Po tym, jak udało się odwołać prezydentkę Zabrza Agnieszkę Rupniewską, w wielu głowach śląskich polityków, którzy dziś są w opozycji do aktualnych prezydentów, zaświtała jedna wizja: referenda w sprawie odwołań mogą być skuteczne. I w kilku miastach regionu o odwołaniu obecnych władz opozycja nie tylko myśli, ale aktywnie się do tego przygotowuje. Efekty poznaliśmy nie tylko w Zabrzu, ale też w powiecie gliwickim, tam KO straciło władzę na rzecz PiS!
Piekary Śląskie, Cieszyn, Częstochowa i Gliwice – to miasta w których może dojść do rozpisania referendów odwołujących aktualne władze miasta. O potrzebie referendum mówi się także w Zagłębiu – a dokładniej w Dąbrowie Górniczej.
Katarzyna Kuczyńska-Budka z KO prezydentka Gliwic, prywatnie żona Borysa Budki, byłego szefa Platformy Obywatelskiej, obecnie eurodeputowanego, ma największe szansa na to, by opozycja mogła ją odwołać. Główny zarzut? Wielkie obietnice związane z budową jednego z największych szpitali w województwie śląskim – propozycja padła, gdy ministrą zdrowia byłą jeszcze Izabela Leszczyna. Na pomysł wielkiego szpital w Gliwicach negatywnie patrzy Zabrze, które mogłoby na tym ruchu stracić, na prezydentkę Gliwic jeszcze ostrzej spogląda opozycja z PiS.
Ministry od zdrowia już nie ma, szanse na wielką inwestycję oddalają się. To główny przyczynek, by chcieć odwołać Kuczyńską- Budkę. Choć nie jedyny. Nieoficjalnie politycy PiS przyznają, że mają już listy poparcia dla zwołania referendum, czekają tylko na właściwą okazję, by ruszyć.
Z kolei w Piekarach Śląskich odwołania prezydent Sławy Umińskiej-Kajda chce Piotr Przybecki. Wniosek do rady miasta o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania prezydent miasta złożył piekarzanin Piotr Przybecki.
- Jako uzasadnienie podałem 17 subiektywnych przyczyn bezprawnego działania Sławy Umińskiej-Kajdan. Są to argumenty różnej wagi i na pewno znajdzie się ich więcej - mówi autor wniosku.
Jego zdaniem Sława Umińska-Kajdan nie komunikuje się rzetelnie z mieszkańcami Józefki i kłamie w sprawie działań magistratu dotyczących budowy bloków przez dewelopera. Zarzutów jest więcej, w tle jest także spór wnioskodawcy z wiceprezydentem Krzysztofem Turzańskim. Na potencjalnym odwołaniu prezydentki Piekar Śląskich skorzystaliby i PiS i KO.
Odwołania wieloletniego prezydenta chcą także w Częstochowie. Ten bastion Lewicy pod rządami Krzysztofa Matyaszczyka z Lewicy działa, ale wielkich efektów nie widać - mówią przeciwnicy prezydenta. Komitet referendalny zarejestrował Dariusz Goliszek.
Matyjaszczyka kilka tygodni temu przyjechał ratować jeden z liderów Lewicy, wicepremier Krzysztof Gawkowski, mówiąc m.in. o tym, że Częstochowa może mieć znów województwo. Kłopot w tym, że takie prace nad zmianą liczby województw w Polsce w rządzie, którego wicepremierem jest Gawkowski... się nie toczą.
Najważniejszy zarzut wobec Matyjaszczyka? Źle zarządza miastem. Za tym eufemizmem kryją się coraz większe długi i coraz częstsze zarzuty w sprawie nietrafionych inwestycji w mieście.
Niezależnie od tego, jak w poszczególnych miastach pomysły na odwołanie władz się zakończą, wyraźnie widać, że obecni włodarze potencjalnych referendów się boją. I dość nerwowo reagują na takie pomysły. Okazuje się bowiem, że tak jak przed laty nie było się czego bać, tak obecnie władzę i wpływy można stracić szybciej, niż to się wydaje.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.