Każdy dzień dostarcza nam nieskończonej ilości rozrywek i emocji. A to, ku uciesze wszystkich, dachu się nie rozłoży, bo pada. Bo gdy nie pada, to się rozłoży. A gdy pada i się nie rozłoży, to można podziwiać potęgę naszego deszczu.
Nigdzie takiego drugiego nie ma. No to niech świat patrzy i podziwia. No i podziwiał. Przy okazji dwóch takich udowodniło, że w Polakach jednak drzemie poczucie humoru i chęć do zabawy, co też zostało zauważone. Świat podziwiał, a sąd zganił i ukarał. Słusznie! Bo Polak nie powinien błaznować, lecz cierpieć. Najlepiej za miliony.
Najlepszy tego przykład daje premier. On cierpi za wszystkich. Dach się nie zamknął, to on pierwszy cierpiał z tego powodu, dając temu wyraz w licznych wywiadach i wypowiedziach. Cierpiał za wszystkich, kajał się za wszystkich, piętnował w imieniu wszystkich i bronił w imieniu wszystkich. Bronił dobrego imienia oczywiście. Był prokuratorem, adwokatem, sędzią, świadkiem, powodem i pozwanym oraz katem w jednej osobie. No, z katem to może przesadziłem... Raczej strażnikiem więziennym. Był mieczem, tarczą, puklerzem i dzidą. Nie pierwszy zresztą raz. I nie ostatni. Gdy policjanci u progu nocy wyciągnęli z domu dwoje dzieci i ich samotną matkę, to premier też natychmiast był na posterunku. Wszystko wziął na własną pierś, barki, plecy i to, co poniżej. No, na to, co powyżej, też. Bo premier wszystko ma na swojej głowie.
Co do tych nocnych lub wczesnoporannych wizyt stróżów prawa w domach winnych, średnio winnych, a czasem niewinnych - bo zdarza się, że się mylą - to metoda ta jest wypróbowana od dziesięcioleci przez wszelkie policje, milicje, tajne i jawne służby świata tego. Już poeta pisał: "[...] gdy pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą [...]". No tak, ale poeta z dzisiejszej perspektywy niesłuszny jakby... Za to metody zawsze słuszne. Bo jeśli zgodne z procedurami, to słuszne. I na bandytę, i na samotną matkę, winną fiskusowi trochę grosza. I to nieważne, że cała procedura odzyskiwania tego grosza przewyższa jego wartość. "Cesarskiego urzędnika nie uprosisz" - jak powiedział pewien gajowy za cesarza Wilusia, gdy złapał starą babcię z naręczem chrustu w lesie. Trzeba pojmać, wywlec w kajdankach, ukarać, a dzieci niech patrzą i się uczą. I niech wiedzą, że też są winne, choć jeszcze tego nie wiedzą. Wszystko zgodnie z procedurami, bo "porządek ma być"! A od myślenia są inni. Na przykład premier - opoka nasza. On się już tak przyzwyczaił do tego, że wszystkiemu jest winien, że za chwilę będzie wyjaśniał, dlaczego w Kamujku w ubikacji miejscowego urzędu nie powieszono w porę papieru toaletowego. I dlaczego w Porażu powieszono papier zbyt cienki, co urzędników i petentów wprawia w konfuzję.
W czasach PRL sygnałem, że coś w państwie gwałtownie się pogarsza, były wydawane osobiście przez premiera zarządzenia co do sposobu korzystania w państwowych instytucjach z telefonów służbowych. Hm... No, ale to były czasy niesłuszne. Dziś premier nie tylko może, ale może nawet powinien zajmować się wszystkim. Niech naród wie, że czuwa. I że jest dobrze! Dobrze, bo niczego poważniejszego nie ma do roboty.
Jurek Ciurlok "Ecik"
OŚWIADCZENIE
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Z TASZY LISTONOSZA
Boroczek
Przychodzi pijak do apteki.
- Ma pani jakieś tabletki, po których nie ma efektu jo-jo?
Farmaceutka zmierzyła go wzrokiem, facet chudy jak patyk...
- Ale po co to panu? Przecież jest pan taki szczupły!
- Nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że co się nawalę, to trzeźwieję...
Prosimy nie straszyć
Po dłuższej jeździe pasażer, chcąc taksówkarzowi coś wytłumaczyć, leciutko stuknął go w ramię. A tu taksiarz zaczyna wrzeszczeć, panikować, kręcić kierownicą w prawo, lewo i w końcu - pierdut w pobliskie drzewo. Samochód do kasacji. Pasażer się wygramolił z wraku, obok niego taryfiarz.
Pasażer: - Panie, coś pan taki strachliwy?
Taksówkarz: - Człowieku, ja pierwszy dzień na taksówce. Wcześniej 20 lat robiłem za kierowcę w zakładzie pogrzebowym!!!
Sekret
- Dziadku, jak to jest: masz 96 lat i codziennie nowe, młode dziewczyny. Jak to robisz?
- A bo ja wiem - odparł dziadek i leniwie oblizał sobie brwi...
Przeciw rutynie
Wieczorem mąż zwraca się do żony przymilnie:
- Kochanie, a może wypróbujemy dzisiaj jakieś nowe pozycje?
- Pewnie! - radośnie odpowiada żona. - to ty stań przy zlewie, a ja siądę w fotelu i popatrzę na telewizję...
Niezręcznie...
Rozmowa pary kochanków rankiem, po upojnej nocy:
- Dzień dobry, kwiatuszku...
- Dzień dobry, słoneczko...
- Posłuchaj, myszko...
- Tak, koteczku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku...
- Jajeczniczkę, złotko?
- A ze szczypiorkiem, pieseczku?
- No i na masełku, żabciu...
- No jasne, misiu...
Zapada krótkie milczenie, po którym on nie wytrzymuje i mówi nieco wzburzony: - No dobra. Bez owijania w bawełnę, przyznajmy się: oboje nie pamiętamy swoich imion...
Pewne wątki w dowcipie pojawiają się nie wiadomo skąd, czas jakiś trwają i albo znikają jak efemeryda, albo przechodzą do klasyki. Oto ten drugi przypadek:
PRZYSZŁA BABA DO LEKARZA
i lekarz ją pyta: - Co pani jest?
A baba na to: - Sprzątaczka...
Dawno nie było, to może czas przypomnieć...
PRZYSŁOWIA I POWIEDZONKA
Jak Pón Bóczek roczy, to i stary wyskoczy - choć może to być niebezpieczne dla zdrowia takie "wyskakiwanie" ...
Jak pón chce, to cie może w kożuch uoblyc abo z koszule seblyc - praktyka wskazuje, że częściej to drugie.
Jak się chop rozgniywo, to se dioboł śpiywo, a jak baba w złości płacze, to dioboł wesoło skacze - przepraszam: a co z aniołem?
Jak sie dwa spiknóm, to trzecigo ofiknóm - dlatego tworzy się koalicje.
Jak się wto nauczył, tak Boga chwoli - no tak, ale tylko jedni właściwie...
Jak sie niy dołoży, to sie niy wysnoży - bo z pustego to nawet Salomon...
Przy okazji pojawiło się piękne, rzadko używane śląskie słowo "wysnoży", słowo o wielu znaczeniach. Określa się nim zrobienie czegoś pożytecznego, dobrego, uporządkowanie, wyczyszczenie, wypracowanie sobie czegoś korzystnego. To tak tytułem krótkiej lekcji śląskiego.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Ludzie źli nienawidzą zabawy...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.