Dobiegł końca kolejny rok szkolny. W klasach górniczych szkół województwa śląskiego kształceniem objętych było ok. 200 uczniów. Jeśli pozytywnie złożyli egzamin zawodowy, będą mogli podjąć pracę w kopalniach. Ale kryzys kadrowy w górniczej branży dopiero się zbliża. Da o sobie znać w przyszłym roku. Wówczas absolwentów gotowych zjechać do pracy na dół będzie w najlepszym razie kilkudziesięciu.
Gdy przed czterema laty górnictwo w Polsce stanęło przed widmem bankructwa, absolwenci gimnazjów przestali się palić do pracy w kopalniach. Na dodatek spółki górnicze wycofały gwarancje zatrudnienia. Dziś gwarancje wracają, ale płace niestety utknęły w miejscu. Kandydatów do nauki w klasach górniczych nadal nie ma zbyt wielu. Powiatowy Zespół Szkół w Bieruniu, niegdyś największą szkołę kształcącą kadry dla górnictwa, ukończyło właśnie 16 uczniów, techników górnictwa. Kolejnych roczników nie ma, bo szkoła zrezygnowała w kryzysie z prowadzenia klas o tym profilu. Teraz chce wrócić do kształcenia górników, bo na rynku brakuje wykwalifikowanych kadr. To m.in. z myślą o nich zostaną niebawem oddane do użytku nowe warsztaty szkolne wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt dydaktyczny.
Kuszenie stypendiami
- Polska Grupa Górnicza zawarła umowę z zarządem powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Uczniowie otrzymają 200 zł stypendium miesięcznego i specjalny dodatek na wakacje, jeśli spełnią warunki w postaci średniej ocen 4,0 i dobrej frekwencji. Będą jednak musieli podpisać zobowiązanie, że po ukończeniu nauki podejmą pracę w Polskiej Grupie Górniczej na trzy lata – wyjaśnia Teresa Horst, dyrektor PZS w Bieruniu.
Chętnych jednak brakuje.
Zespół Szkół Ogólnokształcących w Pawłowicach opuściło w czerwcu br. 22 absolwentów technikum górniczego.
- Wierzymy, że dzięki gwarancjom zatrudnienia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej kształcenie młodych górników powróci – mówi Andrzej Wowra, dyrektor ZSO.
Szkoła jest w stanie uruchomić naukę na kierunkach technik górnik i technik elektryk. Jeśli kandydatów na górników będzie mniej, niewykluczone jest uruchomienie klasy dwuzawodowej.
Mury Technikum Górniczego w Zespole Szkół nr 6 w Jastrzębiu-Zdroju opuściło właśnie 16 adeptów górnictwa. Podobnie jak w większości szkół zawodowych naszego województwa, młodszych roczników już nie ma. Pedagodzy mają nadzieję, że uda się otworzyć dla nich chociaż jeden oddział szkolny od września.
Kiedyś umowy zerwano
- Absolwenci otrzymaliby liczne przywileje, w tym pierwszeństwo zatrudniania w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Może się skuszą, a jeśli będzie ich mniej, to spróbujemy utworzyć klasy mieszane – zakłada Jolanta Kłopeć, wicedyrektor ZS nr 6 w Jastrzębiu-Zdroju.
Katowicki Zespół Szkół Zawodowych nr 3 ukończyło ośmiu uczniów. Czy w nowym roku szkolnym pojawią się jacyś pierwszacy?
- Prawda jest taka, że górnictwo opuszcza Katowice, a młodzi chcieliby pracować blisko miejsca zamieszkania - przyznaje dyrektor Romuald Stasik.
Na razie chętnych jest jak na lekarstwo.
Powiatowe Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego wypuściło w świat 12 swoich wychowanków do pracy w kopalniach. Wszyscy mają zagwarantowaną pracę, bo ponownie zostali objęci umową z PGG. I znów pojawia się pytanie, czy wśród absolwentów gimnazjów znajdą się chętni do pracy w kopalni. Nie jest to wcale takie pewne.
- Młodzi pamiętają, że umowy kiedyś zerwano. Boją się ryzykować, ale też kuszą ich liczne przywileje finansowe, w tym stypendia w wysokości 200 zł – przyznaje Danuta Mielańczyk, dyrektor szkoły.
Na pewno uruchomione zostaną klasy o specjalności technik elektryk i technik mechanik. Jeśli któryś z uczniów zechce specjalizować się w górnictwie, to będzie mógł odbywać praktykę w kopalni.
- To jest dobry pomysł, bo oferta jest bardzo szeroka – wskazuje Danuta Mielańczyk.
