Ponadstuletni staw nr 36a w Parku Miejskim im. Franciszka Kachla przeszedł w ostatnich latach rewitalizację. Bytomscy samorządowcy zapowiadają, że to nie koniec. W przyszłości ma się tam pojawić instalacja napowietrzająca wodę oraz kolejne punkty oświetleniowe.
Staw nr 36a znajduje się w południowo-zachodniej części głównego bytomskiego parku, w pobliżu kąpieliska odkrytego przy ul. Wrocławskiej. To teren pogórniczy. Bytomski park powstał w miejscu dawnej kopalni kruszcu. Pod stawem 36a zlokalizowane są dwa szybiki porudne, pochodzące z eksploatacji prowadzonej na przełomie XIX i XX w. Tak wynika z map, którymi dysponuje bytomski magistrat. Trudno natomiast określić, kiedy powstał sam staw. Na mapie z 1901 r. już figuruje. Nie wiadomo także, skąd wziął się numer stawu.
- Wszystko wskazuje na to, że numer 36a został nadany temu zbiornikowi wodnemu w którejś ze sporządzanych na potrzeby górnictwa dokumentacji hydrogeologicznej, bo z górnictwa pochodzi zwyczaj numerowania zbiorników powierzchniowych zamiast nadawania im nazw własnych. Ponieważ nazwa „staw 36a” funkcjonuje już dosyć długo, można domniemywać, że została nadana bądź krótko po II wojnie światowej albo nawet w okresie międzywojennym - informuje Tomasz Sanecki z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Reprezentacyjny staw 36a był przez lata ulubionym miejscem spacerowiczów. Niemalże w połowie długości akwenu można go było pokonać przechodząc drewnianym mostkiem z poręczami. W drugiej połowie XX w. na stawie funkcjonowała wypożyczalnia kajaków. W tym roku również - nieodpłatnie - kilkakrotnie je udostępniano. Przygotowano też pomost do wodowania sprzętu wodnego, jednak nie planuje się zorganizowania wypożyczalni przy stawie.
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych staw 36a zaczął wysychać i zarastać, zamieniając się w trzęsawisko. Podejrzewano wtedy, że mogło to mieć związek z działalnością ówczesnej KWK Dymitrow, czyli późniejszej KWK Centrum.
- Wysychanie stawu mogło mieć związek z prowadzoną eksploatacją górniczą - stwierdza Tomasz Sanecki. - Mogło, ale nie musiało, gdyż nie odnaleziono dokumentów świadczących o usuwaniu szkód górniczych przez kopalnię w rejonie stawu. Prawdą jest natomiast, że w rejonie stawu w stropie karbonu występują wychodnie uskoków tektonicznych, a w pobliżu położona jest także wychodnia pokładu 404. Eksploatacja węgla kamiennego w rejonie parku prowadzona była dość głęboko, poniżej 200 m i jej wpływ na staw mógł być tylko pośredni. Od dłuższego czasu jednak nie jest prowadzona eksploatacja, która mogłaby oddziaływać na staw nr 36a.
Pod koniec XX w. utworzona została betonowa grobla równoległa do drewnianego mostku, dzieląca staw 36a na dwie części. Staw uszczelniono, na pewien czas problem rozwiązano. Potem jednak znowu zaczęło brakować wody i wróciła wysoka roślinność wodna. Sprawę załatwiono w latach 2014-2015 w trakcie przebudowy stawu. Wtedy też zlikwidowano betonową groblę. Prace wokół stawu zakończono.
Bytomski magistrat planuje jeszcze uzupełnić infrastrukturę oświetleniową oraz wybudować instalację odpowiedzialną za napowietrzanie stawu. Jednak realizacja tej inwestycji uzależniona jest to od pozyskania dodatkowych środków finansowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.