- O ile często mówimy o bezpieczeństwie surowcowym lub energetycznym kraju, to już o bezpieczeństwie ekologicznym zdecydowanie rzadziej. A szkoda, ponieważ coraz trudniej nam odróżnić uzasadnione działania na rzecz środowiska od pozorowanych, często w postaci aktów przemocy, za którymi kryją się ekoterroryści. Byliśmy świadkami ich działań, gdy podstępnie weszli na teren ruchu Bielszowice kopalni Ruda, sprowadzając bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia swojego oraz innych. Warto zatem edukować specjalistów z dziedziny ekologii. Studia podyplomowe w tym kierunku ruszą właśnie na Politechnice Śląskiej. Skąd wyszła inicjatywa?
- Inicjatywa jest konsekwencją trwającej od początku 2019 r. współpracy inżynierów z Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz przyrodników z Uniwersytetu Śląskiego. Wtedy to na międzynarodowej konferencji w Katowicach podczas International Mining Forum, wspólnej inicjatywy Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej, padł pomysł wspólnego spojrzenia na rewitalizację obszarów poprzemysłowych ze szczególnym uwzględnieniem uwarunkowań środowiska przyrodniczego. Nasza współpraca ujawniła, że istnieje szereg obszarów wiedzy przyrodniczej, którą powinny dysponować kadry inżynieryjno-techniczne sektora surowcowego. Stąd pomysł powołania studiów Transformacja Technologiczno-Przyrodnicza Terenów Przekształconych. Sądzę, że będą to najbardziej elitarne studia na Śląsku, studia mające na nowo wskrzesić w naszych studentach przede wszystkim entuzjazm i kreatywność, uwolnić nowe pokłady ciekawych koncepcji adaptacji procesów przyrodniczych i funkcjonowania mozaiki ekosystemów na podejmowanie optymalnych decyzji minimalizujących ograniczenia funkcjonowania środowiska przyrodniczego w tkance przemysłowej Śląska. Mają również pozwolić inżynierom w sposób holistyczny traktować zachodzące wokół nas zmiany, uzbroić ich w narzędzia i niezbędną wiedzę, aby skutecznie stawiać opór powszechnej manipulacji i ekoterroryzmowi. Mają wreszcie wspomagać inwestorów w poszukiwaniu i przekształcaniu terenów zdegradowanych pod przyszłe inwestycje wraz z pozyskaniem środków mających na celu przywrócenie terenom przekształconym wartość ekonomiczną, społeczną i przyrodniczą.
- Kto mógłby wobec tego kształcić się w ramach tej dyscypliny?
- To jest kierunek dedykowany przemysłowi i inżynierom tworzącym podwaliny nowoczesnej gospodarki na Śląsku. Inżynierom z sektora wydobywczego, ale również osobom pracującym w samorządach i tym wszystkim, którzy pragną aktywnie brać udział w transformacji Śląska, poprowadzonej w zgodzie ze środowiskiem naturalnym i interesem lokalnym nas wszystkich. Chcielibyśmy, aby jak najliczniejsza grupa inżynierów miała jak najszerszą wiedzę o procesach przyrodniczych, jakie mogą przebiegać w związku z działalnością człowieka. Jednak wiadomo, że w pierwszej kolejności musimy skierować nasze studia do tych osób, które decydują o różnych aspektach procesów inwestycyjnych, w tym przyrodniczych, choćby gospodarowaniu wodami i procesami hydrologicznymi oraz hydrogeologicznymi w całym spektrum wykorzystywania zasobów mineralnych – energetycznych.
- Ale przecież mamy procedury, normy, a nawet przepisy prawa ochrony środowiska. Czy zatem potrzebne są inżynierom studia podyplomowe poświęcone transformacji techniczno-przyrodniczej terenów przekształconych?
- Niestety, obserwujemy, że prawo nie nadąża, a w konsekwencji nie uwzględnia wiedzy pozyskanej przez nauki przyrodnicze – środowiskowe. W obecnym prawie nie ma miejsca dla spontanicznych procesów naturalnych. Prawo skupione jest na działaniach inżynierii środowiska, podejściu rolniczo-leśnym, tzw. przywracaniu użyteczności lub ochrony przyrody. Nie zwraca się uwagi na procesy adaptacyjne, dynamicznie przebiegające na siedliskach przekształconych przez człowieka. Obecny stan prawny zupełnie nie dostrzega tego, że tereny powstałe w związku z eksploatacją górniczą często stanowią siedliska dla rzadkich i chronionych organizmów różnych gatunków. Przepisy prawa nie zakładają potrzeby identyfikacji potencjału przyrodniczego danego terenu i konieczności podejścia „site-specific” (z myślą o funkcjonowaniu w precyzyjnie określonym miejscu). Wiele badań przeprowadzonych w Europie wskazuje, że ubogie siedliska oligotroficzne, jakimi są zwały skały płonnej i zatopiska pogórnicze, to niejednokrotnie cenne elementy w krajobrazie miejsko-przemysłowym. I m.in. na tego rodzaju kwestie chcemy zwracać szczególną uwagę.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.