Francja planuje projekt jądrowy o rozmiarach porównywalnych z polskim i w tym samym czasie; polski przemysł mógłby pracować na potrzeby dwóch projektów - powiedział wysoki przedstawiciel rządu Francji ds. współpracy z Polską w dziedzinie cywilnej energetyki jądrowej, Philippe Crouzet.
W Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków o mocy do 9 GW. Zgodnie z PPEJ, Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR. Francuski EDF oferuje spełniający te wymagania reaktor EPR.
Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.
Jak przypomniał Crouzet, w następnej dekadzie Francja planuje zastąpić nowymi blokami część najstarszych reaktorów z lat 80. To oznacza, że w tym samym czasie w Europie będą toczyć się dwa projekty jądrowe o porównywalnych rozmiarach.
- Jeżeli będą realizowane w bliskiej współpracy, w jednej francuskiej technologii, efekty gospodarcze synergii będą znaczące - ocenił
Francuski przedstawiciel przypomniał polskie deklaracje, że w projekcie jądrowym poszukuje partnera na dekady.
- Odpowiedź Francji jest taka: będziemy budować reaktory EPR o tym samym czasie życia w tym samym momencie, co w Polsce. Zatem francuskie zaangażowanie byłoby dokładnie takie, jakiego oczekujecie - oświadczył Philippe Crouzet.
Co więcej, jak dodał, Francja ma interes w tym, by to w Polsce rozwijały się kompetencje przemysłowe sektora nuklearnego.
- Dwa równoległe programy jądrowe to sytuacja typu win-win, w której wszyscy wygrywają. Francja wykorzystuje swoje zasoby, a Polska rozwija swoje - wskazał, dodając, że polski przemysł pracowałby wtedy także na rzecz projektu francuskiego.
W ciągu kilku miesięcy pokażemy korzyści dla polskiego przemysłu z tego, że będzie się rozwijać, mając także dostęp do programu francuskiego. Będzie więc zaangażowany w dwa programy równocześnie - zapowiedział.
Francuski przedstawiciel zauważył też, że w przypadku wyboru Francji na partnera atutem będzie to, że po drugiej stronie znajdzie się tylko jeden podmiot - EDF.
- To nie tylko operator elektrowni jądrowych, ale firma, która ma zdolności produkcyjne, w tym i możliwość wytwarzania najważniejszych elementów reaktora. EDF ma pod kontrolą cały łańcuch dostaw. W tym i również udział lokalnego przemysłu. - podkreślił.
Jak zauważył, doskonałym przykładem praktycznym, a nie teoretycznym jest budowa elektrowni Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii, gdzie dwie trzecie dostaw pochodzi od wytwórców brytyjskich.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.