Podczas czwartkowego protestu górników i hutników, do którego doszło w Katowicach, związkowcy zapowiedzieli, że do kolejnej demonstracji dojdzie w Jastrzębiu-Zdroju. W piątek związkowcy ogłosili, że zmienili plany i wybiorą się w przyszłym tygodniu do Warszawy.
- Nasz protest w Jastrzębiu-Zdroju na pewno się odbędzie (był planowany w ostatnim tygodniu sierpnia – przyp. red.), ale przesuwamy go w czasie o tydzień lub dwa. 28 sierpnia jedziemy do Warszawy - zapowiada Karol Granatyr. - Wszystko z powodu wypowiedzi ministrów, którzy bezprecedensowo atakują górników. Nie możemy pozwolić na to, by wprowadzali opinię społeczną w błąd. Pójdziemy do nich z jasnym przekazem, pokażemy, jakie są koszty energii, co je zawyża, itd. Prawdopodobnie będziemy chcieli odwiedzić polityków. Konflikty trzeba studzić, a oni dolewają oliwy do ognia - wyjaśnił w piątek Karol Granatyr, przewodniczący Sierpnia 80 w KWK Borynia-Zofiówka-Bzie.
Przypomnijmy, w czwartek w mediach społecznościowych Komisji Krajowej WZZ Sierpień 80 Granatyr zapowiedział demonstrację w Jastrzębiu-Zdroju.
- W przyszły czwartek organizujemy kolejny protest w Jastrzębiu-Zdroju. Jesteśmy zdeterminowani, będziemy protestować w taki sposób, aby sparaliżować miasto. Chcemy jednak podkreślić, że nasze działania nie są wymierzone przeciwko mieszkańcom, ani urzędnikom. Robimy to dla dobra miasta. JSW wnosi do lokalnej społeczności ogromne pieniądze w formie podatków, a przede wszystkim zapewnia zatrudnienie większości mieszkańców - wyjaśnia Karol Granatyr.
Górnicy z JSW zastanawiają się, czy w we wrześniu dostaną wypłaty
W nagraniu podkreśla, że sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest "dramatyczna".
- Kasa, którą obecny zarząd zastał JSW na początku, została już całkowicie przepalona, a ponad 5 miliardów złotych z funduszu stabilizacyjnego zostało całkowicie wykorzystanych. Żyjemy w kompletnej niepewności, ponieważ brakuje jakichkolwiek komunikatów ze strony rządu czy zarządu spółki. Górnicy nie wiedzą, co ich czeka. Zastanawiają się, czy we wrześniu dostaną wypłaty - podkreśla związkowiec.
I przypomina, że górnicy domagają się zwrotu tzw. składki solidarnościowej (1,6 mld zł), którą pobrał od JSW poprzedni rząd. Karol Granatyr działania te nazywa "bezprawnymi".
- Domagamy się od rządu zwrotu tych pieniędzy, aby przedłużyć żywotność spółki. Chcemy realnych rozmów i konkretnych działań naprawczych, które pozwolą JSW dalej funkcjonować - przyznaje Granatyr
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.