit wyborczy? No może tylko przy olimpiadzie. Ale igrzyska co cztery lata i czy to akurat trafi na wybory? To po co jakieś tam kryte tory łyżwiarskie za gruby szmal budować? Oj, chyba, żeby olimpiadziunia w Krakowie... No w takim przypadku trzeba by się postarać, ale najpierw trzeba zainwestować w rozreklamowanie oczywistej oczywistości, że olimpiadziunia nam się należy jak psu micha! A to kosztuje... Mniej więcej tyle samo, co taki kryty tor. A może nawet trochę więcej... Tym sposobem pewnie tego toru jeszcze prędko nie będzie, bo pewnie tej olimpiadziuni też u nas raczej nie będzie. A gdyby nawet, to pewnie wybudowanoby tor w Krakowie, dokąd nasz olimpijski mistrz miałby gorszy dojazd niż teraz do Berlina. Jak to mówił poeta? "A to Polska właśnie..."
Na szczęście są jeszcze tacy, którym - parafrazując tego samego poetę - chce się chcieć. I tak sobie myślę; jeśli znalazło się kilkoro, którzy wbrew wszelkiej logice zdobyli te olimpijskie medale, to może na podobnych zasadach udało by się znaleźć kilkoro przyzwoitych polityków? Ale by było pięknie!
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
Z TASZY LISTONOSZA
Zwykła życzliwość
Spotkały się dwie znajome. Jedna w nowym futrze. Druga natychmiast się zainteresowała:
- Pięknie wyglądasz! Co to za futro?
- Z małpy.
- Wspaniałe! Wyglądasz dosłownie jakbyś się w nim urodziła...
Sprzeczność
Podczas rozprawy rozwodowej sędzia konkluduje:
- Więc zdecydowanie chce się pan rozwieść?
- Tak, Wysoki Sądzie.
- I pani także?
- Tak, Wysoki Sądzie.
- No proszę; cóż za zgodność. A podczas rozprawy twierdzili państwo, że się nigdy ze sobą nie zgadzają.
Niezrozumiałe
W mieszkanku narzeczonej, po kawce i ciasteczku, on zdobywa się na odwagę i mówi:
- Kochanie, już tyle razy się tu spotkaliśmy i zawsze tylko trzymamy się za ręce i patrzymy sobie w oczy. Dziś - trudno darmo - musisz być moja...
- Że trudno, to rozumiem - odpowiada ona - ale dlaczego darmo?
Przepis, rzecz święta
W pociągu, konduktor przyłapał pasażera na gapę. Wyprosił go z przedziału na korytarz, po czym rzekł:
- Na kolei, szanowny panie, obowiązuje porządek i szanuje się przepisy. W szczególności zaś te, które mówią, że nie wolno jeździć bez biletu i że nie wolno z tego powodu, oferować drobnych łapówek pracownikom kolei. Pragnę zauważyć, że pierwszy z tych przepisów już pan naruszył...
Skandaliczna sytuacja
Do kasy biletowej podbiegł bardzo zdyszany podróżny i wysapał do okienka:
- Proszę Wrocław, ekspres Intercity, pierwsza klasa...
- Proszę się tak nie denerwować - uspokajająco powiedziała kasjerka - do odjazdu są jeszcze dwie godziny...
- No wie pani, to skandal - wyrzucił podróżny poirytowanym głosem - żeby na ekspres trzeba było czekać aż dwie godziny!
Na plaży
- Pani się nie rozbiera?
- Młodzieńcze! W moim wieku? Dla kogo???
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Pieśń o piwie z 1609 r. - c. d.
16
Ceglarze i bednarze,
Kowale i ślosarze,
Meńcarze i stolarze.
Dobre piwo, jako żywo.
17
I inszy rzemieślnicy,
Jest tam na tej ulicy
Małmazyja w piwnicy.
Dobre piwo, jako żywo.
18
Wprawdzieć doda rozkoszy,
Jedno po sześci groszy,
Prędko mieszek spustoszy.
Dobre piwo, jako żywo.
19
Karczmarze nic nie dbają,
Wina sie napijają,
A piwa przebierają.
Dobre piwo, jako żywo.
20
Piwo niedrogo chodzi,
Radość z weselem płodzi,
Mieszkowi nie tak szkodzi.
Dobre piwo, jako żywo.
Żeby nie było nieporozumień, mieszek o którym była mowa, był odpowiednikiem dzisiejszej portmonetki... A nam zostało jeszcze pięć zwrotek tego hymnu na cześć zacnego napitku.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Jakakolwiek by była przyczyna naszych łez, kończy się zawsze na wysiąkaniu nosa.
Heinrich Heine
Pyrsk!!!
Piszcie: ecik. gornicza@gmail. com
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
