W Szwecji brakuje energii przez co kraj ratuje się m.in. importem "brudnej energii" z Polski – pisze w poniedziałek, 8 lutego portal rmf24.pl.
Wszystko przez wyjątkowo srogą zimę. W Szwecji znacznie wzrosło zapotrzebowanie na energię, z której produkcją nie radzą sobie farmy wiatrowe.
Serwis powołują się na publikację z gazety "Dagens Nyheter" wyjaśnia, że "Szwecja w ostatnich latach zainwestowała w energetykę wiatrową" i latem sprzedaje nadwyżkę zielonej energii.
- Problem jest jednak zimą, kiedy potrzebujemy najwięcej energii, to akurat siłownie wiatrowe produkują jej relatywnie mało. Wraz z ograniczeniem energetyki jądrowej staliśmy się bardziej zależni od paliw kopalnych – cytowany w publikacji Pontus de Mare ze szwedzkiego operatora sieci przesyłowej Svenskakraftnat (SVK).
W efekcie podjęto decyzje o uruchomieniem elektrowni na olej opałowy oraz o imporcie energii nazywanej w Szwecji "brudną", gdyż jej źródłem jest m.in. węgiel, z Polski, Niemiec i Litwy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No nie do końca! Na portalu pse pl/dane systemowe widać że aktualnie pobieramy ze Szwecji 588MW energii - zatem ktoś ewidentnie kłamie!!!
No i mają swoją zieloną energię zobaczymy co będzie u nas jak to zieloni aktywiści nie będą mieli z czego telefonu załadować albo laptopa gdzie podłączyć bo będzie jak w Szwecji