Rozporządzenie metanowe w wersji przyjętej przez Parlament Europejski nadal jest obciążeniem dla górnictwa, ale nie ma już w nim zapisów oznaczających wyrok śmierci - ocenił we wtorek przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
We wtorek Parlament Europejski przyjął tzw. rozporządzenie metanowe z poprawkami korzystnymi dla górnictwa węglowego. łagodzenie zapisów, które groziły błyskawiczną likwidacją kopalń w naszym kraju, to efekt współpracy ponad podziałami polskich posłów do Parlamentu Europejskiego i związków zawodowych - skomentowała śląsko-dąbrowska Solidarność.
Lider regionalnej S Dominik Kolorz zauważył, że wtorkowa decyzja PE to jeszcze nie koniec procesu legislacyjnego. Jego kolejnym etapem jest tzw. trilog - trójstronne negocjacje między przedstawicielami Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Rady UE, w trakcie których uzgodniona zostanie ostateczna treść rozporządzenia.
Zagrożenie zostało oddalone, ale jeszcze nie całkowicie zażegnane. Jednak wynik tego głosowania jest bezdyskusyjnie dobry dla Polski. To sukces, którego by nie było, gdyby nie współpraca związków zawodowych i śląskich eurodeputowanych ze wszystkich opcji politycznych - powiedział Kolorz.
Rozporządzenie metanowe nadal jest oczywiście obciążeniem dla górnictwa, ale nie ma już w nim zapisów oznaczających wyrok śmierci. Przypomnę, że jeszcze kilka tygodni temu na stole leżała wersja tego dokumentu, która wymusiłaby likwidację większości śląskich kopalń już w 2027 roku - dodał przewodniczący.
W ostatnich miesiącach Solidarność, Związek Zawodowy Górników w Polsce oraz Porozumienie Związków Zawodowych Kadra prowadziły wiele inicjatyw na rzecz zmiany projektu rozporządzenia metanowego. W marcu związkowcy zorganizowali spotkanie w siedzibie śląsko-dąbrowskiej S w Katowicach z udziałem eurodeputowanych z woj. śląskiego, reprezentujących wszystkie opcje polityczne. Efektem było podpisanie wspólnej deklaracji w sprawie rozporządzenia metanowego i powstanie nieformalnej koalicji polskich posłów do PE na rzecz zmiany tego projektu.
13 kwietnia związkowcy skierowali list otwarty dotyczący rozporządzenia metanowego do ponad 700 eurodeputowanych. Kilka dni później liderzy central związkowych spotkali się w trybie online z eurodeputowanymi Juttą Paulus, Jensem Geierem oraz Marią Spyraki, którzy prowadzili prace nad rozporządzeniem w komisjach przemysłu i środowiska (ITRE i ENVI) Parlamentu Europejskiego w imieniu frakcji Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów oraz Zielonych. 26 kwietnia komisje przyjęły projekt rozporządzenia z korzystnymi dla Polski poprawkami. Projekt w kompromisowej wersji wypracowanej w komisjach ITRE i ENVI był przedmiotem wtorkowego głosowania na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego.
Rozporządzenie metanowe w wersji przegłosowanej przez europarlament zakłada m.in. wprowadzenie od 2027 roku limitu dotyczącego emisji metanu w kopalniach na poziomie 5 ton na każde 1000 ton wydobytego węgla. W pierwotnej wersji projektu przygotowanego przez Komisję Europejską było to 0,5 tony metanu na 1000 ton węgla.
Emisja będzie rozliczana na operatora (spółkę węglową), a nie na poszczególne kopalnie. To bardzo ważne dla polskich spółek, które dysponują kopalniami o różnym poziomie metanowości. Np. obecna średnia emisja metanu w Polskiej Grupie Górniczej wynosi 5,9 tony, co oznacza, że spółka będzie płaciła wyłącznie za 0,9 tony emisji przekraczającej ustaloną normę.
Kolejna zmiana w rozporządzeniu dotyczy zastąpienia kar za emisję metanu opłatami. To bardzo znacząca, choć z pozoru niewielka różnica. Kary za emisję metanu miałyby trafiać do budżetu UE lub w najlepszym wypadku do budżetów państw członkowskich. Z kolei opłaty za emisję będą wracać do spółek węglowych, jako środki na inwestycje w obniżenie emisyjności - wyjaśniają związkowcy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Po podwyżkach W PGG Pan poda się z Ziętkiem 80 do dymisji!