Prawie 99 proc. pracowników Tramwajów Śląskich SA opowiedziało się w zakończonym w czwartek (24 listopada) referendum przeciwko propozycjom zarządu spółki dotyczącym zmian w systemie wynagrodzeń - dowiedział się portal nettg.pl z informacji przekazanych przez śląsko-dąbrowską Solidarność. Frekwencja w głosowaniu wyniosła przeszło 82 proc.
- Na 1771 osób uprawnionych do głosowania przeciwko zmianom zagłosowało 1442 pracowników. Tylko 14 osób było za, oddano 4 głosy nieważne. Miejmy nadzieję, że ten miażdżący wynik da do myślenia zarządowi i kontrowersyjne propozycje zmian zostaną wycofane - powiedział Antoni Krzęciesa, przewodniczący Solidarności w Tramwajach Śląskich.
Sprzeciw pracowników przewoźnika wzbudziła propozycja kierownictwa spółki dotycząca przekształcenia dodatków do płac zasadniczych, takich jak np. dodatek za godziny nadliczbowe, dodatki funkcyjne czy nagrody jubileuszowe w premię uznaniową zależną od wielu subiektywnych zdaniem związkowców i niezależnych od pracowników czynników. - Według naszych szacunków na obcięciu dodatków pracownicy straciliby ok. 400 zł. Pracodawca zapewniał, że premia to zrekompensuje, ale premia ta mogłaby być obcięta np. wtedy, gdy zepsułby się tramwaj i motorniczy nie wyrobiłby odpowiedniej liczby wozokilometrów - wyjaśnia Krzęciesa.
Protokół z referendum jeszcze w czwartek trafi do pracodawcy. Jeżeli zarząd spółki nie zrezygnuje z planowanych zmian zdaniem związkowców będzie to oznaczało wypowiedzenie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. - Dodatki są zagwarantowane w ZUZP. Chcąc je wprowadzić, pracodawca musiałby układ wypowiedzieć. Jeżeli zarząd próbował wypowiedzieć Układ, będziemy zmuszeni zastosować drastyczne formy protestu, bo jak widać po wynikach i frekwencji w referendum, załoga jest bardzo zdeterminowana - podkreśla szef zakładowej "S".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.