Ostoją górnictwa okazał się tylko Rybnik. W tamtejszym Zespole Szkół Technicznych, słynącym z bardzo wysokiego poziomu kształcenia, klasy o profilu górniczym opuściło w czerwcu br. ponad 120 abiturientów. Wszystko wskazuje na to, że od września uda się otworzyć nawet dwie klasy kształcące w kierunkach technik górnik, technik mechanik i technik elektryk. JSW jest również zainteresowana zatrudnianiem w przyszłości automatyków i mechatroników. Niewykluczone, że powstanie klasa górnicza w szkole branżowej (dawnej zawodówce).
Grażyna Kohut, dyrektor rybnickiego ZST, liczy na duże zainteresowanie kierunkami górniczymi. Na razie jest ono faktycznie dość spore w porównaniu z innymi szkołami.
Wygląda jednak na to, że kształcenie w typowo górniczych specjalnościach powoli przechodzi do historii. W nowym systemie edukacji nacisk zostanie położony na możliwie jak najszersze przygotowanie młodego człowieka do wejścia na rynek pracy. Jeśli spodoba mu się praca w kopalni i będą go tam chcieli, to zostanie do momentu otrzymania atrakcyjniejszej oferty od konkurencji. Skończyły się już te czasy, kiedy to karierę zawodową zaczynało się i kończyło w jednym zakładzie.
W bieruńskim PZS niebawem zostaną oddane do użytku warsztaty szkolne do nauki wielu specjalności zawodowych, jedne z najnowocześniejszych w Polsce. wizualizacja: arc
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szukacie pracowników, czy wolontariuszy ???
Nie ma ludzi bo odchodzi 4 a przyjmną jednego bo trzeba za wszelką cenę wykazac zyski ,pózniej wszystko z..ne bo idze się coś robić jak już stanie a na bierząco nie ma kto i czym
Zmienie uklad zbiorowy a ci do 10 lat stażu zaczna odchodzic. Juz starą gwardie oszukaliscie z odrubka wojaska i l4! Ciekawe co mlodych bedzie czekac? Związki pilnuja swojego noska.
po co wysyŁaliŚcie l po co jsw wysyŁaŁa ludzi na urlopy gÓrnicze a teraz pisze o braku gÓrnikÓw syn czeka 4 lata w sig ukoŃczyŁ technikum gÓrnicze w rybniku nie piszcie pierdÓŁ i szkoda pieniĘdzy na sig
Słusznie zauważył chłop o nicku 'FIRMA'. Kandydatów do pracy pod kopalnią jest od groma - obytych z robotą, z porobionymi kursami, z wysoką motywacją. Ale roboty na kopalniach nie dostają, bo nie mają na niej wejść, nie znają odpowiednio ważnych ludzi. Za rok będzie to samo. Za 2 lata będzie to samo.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Halembiorz masz rację ale osobiście wolałbym pracować na górniczym bo więcej bym zarobił niż za ,,fachowca,, dyskryminuje się na wyplacie ślusarzy i elektryków bo to tylko oddziały pomocnicze taka chora polityka
Brakuje pracowników w branży górniczej? To szansa dla wszystkich którzy'muszą sponsorować górników'. Czas na was. Możecie zatrudnić się na kopalni i 'zarabiać krocie' a następnie odejść na emeryturę , którą'zasponsorują takie pracusie' jak wy.
Tak tak ciągle piszecie te same bzdety a są w tym kraju ludzie którzy pracuja w firmach za parę groszy i na swój koszt robili prywatnie szkoły górnicze i technika górnicze, do tego kursy ślusarzy itd a do PGG czy choćby Sigu i tak nie ma dla nich miejsc. Ale piekarzy i listonoszy po znajomości dalej przyjmują na potęge.
Po co wysyłaliscie ludzi na urlopy górnicze, skoro brakuje rąk do pracy??
Chyba nie trzeba komentować dlaczego młodzi nie chcą tam iść. Zarobki stoją w miejscu (jakie podwyżki?) a niebezpieczeństwo coraz większe. Do tego dodajcie rosnący mobbing - aż sie wszyscy garną żeby tam pracować.
wy tu piszecie ze brakuje gornikow,,,,,a kto obsluzy tych gornikow nie ma zadnych szkol elektrycznych ,mechanicznych,,,,,,nie majac tych fachowcow to ten zwykly gornik to wroci do czasow lyska z pokladu idy ,,,,ze zwyklego gornika mozna zrobic byle kogo bo co to za sztuka machac lopata albo nosic zelazo w przodku ,,,,ale zeby z gornika zrobic fachowca to trzeba minimum 5 lat zeby zaczaic w elektryce albo mechanice o co chodzi i to gosciu musi byc kumaty nie majac tych fachowcow to kopalnie same sie zamkna
Młodzi za takie pieniadze nie beda pracowac w takich warunkach- przypomnijmy nowoprzyjęty max 2200-2400 netto smiech na sali a pracownik fizycny po 10 latach 2900 kpina