W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich w czwartek, 30 stycznia, w godzinach rannych zmarł górnik leczony po zapaleniu metanu w ruchu Szczygłowice kopalni Knurów-Szczygłowice. To czwarta ofiara wypadku. Miał 42 lata, w ruchu Szczygłowice pracował od trzynastu lat – poinformowała Jastrzębska Spółka Węglowa.
Górnik miał bardzo poważne oparzenia. - W związku z rozległym oparzeniem dróg oddechowych jego stan od kilku dni się znacznie pogarszał - mówi Wojciech Smętek, rzecznik prasowy Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. - Górnik przebywał na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii, miał oparzenia 50 proc. powierzchni ciała, w tym oparzenia III stopnia.
W szpitalach w Krakowie i Siemianowicach Śląskich pozostaje ośmiu pracowników ruchu Szczygłowice: dwóch w Krakowie i sześciu w Siemianowicach Śląskich. Jak podaje rzecznik siemianowickiej placówki, stan pozostałych trzech górników przebywających na oddziale intensywnej terapii jest nadal ciężki. Z kolei górnicy, którzy leczeni są na oddziałach chirurgii ogólnej są przytomni, wydolni krążeniowo i oddechowo, są w stanie stabilnym.
- Dyrekcja kopalni jest w kontakcie z rodzinami poszkodowanych górników. Zostały też objęte opieką psychologiczną. Z fachowej pomocy psychologa skorzystać mogą również pracownicy kopalni Knurów-Szczygłowice – podała górnicza spółka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.