To już czwarty śmiertelny wypadek w polskim górnictwie w ostatnich dniach. 49-letni górnik zginął w sobotę, 4 sierpnia, przed południem w należącej do Kompanii Węglowej kopalni Sośnica-Makoszowy.
Wypadek miał miejsce w zabrzańskiej części tego zakładu, ruchu Makoszowy, na poziomie 850 metrów. Górnik, który zginął był doświadczonym pracownikiem z trzydziestoletnim stażem pracy. Pozostawił żonę i dziecko.
- Ok. godz. 11.30 pracujący w ścianie górnik został uderzony w głowę pękniętym rdzennikiem stojaka obudowy zmechanizowanej. Był transportowany na powierzchnię, reanimowany przez półtorej godziny. Niestety o godz. 13.01 lekarz stwierdził zgon - powiedział Jan Czypionka z biura prasowego Kompani Węglowej.
To już kolejny śmiertelny wypadek w śląskich kopalniach w ostatnich dniach. W czwartek w kopalni Kompanii Węglowej "Chwałowice" w Rybniku 41-letni górnik kombajnista został podczas prac naprawczych dociśnięty elementem obudowy zmechanizowanej do przenośnika ścianowego. W środę w innej kopalni Kompanii - "Piekary" w Piekarach Śląskich - 49-letni górnik doznał śmiertelnego urazu głowy podczas prac związanych z przemieszczaniem napędu wysypu przenośnika ścianowego. W miniony poniedziałek 52-letni pracownik firmy świadczącej usługi na rzecz Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń został przygnieciony przez osuwające się skały w wyrobiskach dawnej kopalni "Pstrowski" w Zabrzu.
Od początku roku w polskich kopalniach zginęło 19 osób, 15 z nich w kopalniach węgla kamiennego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
ta śmierć to nic innego jak pogoń za wykonaniem planu który jest narzucany z góry i tak jak komentował bhp 3 dyrekcja umyje ręce a winę poniesie dozór. Gdzie szkolenia i uprawnienia pracowników na danym stanowisku pracy to jest mało eażne liczy się plan i jego realizacja.
wyrazy wspłóczucia dla rodziny................pozostali nim rzucą kamieniami na kopalnia sztygara dyrekcja niech spojrzą na siebie bo prawie wszyjscy jeździcie autami i co.....5 tys ludzi gine na drogach...niech kożdy uderzy sie we własno pierś i niech sie przyzno jak sie mają przepisy drogowe do mojej jazdy samochodem...pozdrawiam kierowców
Serdeczne wyrazy wspolczucia dla najblizszych i wspolpracownikow. Niech sw. Barbara przyjmie go do niebieskiej brygady [*]
Do czasu przejrzystych przepisów płacowych w Kompani Węglowej wypadki zawsze będą się zdarzać,prosta zasada odmówisz pracy bo niebezpieczna nie zarobisz.
wyrazy głębokiego współczucia rodzinie zmarłego górnika. Niech spoczywa w spokoju nasz brat Górnik !!!!
Kolejny wypadek z grupy " tam nie powinien byc" plus maszyny kopalniane nie spelniaja norm BHP. Naturalnie WUG znajdzie winnego jak zwykle. Poszkodowane w 70 do 90% w krajowych KWK sa sami sobie winny. Dyrekcja kopalni tak jak na Wujku umywa rece i przyklaskuje temu prokuratura. Osobno pani z Inspekcji Pracy nadaje o fakcie znajomosci co sie dzieje w kopalniach. Gdyby wiedziala to by wyslala kontrole inspektorow i zakazala tych praktyk. Tylko jak to sie mowi PIP to papierowy tygrys.