Choć publiczna oferta akcji Energi cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, małe są szanse, by jej debiut był tak spektakularny, jak w przypadku PKP Cargo - uważa Adam Ruciński, prezes firmy doradczej BTFG. Jego zdaniem inwestorzy mogą oczekiwać zysku na poziomie 10-15 proc. Jeśli zatrzymają akcje dłużej, mogą liczyć też na dywidendę.
Energa ma zadebiutować na warszawskim parkiecie 11 grudnia. Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedaje w ofercie publicznej do 34,18 proc. kapitału spółki, za co może uzyskać ponad 2,8 mld zł.
- Jeżeli ktoś ma podejście długoterminowe, to powinien na pewno rozpatrzyć tę ofertę. Inwestorzy krótkoterminowi również, choć nie będzie to tak spektakularny debiut jak np. PKP Cargo - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Adam Ruciński, prezes firmy doradczej BTFG.
Kurs akcji przewoźnika na otwarciu wzrósł o 18 proc. do 80,20 zł za akcję (cena w ofercie publicznej wyniosła 68 zł za papier). Zainteresowanie ofertą Energi jest duże, bo wielu inwestorów liczy na równie udany debiut jak w przypadku PKP Cargo.
- Inwestorzy oczekują przebicia już na pierwszych sesjach. Wydaje się, że ich cel inwestycyjny jest taki, by kupić te akcje teraz i na najbliższych sesjach, w ciągu pierwszego tygodnia, dwóch, może miesiąca sprzedać i rozstać się ze spółką - tłumaczy Adam Ruciński.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.