Cła wprowadzone przez USA będą miały umiarkowany wpływ na polską gospodarkę - ocenił w piątek w TVN24 minister finansów Andrzej Domański. Zastrzegł jednak, że “negatywny wpływ jest“.
- Cła, o których już wiemy, że zostaną wprowadzone przez administrację amerykańską, na polską gospodarkę będą miały umiarkowany wpływ, nasza gospodarka jest silna i mocno zróżnicowana, nie jesteśmy tak mocno uzależnieni od eksportu do USA jak inne kraje europejskie. Natomiast wpływ negatywny jest, chociażby dlatego, że uderzenie w gospodarkę niemiecką ma także swoje konsekwencje dla gospodarki polskiej - powiedział w piątek w TVN24 minister finansów Andrzej Domański.
Domański podkreślił, że w interesie Polski jest, aby nie było kolejnych ceł. Dodał, że dla niego “kluczowe jest, że polska gospodarka rozwija się w tej chwili dobrze, a właściwie bardzo dobrze“.
- Polska gospodarka w IV kw. była drugą najszybciej rozwijającą się gospodarką w Unii Europejskiej, a dane napływające obecnie także dają powody do optymizmu - powiedział minister.
O północy z wtorku na środę czasu wschodnioamerykańskiego zaczęły obowiązywać 25-procentowe cła na sprowadzane do USA stal i aluminium. Zgodnie z decyzją prezydenta Donalda Trumpa dotyczą one importu ze wszystkich państw bez wyjątku. W odpowiedzi Komisja Europejska poinformowała o nałożeniu ceł odwetowych przez UE. Mają wejść w życie 1 kwietnia, w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. W pierwszej kolejności KE odwiesi cła z czasów pierwszej prezydentury Donalda Trumpa - obejmujące m.in. amerykański alkohol, motocykle Harley-Davidson i jeansy produkowane głównie w rządzonych przez Republikanów lub kluczowych wyborczo stanach - a potem nałoży nowe, np. na wołowinę i cukier.
W czwartek Trump zagroził nałożeniem 200-procentowych ceł na wina i inne alkohole z UE, jeśli ta nie wycofa ceł na amerykańską whiskey.
Pytany o wystąpienie prezesa NBP Adama Glapińskiego, który w czwartek powiedział, że nie ma powodu do obniżki stóp, Domański zwrócił uwagę, że prognozy banku centralnego dotyczące PKB zostały w ostatnim czasie podwyższone.
- Nawet analitycy NBP podnieśli swoje oczekiwania co do wzrostu PKB i ich prognozy zmierzają w kierunku naszych prognoz (MF zakłada wzrost PKB o 3,9 proc. - PAP). Natomiast nasze oczekiwania co do inflacji na koniec roku są inne niż oczekiwania NBP. Spodziewamy się, że będzie ona bliżej 4 proc., a nie 5 proc., jak szacuje NBP - powiedział Domański.
Odnosząc się do pytania o ocenę działań banku centralnego, który nie zmienił w tym tygodniu stóp procentowych, Domański stwierdził, że “jako minister finansów nie może krytykować NBP“.
- Wysokie stopy utrudniają wzrost gospodarczy, utrudniają inwestycje i mają przełożenie na wysokie raty kredytów hipotecznych - powiedział Domański. “Wysokie stopy procentowe szkodzą wzrostowi gospodarczemu“ - dodał.
Główna stopa procentowa NBP, stopa referencyjna, wynosi obecnie 5,75 proc. RPP utrzymuje ją na tym poziomie od października 2023 r., kiedy obniżyła stopy procentowe o 25 pkt. bazowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.