Początek roku mieliśmy, by tak rzec, intensywny. Bo to i śnieg jedna górska miejscowość od drugiej kupowała (o śniegu, a raczej jego braku przy innej okazji) i Owsiaka, z jego fantastycznie grającą WOŚP, koncertowo opluto - tradycyjnie zresztą, choć może intensywniej niż dotąd. No i drogowy bandytyzm wywołał nagle jakieś ekstraordynaryjne poruszenie polityków, nieco uśpionych świętami i Nowym Rokiem.
Pełny letarg, a tu taka okazja do zademonstrowania swych sił witalnych po prostu sama wpadła w ręce, a raczej należałoby powiedzieć: wjechała z impetem. I od razu zrobiło się ciekawie, bo można było przystąpić do działania, czyli zwoływania konferencji prasowych, ogłaszania projektów "poprawy sytuacji" (im głupszych, tym lepszych), a nade wszystko bluzgania na polityczną konkurencję.
Najbardziej ubawiło mnie kilku posłów, znanych z wyczynów na drogach na trzeźwo i po pijoku, którzy ze świętym oburzeniem gromili, kogo się dało, za to, że po naszych drogach tylu wariatów jeździ. Przypominają mi starą kurtyzanę, która obleczona w strój zakonnicy gromi innych za swobodę obyczajów. Jeden z nich demonstracyjnie przed kamerą wyjął plik rachunków, by udowodnić, że choć ma immunitet, to za wykroczenia płaci. I nawet do głowy temu (p)osłowi nie przyszło, że rzecz nie w płaceniu za łamanie prawa, lecz w prawa przestrzeganiu. A kogo jak kogo, ale parlamentarzystę powinno to szczególnie obowiązywać. Niestety, tylko teoretycznie tak jest, bowiem kłamstwo, szalbierstwo, podwójna i potrójna moralność, indyferentność ideowa są wśród polskich polityków normą zaliczoną do "technik politycznych", a zatem w pełni usprawiedliwioną.
Od czasów sarmackich, czyli XVII w., utarło się, że prawa w Polsce nie trzeba bezwzględnie przestrzegać, lecz raczej je omijać na wszelkie sposoby, w razie potrzeby udowadniając swoje racje szablą, flintą, siekierą, orczykiem. Przez ostatnie dziesiątki lat propagandziści różnych maści wmawiali
ludziom, że nieprzestrzeganie prawa jest wręcz aktem najwyższego
patriotyzmu. Obecnie poszczególne partie prześcigają się w udowadnianiu, że prawo stanowione przez
ich konkurentów jest niesłuszne, zatem niekoniecznie obowiązuje. Do tego dochodzi jeszcze pewna kontrowersja pomiędzy świecką a kościelną wizją prawa. No, w takiej atmosferze półanalfabetyczny bandzior za kierownicą, picuś-glancuś z Pipidówki Górnej, który się
napił na dyskotece, 40-letnia "dzierlatka" robiąca za kierownicą makijaż i równocześnie gadająca przez telefon, nowobogacki cham rozpychający się tak w życiu, jak na drodze i inni im podobni są przekonani,
że żadne przepisy - nie tylko
ruchu drogowego - ich nie obowiązują. Zupełnie jak tego posła z immunitetem.
W Polsce drobne kradzieże, np. w swojej firmie, nie były i nie są przez wielu uważane za złodziejstwo, lecz za przejaw przedsiębiorczości, łamanie i omijanie prawa to wyraz zaradności, a kłamstwo - pragmatyzmu. Wszystko to podlane jest "kalizmem" (Kali - taka postać z "W pustyni i w puszczy" o specyficznym poczuciu uczciwości) i podbudowywane nieustannymi burdami polityków. I to właśnie jest taki ogólnonarodowy immunitet na wszelkie prawa, którego nawet pełen alkomatów bagażnik nie zmieni...
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
ZAGADKA
Gdzie Władysław Jagiełło spotkał Zygmunta Starego?
W portfelu...
NOWA KSIĘGA PRZYSŁÓW POLSKICH
Czem chata bogata, tem goście zwracają.
Gość w dom, żona w ciąży.
Jak cię widzą - to pracuj!
Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj!
Kto pod kim dołki kopie, ten szybko awansuje.
Kto rano wstaje, ten idzie po bułki... lub: leje jak z cebra.
Na złodzieju czapka karakułowa.
Nie ma tego złego, co by nam bokiem nie wyszło...
Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremno.
Nie taka diablica straszna, jak się umaluje.
Takich trzech, jak nas dwóch, to nie ma ani jednego.
Ten się śmieje ostatni, kto wolniej kojarzy...
Tem chata bogata, co ukradnie tata...
Niektóre z nich mają już swoje lata. Jeśli Państwo znają więcej, to proszę o nadsyłanie.
Z TASZY LISTONOSZA
Panaceum
- Zaczyna pan siwieć. Czy stosuje pan jakieś środki, żeby powstrzymać ten proces?
- Tak. Rozwodzę się...
Skąd ten pośpiech?
Do właściciela stacji benzynowej przychodzi jakiś mężczyzna.
- Czy potrzebuje Pan może ludzi do pracy?
- Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo.
- Poważnie?
- Przykro mi, ale naprawdę mówię poważnie.
- No to, do jasnej cholery, niech mnie ktoś wreszcie obsłuży!
Political fiction
Po wyborach prezydenckich w jednej z byłych republik radzieckich do ponownie wybranego przywódcy państwa przyszedł szef komisji wyborczej z informacją:
- Mam dla was dwie wiadomości: dobrą i złą, od której zacząć?
- Od dobrej oczywiście - padła odpowiedź.
Z radością informuję, że ponownie wygraliście wybory prezydenckie! Serdecznie gratuluję!
- No a ta zła?
- Przykro mi bardzo, ale nikt na was nie głosował...
Rodzinny dramat
- Tato, tato! Mama wywinęła orła na schodach i rozwaliła sobie podbródek!
- Nie szkodzi, synu, przecież ma drugi.
Bezsilność
- Wiesz? Kupiłem córce pianino na urodziny i myślałem, że będzie na nim grać. Niestety nie wyszło.
- Nic nie zrobisz. Podobnie było u mnie, gdy kupiłem teściowej walizkę...
Z ŻYCIA WZIĘTE
Niektórzy ludzie mogliby się zabić, skacząc z poziomu swojego EGO na poziom swojego IQ...
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI...
Do towarzystwa inwestycyjnego przyszła blondynka z większą kwotą pieniędzy.
- Jak chciałaby pani zainwestować? - zapytał doradca inwestycyjny.
- Chciałabym wszystko włożyć w podatki - odparła blondynka - bo słyszałam, że stale rosną.
BOJTLIK Z FRASZKAMI
W 1609 roku w Krakowie wydano "Krotofile ucieszne y żarty rozmaite" - dziełko niejakiego Adama Władysławiusza. Znalazła się w nim "Pieśń o piwie". Schlebiając upodobaniom górniczej braci i nie tylko jej, postanowiłem pieśń tę przytoczyć - tyle że na raty, bo zwrotek ma aż 25. Zatem w każdej odsłonie tej tu rubryczki po zwrotek kilka, jak się uda.
1
Radujcie się nowinie,
Nie kochajcie się w winie;
Pijcie, co się nawinie,
Dobre piwo
Jako żywo.
2
Gorzałeczka nie wadzi
Dla panów i czeladzi,
Ta fundament zasadzi.
Dobre piwo
Jako żywo.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Mam tyle do roboty na jutro, że nie wiem co olać jako pierwsze...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.