Wzrost gospodarczy Polski w 2024 r. powinien oscylować w okolicach 2,3 proc. - wynika z opublikowanej przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) prognozy na przyszły rok. W przyszłym roku spadać ma też inflacja - dodano.
Według analityków Instytutu, PKB Polski w 2023 r. wzrosło PKB o 0,3 proc., co jest wynikiem bliskim średniej dla 27 krajów UE (wg szacunków KE ma to być 0,6 proc.).
W przyszłym roku - zdaniem PIE - wzrost gospodarczy Polski powinien oscylować w okolicach 2,3 proc., podczas gdy w UE ma to być 1,3 proc. Systematycznie wyhamowuje też inflacja. Jej średnia wartość w Polsce w 2023 r. wyniosła 11,6 proc. W kolejnym roku tempo wzrostu cen spadnie do 5,1 proc. Równolegle utrzyma się dwucyfrowe tempo wzrostu wynagrodzeń, które w 2024 r. wyniesie 10,3 proc. - wskazano.
Kierownik zespołu makroekonomii PIE Jakub Rybacki zwrócił uwagę, że głównym motorem wzrostu będzie konsumpcja gospodarstw domowych, natomiast nadchodzący rok przyniesie drobne perturbacje w inwestycjach. Te powrócą do szybkiego wzrostu w 2025 r. - obok lepszej koniunktury globalnie, wzrost będą wspierać także programy z Krajowego Planu Odbudowy. Dzięki nim możemy spodziewać się przyspieszenia wzrostu PKB w 2025 r. do 3,5 proc - ocenił.
Polski Instytut Ekonomiczny dodał, że w marcu br. wskaźnik CPI spadł z poziomu 18,6 proc. w lutym do 6,5 proc. w listopadzie. Ten trend - według Instytutu - dalej będzie widoczny w 2024 r., choć już nie w tak gwałtownym tempie. Prognozujemy, że inflacja w 2024 r. wyniesie średnio 5,1 proc., co oznacza niewielką zmianę w stosunku do bieżących wyników. Problemem będzie lepkość inflacji bazowej oraz podwyżki cen energii w drugiej połowie roku. Na tym tle ceny żywności wzrosną nieznacznie, natomiast ceny paliwa będą spadać - wskazano.
Według analityka PIE Sergieja Druchyna, inflacja pozostanie powyżej celu NBP także w 2025 r. Spodziewamy się wysokiego wzrostu cen usług oraz inflacji bazowej. Istotną cegiełkę dołożą też ceny energii - wciąż będzie to efekt przywracania cen rynkowych po okresie szoku energetycznego - zwrócił uwagę. Dodał też, że inflację prawie o 1 pkt proc. podniesie przywrócenie wyższej stawki VAT na żywność. Na koniec 2025 r. inflacja powinna być zbliżona do 4,5 proc. - po usunięciu zmian regulacyjnych taki wynik powinien być zbieżny z górnym przedziałem dopuszczalnego pasma wahań dla celu NBP - prognozuje Druchyn.
Jeśli chodzi o siłę nabywczą konsumentów - to według PIE - od drugiej połowy 2023 r. będzie ona rosła. Rosną też wynagrodzenia - w czwartym kwartale są o ok. 11 proc. wyższe niż rok temu, podczas gdy inflacja spadła do 6,5 proc. Taka różnica dotychczas pojawiała się raczej tylko w okresach boomu konsumpcyjnego - dziś stanowi odrobienie strat z ubiegłego roku. Niemniej tempo wzrostu wynagrodzeń spadnie. Wyniki badań koniunktury sygnalizują niższą presję płacową. Coraz mniej przedsiębiorstw ankietowanych przez NBP zapowiada wzrost płac - odsetek spadł w IV kw. z 43,1 proc. do 37,6 proc. - dodano.
Duże tempo wzrostu płac będzie związane z decyzjami administracyjnymi. W styczniu minimalne wynagrodzenie wzrośnie o 22 proc. r/r. Pojawią się także znaczne podwyżki w edukacji i sferze budżetowej. Dlatego spodziewamy się utrzymania wysokiego tempa wzrostu płac mimo spowolnienia - ocenił Sebastian Sajnóg, analityk z zespołu makroekonomii PIE.
Zdaniem ekspertów Instytutu, Unia Europejska uniknęła recesji w 2023 r., ale wzrost PKB będzie słabszy od wcześniejszych prognoz i według prognoz KE spowolni z 3,4 do 0,6 proc. natomiast w 2024 r. PKB Unii Europejskiej wzrośnie o 1,3 proc. Jedyną gospodarką, która wpadnie w recesję - według KE - będzie Szwecja, gdzie spadek PKB ma wynieść 0,2 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.