W nadchodzącym tygodniu ceny wszystkich paliw na stacjach będą niższe - przewidują w piątkowym komentarzu analitycy portalu e-petrol.pl. Średnia cena Pb98 ukształtuje się na poziomie 7,24-7,37 zł/l, Pb95 między 6,49-6,61 zł/l, a diesla 7,64-7,81 zł/l - prognozują.
Według analityków portalu e-petrol.pl w nadchodzącym tygodniu zobaczymy niższe ceny paliw na skutek dużych przecen na rynku hurtowym w ostatnich kilku dniach, ale przede wszystkim umocnienia złotówki wobec dolara amerykańskiego. Jak dodają, skala zmian, jakie mogą pojawić się na rynku detalicznym, będzie duża.
W okresie między 21 i 27 listopada 2022 spodziewamy się, że średnia cena Pb98 ulokuje się na poziomie 7,24-7,37 zł/l, a benzyny 95 między 6,49 i 6,61 zł/l. Wyraźna zmiana dotyczyć może cen oleju napędowego, który powinien kosztować 7,64-7,81 zł/l. Jedynie w przypadku autogazu zmiana cen będzie niewielka - średnia cena tego paliwa wyniesie 2,96-3,05 zł/l - poinformowali eksperci.
Wyjaśnili, że w ostatnich dniach obserwowali odczuwalną przecenę na rynku naftowym - e zmiany zapewne w najbliższym czasie odbiją się także na handlu paliwowym w naszym kraju. Już widać je wyraźnie w cennikach rafineryjnych i zapewne w kolejnych dniach nastąpi przeniesienie tendencji na ceny w detalu.
Analitycy wskazali w piątkowym komentarzu, że aktualne ceny paliw w porównaniu z poziomem z ubiegłego weekendu są wyraźnie niższe.
Benzyna 98-oktanowa kosztuje 6391 zł/m sześc., co oznacza spadek o 271 zł. Benzyna Pb95 ma dzisiaj średnią cenę 5691 zł/m sześc., czyli o 261 zł mniej niż w sobotę. Spadki na dieslu mają skalę 386 zł/m sześc., a cena tego paliwa wynosi 6599 zł/m sześc. W przypadku oleju opałowego można mówić o obniżce o 292 zł/m sześc. do poziomu 5300 zł/m sześc. - wynika z danych e-petrol.pl.
Analitycy zwrócili uwagę, że ostatnie dni na rynku naftowym przyniosły przecenę. Dodali, że baryłka ropy Brent, która na zamknięciu poprzedniego tygodnia kosztowała blisko 96 dolarów, systematycznie traci na wartości i w piątek przed południem można było ją kupić za niecałe 90 dolarów.
Inwestorów coraz bardziej niepokoi sytuacja epidemiczna w Chinach, która może negatywnie odbić się na popycie na produkty naftowe - zaznaczyli analitycy e-petrol.pl. Ich zdaniem notowaniom surowca ciążą obawy o kondycję chińskiej gospodarki, która będzie musiała zmierzyć się z kolejną falą epidemii COVID-19.
Władze w Pekinie niedawno poluzowały co prawda epidemiczne obostrzenia, skracając m.in. o dwa dni kwarantannę dla osób z kontaktu z zarażonym i przyjezdnych, ale wobec rosnącej liczby przypadków COVID-19 u progu sezonu grypowego, te decyzje niewiele zmienią i Chiny może czekać kolejne koronawirusowe spowolnienie - wyjaśnili analitycy. Jak dodali, to zły prognostyk dla popytu na ropę naftową - szczególnie w połączeniu z postępującym zacieśnieniem polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Ryzyko mocnego hamowania globalnej gospodarki, przynajmniej chwilowo, zepchnęło na drugi plan problemy z podażą surowca. Ograniczenia w wydobyciu wdrożone przez OPEC+ oraz wchodzące w życie już trzy tygodnie unijne embargo na morskie dostawy surowca z Rosji to jednak ciągle aktualne problemy, które powinny ograniczać przestrzeń do przeceny na rynku naftowym - ocenili analitycy e-petrol.pl.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.