Wakacje to pora odpoczynku od codzienności, okazja do podróży krajoznawczych, czas lenistwa, zabawy oraz całej masy innych doznań i doświadczeń. Wśród nich są też doznania i doświadczenia erotyczne o różnym charakterze, mocy i skutkach.
Wakacyjny "luzik", zbliżenie do natury, tudzież lekkie letnie odzienie sprzyjają im jak mało co. Fakt, niekiedy to, co owo lekkie odzienie odkrywa, działa wręcz odwrotnie. Choć w myśl powiedzenia, że: "każda potwora znajdzie swego amatora", nawet osobnicy w wyciągniętych gaciach typu bermudy, rozczłapanych sandałach czy tenisówkach i co najmniej o jeden rozmiar za małych, przepoconych t-shirtach, ciasno opinających wydatne "mięśnie piwne", także znajdują nie mniej gustownie prezentujące się swoje "drugie połówki". Pary takie - ona z rożkiem lodów, on z puszką piwa - są nieodłącznym elementem polskiego wakacyjnego pejzażu.
Tak, wakacje są niepowtarzalną okazją do zaprezentowania swoich erotycznych walorów, na co - szczególnie mężczyznom - nie pozwala odzieżowy konwenans dnia powszedniego. Nie to, co w dawnych wiekach, kiedy to dolna część męskiego odzienia zaopatrzona była w tzw. mieszek, inaczej saczek. Chyba nie muszę wyjaśniać, którą część męskiej anatomii ona skrywała, a raczej afirmowała. Widać to znakomicie na obrazach starych mistrzów. Ten detal męskiej garderoby był nierzadko w sposób szczególnie dekoracyjny przyozdabiany. Stał się tym, czym dla pawia jest jego wielobarwny ogon. Jednocześnie unaoczniał płci przeciwnej, z kim ma do czynienia - choć nie wykluczałbym tutaj mniejszych albo i większych poprawek w stosunku do dzieła natury.
Że ten drobny detal był jednak istotny, może świadczyć fakt uwzględnienia go także w konstrukcji rycerskich zbroi. Możemy to sprawdzić organoleptycznie w licznych muzeach. Element ów był wykuwany przez płatnerzy z wielką starannością i fantazją co do wielkości i kształtu, cyzelowany, dekorowany wymyślnymi ornamentami i ozdobami, niejednokrotnie złocony. Czy zawartość dorównywała opakowaniu? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Aż nieraz się dziwię, że w dzisiejszych rozwiązłych czasach nie powrócono do dawniejszych pomysłów stylistycznych. Ale chyba znalazłem już właściwe wyjaśnienie tego zaniechania. Otóż jest nim samochód. To on dla współczesnego mężczyzny stał się substytutem zbroi z owym wyeksponowanym okryciem anatomicznej specyficzności osobniczej. Oczywiście nie dla każdego, lecz tylko dla tych, których na to stać.
No ale w średniowieczu też nie każdego rycerza było stać na luksusową zbroję turniejową. Większość poprzestawała na prostych, utylitarnych zbrojach bojowych, pozbawionych owych wymyślnych detali. Tak też jest z autami. Tylko niektórych stać na wielkie kolubryny, o wiele za duże w stosunku do zwyczajnej pragmatyki. Niektóre są tak wielkie, że kierowcy w nich prawie nie widać. Ciekawe, że nikt nie kupuje za dużych o kilka numerów butów albo spodni i marynarki. Nie zakłada czapki spadającej na oczy i okularów spadających z nosa. Za to samochód o wiele za duży w stosunku do rzeczywistych potrzeb użytkownika jest zjawiskiem nierzadkim. Psychoanalitycy zdiagnozowali to jako autoafirmację męskich mocy lub ich rekompensatę. Dlatego nikogo nie powinny dziwić wielgachne auta kierowane przez mężczyzn, których łączą wysokie apanaże i podświadoma troska o odpowiednie zaprezentowanie swych męskich walorów, bez względu na stan cywilny, zawód lub... powołanie.
Jurek Ciurlok "Ecik"
ZAGADKA
Co rośnie korzeniem do góry?
Zęby w szczęce...
SZCZYTY
Intymności
Gdy stare małżeństwo w nocy w jednej szklance sztuczne szczęki moczy...
Wstydu
Gdy czujesz, że ktoś wkłada rękę do twojej kieszeni, a ty się wstydzisz, że masz tam tylko kilka drobniaków...
Roztargnienia
Wejść do sypialni z zapaloną świecą, następnie świecę położyć do łóżka, a siebie zgasić...
