W styczniu rozpoczął działalność Specjalistyczny Urząd Górniczy (SUG), wcześniej znany pod nazwą Urząd Górniczy do Badań Kontrolnych Urządzeń Energomechanicznych. Ze zmianą nazwy wiąże się także wzrost znaczenia tej instytucji nadzoru górniczego.
- Ten działający od 55 lat Urząd ma obecnie umocowanie w zapisach nowego prawa geologicznego i górniczego, które obowiązuje od początku tego roku. Ustawowa regulacja podnosi prestiż urzędu, ale nie zmienia zakresu jego kompetencji i zadań - powiedziała w środę (25 stycznia) rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Jolanta Talarczyk.
SUG zatrudnia obecnie 31 osób, które wykonują zadania na terenie całej Polski. W ramach Urzędu działają zespoły robocze zajmujące się kontrolą i nadzorem górniczych wyciągów szybowych - jest ich 329, w tym 204 przeznaczonych do jazdy ludzi.
Ponadto inspektorzy nadzorują sprawność urządzeń transportowych, poruszających się w wyrobiskach górniczych po torach o dużym nachyleniu (powyżej 45 stopni); szybów i szybików wraz z wyposażeniem; central i dyspozytorni wraz z systemami łączności, bezpieczeństwa i alarmowania oraz magistralnymi sieciami telekomunikacyjnymi; stacji wentylatorów, a także urządzeń, instalacji i sieci elektroenergetycznych wysokiego i średniego napięcia.
Urząd jest również organem administracji architektoniczno-budowlanej i nadzoru budowlanego pierwszej instancji w odniesieniu do obiektów maszyn wyciągowych, szybowych wież wyciągowych, urządzeń, budynków nadszybi, centrali, dyspozytorni, systemów oraz sieci elektroenergetycznych.
Podczas środowego spotkania z przedstawicielami SUG szef polskiego nadzoru górniczego, prezes WUG, Piotr Litwa ocenił, że specjalistyczny urząd jest obecnie jednostką najlepiej wyposażoną w całym nadzorze górniczym wysokiej klasy urządzenia kontrolne i pomiarowe. Planowane jest jego dalsze doposażenie w nowoczesną aparaturę.
Szef SUG Adam Zygmunt podkreślił podczas spotkania, że warto inwestować w nowoczesny sprzęt. Jak mówił, np. zakup mikrokamer spłacił się po kilku miesiącach stosowania, ponieważ inspektorzy wykryli kilka uszkodzeń w obiektach kopalnianych przed wystąpieniem awarii. - Dzięki temu zakłady górnicze uniknęły poważnych problemów technicznych i produkcyjnych, a być może także wypadków przy pracy - oceniła Talarczyk.
Nadzór górniczy kontroluje ponad 5 tys. zakładów górniczych w Polsce - nie tylko podziemnych kopalń, ale także wyrobisk, gdzie wydobywane są kopaliny pospolite, np. piasek, żwir itp.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Małą uwaga do artykułu: nie ma już podziału na kopaliny pospolite i podstawowe - wg nowego PGiG są już tylko kopaliny.