Budowa nowych kopalń węgla brunatnego to szansa na rozwój sektora energetycznego, aktywizację gospodarczą województw Polski południowo-zachodniej i tworzenie miejsc pracy. W ub.r. polska produkcja tego surowca przekroczyła 60 mln t, a zapotrzebowanie stale rośnie.
Państwowy Instytut Geologiczny ocenił zasoby węgla brunatnego na 22 mld t. Jednak dostępne źródła wyczerpują się. Jeśli rozwój górnictwa węgla brunatnego zostanie zatrzymany, ostatnia kopalnia ma nikłe szanse przetrwania dłużej niż do 2030 r.
- Muszą w końcu zapaść decyzje, co dalej z tym przemysłem. Historycznie bywało zawsze tak, że przysłowiowy 1 GJ z węgla brunatnego był o ok. 20-30 proc. tańszy od pozyskanego z węgla kamiennego. Jestem przekonany, że w końcu doczekamy się wzrostu gospodarczego. Wraz z nim wzrośnie zapotrzebowanie na energię, a węgiel brunatny nadal będzie najtańszym źródłem energii - wyjaśnia Stanisław Żuk, prezes zarządu Związku Pracodawców Porozumienie Producentów Węgla Brunatnego, zrzeszającego pięć kopalń: Bełchatów, Turów, Konin, Adamów i Sieniawa.
Organizacja, którą kieruje, za jedno z głównych zadań stawia sobie obecnie przekonywanie lokalnych społeczności do prowadzenia eksploatacji surowca.
- Bez dotarcia do świadomości mieszkańców nie da się nic zrobić - przyznaje.
Kopalnia wydobywająca do 10 mln t rocznie może dać pracę ponad 3 tys. osób. Dla przykładu bełchatowska zatrudnia nawet 6 tys. Ludzie zaczynają kalkulować, bo kryzys coraz bardziej daje się we znaki.
- Opór społeczny powoli tu i ówdzie przełamujemy - twierdzi Żuk.
Mieszkańców gminy Złoczew nie trzeba było długo przekonywać. Chcą kopalni. Ziemia kryje w tym rejonie ok. 450 mln t węgla brunatnego. Zakład mógłby ruszyć zdaniem ekspertów po 2020 r.
W Gubinie też powoli przekonują się do nowych inwestycji, w Legnicy za to protestują, podobnie jak w Wielkopolsce, gdzie Zespół Elektrowni PAK przymierza się do uruchomienia własnej odkrywki. Spółka otrzymała już koncesję na poszukiwanie i rozpoznawanie złoża w obszarze Poniec-Krobia i Oczkowice w powiecie gostyńskim.
Hamulcem inwestycji w odkrywki jest również niejasna polityka klimatyczna Unii Europejskiej.
- Dla Skandynawów, którzy z powodzeniem rozwijają energetykę wodną, inwestowanie w węgiel nie jest dobrym rozwiązaniem. To jasne, podobnie w przypadku krajów Europy Południowej, gdzie postawiono na fotowoltaikę. Europa Środkowa musi rozwijać źródła odnawialne, ale one nie wystarczą do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego takich krajów, jak Polska. Dlatego potrzebny jest nam węgiel. Urzędnicy w Brukseli w końcu to zrozumieją - uważa szef ZPPPWB.
Jak podkreśla, branża węgla brunatnego w Polsce jest samowystarczalna.
- Sami projektujemy inwestycje i sami je wykonujemy. W niczym nie ustępujemy światowej konkurencji. Nasze kopalnie pracują na bazie najnowszych technologii. Dbamy o środowisko naturalne. To nasze atuty - podkreśla Stanisław Żuk.
Jedno jest pewne: zasoby węgla brunatnego uznane zostały w Strategii energetycznej dla Polski do 2030 r. za kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Trzeba zatem czym prędzej zadbać o to, by znalazły się w planach zagospodarowania przestrzennego województw, powiatów i gmin.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.