Z TASZY LISTONOSZA
Wszystko źle
Rosjanin wsiadł do pociągu relacji Paryż-Bruksela. Wszystkie miejsca zajęte. Tylko jedno z podwójnych siedzeń zajęła francuska pańcia wraz z małym pieskiem. Rosjanin zapytał grzecznie:
- Madame, czy zechciałaby pani wziąć swojego pieska na ręce, żebym mógł usiąść?
- Wy, Rosjanie, jesteście bezceremonialni - wybuchła z irytacją damulka.
- moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł szukać innego miejsca, ale nie znalazł. Wrócił więc i rzekł:
- Madame, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść, a innych wolnych miejsc nie ma. Proszę łaskawie wziąć swojego psa na ręce.
Rozeźlona Francuzka rozindyczyła się straszliwie:
- No tak! Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują! To jest nie do pomyślenia!
Na to Rosjanin nie wytrzymał. Błyskawicznie chwycił Fifi i wyrzucił ją przez okno, a sam usiadł na zwolnionym w ten sposób miejscu. Po pierwszym szoku właścicielka psa podniosła raban: wrzask, przekleństwa, rwanie sobie włosów z głowy. Wówczas odezwał się siedzący obok Anglik:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak, jak trzeba. Podczas posiłku trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was prawą stroną drogi, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tę sukę, co trzeba!
Hierarchia wartości
Podczas jednej z nawiedzających nas coraz częściej wichur starsza kobieta przytrzymywała oburącz kapelusz tak, żeby wiatr nie zwiał go z jej głowy. Wówczas podszedł do niej elegancki młody mężczyzna i z delikatną dyskrecją rzekł:
- Przepraszam, nie chcę być niegrzeczny, ale czy pani wie, że wiatr podnosi pani sukienkę do góry?
- Tak, wiem, ale ja potrzebuję obu rąk, by trzymać kapelusz.
- Ale czy pani wie o tym, że nie ma pani na sobie majtek i wiatr odsłania intymne części pani ciała?
Kobieta spojrzała na niego, potem na spódnicę i stwierdziła:
- Młody człowieku, wszystko, co pan zobaczył za sprawą wiatru, ma już blisko 80 lat, a kapelusz kupiłam dopiero dzisiaj...
Spełnione marzenia
- Dziadku - pyta wnuczek - a czy spełniły się twoje marzenia z dzieciństwa?
- Tylko jedno: gdy byłem w twoim wieku i gdy tata targał mnie za karę za włosy, chciałem być łysy...
Spotkanie anonimowych alkoholików
- Cześć, jestem Zenobi...
- Cześć Zenobi...
- Przyszedłem tutaj, bo mam problem z alkoholem...
- My ci pomożemy Zenobi...
- O, to świetnie! Potrzebuję jeszcze tylko 3 złote...
Akuratny
Późny wieczór. W pewnym mieszkaniu rozlega się pukanie do drzwi. Gospodarz, już w szlafroku, otworzył. Przed drzwiami stoi jakiś mężczyzna o niezbyt miłej powierzchowności. Gospodarz mieszkania, nieco zdziwiony wizytą nieznajomego, pyta:
- Czym mogę panu służyć?
- Czy to pan wyciągnął dzisiaj mojego synka z wody, gdy wpadł z mostu do rzeki?
- Tak, to ja, ale naprawdę nie ma o czym mówić...
- Nie ma o czym mówić? Jak to: nie ma o czym mówić?! A gdzie jego czapka, co?!
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Coś ostatnimi czasy nikt z Szanownych Czytelników nie chce podzielić się z innymi swoją twórczością. Może wakacje przysporzą Państwu weny. Na razie sięgam więc po klasykę. Jan Izydor Sztaudynger!
Rady i zasady
Nie rób samemu, co można we dwoje,
Takie są rady
I zasady
Moje.
Modlitwa zbójnika
Boże, bądź ślepy i głuchy,
Idę do ładnej dziewuchy!
Z ŻYCIA WZIĘTE...
W czasie nabożeństwa niedzielnego po kościele beztrosko biegał mały, może 5-letni chłopczyk. Podczas podniesienia, gdy wszyscy klęczeli, a sprzed ołtarza rozległ się tradycyjny, pojedynczy dźwięk gongu, malec stanął w miejscu i po chwili panującą ciszę przerwał jego głośny krzyk:
- Baza wirusów została zaktualizowana!!!
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Zbilansowana dieta to piwo w obu dłoniach.
Pyrsk!!!
Przypominam adresy:
ecik.gornicza@gmail.com
Trybuna Górnicza "Ecik",
ul. Kościuszki 30, 40-048 Katowice
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.