Długi kobiet są ponad 2,5-krotnie mniejsze niż mężczyźni - wynika z badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Więcej pań przyznało, że wydaje za dużo na zakupy, ale to panowie częściej kupują drogie rzeczy pod wpływem chwili.
IMAS International zbadał na zlecenie KRD podejście do finansów kobiet i mężczyzn będących w związkach. Mimo że to panie mogą się pochwalić mniejszą kwotą nieuregulowanych zobowiązań (13,3 mld zł) niż panowie (34,8 mld zł), to wyniki pokazały, że obie płcie mają podobne nawyki i doświadczenia w sprawach płatności.
Większość osób, niezależnie od płci, twierdziło, że odpowiedzialnie podchodzi do regulowania zobowiązań. Dla blisko 80 proc. kobiet i mężczyzn spłata raty jest priorytetem i nie wydają przeznaczonych na ten cel pieniędzy na inne rzeczy. Ok. 15 proc. przyznaje, że pozwoliło sobie na taką ekstrawagancję raz czy dwa, a kilka procent (średnio 3 proc.) - kilkukrotnie lub wielokrotnie przedłożyło swoją zachciankę ponad konieczność uregulowania należności.
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki zwrócił uwagę, że priorytetowe spłacanie rat i innych należności pozwala uniknąć kosztów wynikających np. z naliczania dodatkowych odsetek czy różnego rodzaju kar, ale też uwiarygadnia nas jako potencjalnego kredytobiorcę. Kiedy chcemy wziąć pożyczkę czy kredyt, jesteśmy postrzegani przez banki jako terminowi i rzetelni - zaznaczył.
Mężczyźni i kobiety w podobny sposób dbają o opłacanie zobowiązań na czas. Blisko co szósty i co szósta zawsze ustawia sobie przypomnienia o terminie spłat, np. w formie powiadomień w telefonie czy kalendarzu. Często takie rozwiązanie stosuje 23 proc. badanych. Jedynie na własną pamięć zdaje się 47 proc. Z kolei z ustawienia stałego, automatycznego przelewu w banku zawsze lub często korzysta 57 proc. respondentów i 53 proc. respondentek.
Mężczyźni nieco sumienniej regulują swoje opłaty. 66 proc. wskazuje, że nigdy nie zdarzyło im się zapomnieć o spłacie w terminie kredytu, raty czy pożyczki. Wśród kobiet odsetek ten wynosi 58 proc. Z kolei blisko co szósty badany i badana przyznali, że mieli do czynienia z uruchomieniem wobec nich działań windykacyjnych lub komorniczych z powodu niespłaconego zadłużenia.
- Mężczyźni rozwiązują problem długu, pożyczając pieniądze od rodziny, a kobiety szukają oszczędności lub dodatkowych form uzyskania dochodu, aby mieć z czego uregulować zobowiązania - zwrócił uwagę Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD.
Obie płcie przyznają, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat ich wydatki urosły (70 proc. kobiet i mężczyzn). Nieco mniej niż co czwarta osoba uważa, że pozostały bez zmian, a 6 proc. ocenia, że wydaje teraz mniej niż dwa lata temu.
Zarówno respondentki, jak i respondenci mają też podobne plany wobec korzystania z dodatkowego finansowania w przyszłości. Około 30 proc. kobiet i mężczyzn spodziewa się, że ich zapotrzebowanie na kredyty, pożyczki czy zakupy na raty wzrośnie. Nieco ponad połowa jest zdania, że pozostanie ono na dotychczasowym poziomie.
Autorzy badania zwrócili uwagę, że to mężczyźni w związkach częściej decydują się na drogie, impulsywne zakupy. Co czwarty z nich przyznaje, że zdarzyło mu się co najmniej kilka lub wiele razy wydać na zakupy pod wpływem chwili ponad 500 zł. Kobiety deklarowały to rzadziej (14 proc.). Najczęściej wskazywały, że nigdy im się to nie zdarzyło (55 proc.).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.