iZgodnie z ustawą o rynku mocy, która w ubiegłym tygodniu została przegłosowana przez Sejm i Senat, towarami będą i energia, i gotowość do jej dostarczania. Ma to skłonić wytwórców energii do budowy nowych źródeł. „Obecne przepisy - jak czytamy w uzasadnieniu ustawy - do tego nie zachęcają”. Rozwiązaniem jest scentralizowany rynek mocy. Ustawa czeka na podpis Prezydenta RP.
- Przed nami jest budowa elektrowni atomowej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zapadną stosowne decyzje. Ustawa o rynku mocy pozwoli na finansowanie tego ważnego dla Polaków projektu – mówi senator PiS Wojciech Piecha.
W modelu, który proponuje ustawa, centralny nabywca - operator systemu przesyłowego (OSP), którym są Polskie Sieci Elektroenergetyczne – będzie kupować zobowiązania do dostarczenia do systemu odpowiedniej mocy w określonych sytuacjach, a także do pozostawania w gotowości do jej dostarczenia.
Zobowiązania, nazwane obowiązkiem mocowym, sprzedawać będą na specjalnych aukcjach dostawcy mocy: wytwórcy, magazyny energii i niektórzy odbiorcy energii elektrycznej, oferujący usługę DSR, czyli ograniczenia poboru mocy na żądanie. Oferty składać będą mogły podmioty reprezentujące grupy wytwórców albo odbiorców - tzw. agregatorzy. Aukcje będą się odbywać z określonym wyprzedzeniem.
W rezultacie np. wytwórcy energii, sprzedając swoje zobowiązania, będą mogli pozyskać pieniądze na rozwój. Z kolei OSP kupi gwarancję, że w razie kłopotów w systemie nie zabraknie mocy.
Wymiana dokumentów i informacji między podmiotami biorącymi udział w rynku mocy oraz zaangażowanymi w jego funkcjonowanie będzie odbywać się przez rejestr rynku mocy, czyli system teleinformatyczny prowadzony przez operatora systemu przesyłowego. Rejestr będzie kompleksowym narzędziem, zapewniającym obsługę procesu certyfikacji, odwzorowanie wyników aukcji i treści umów mocowych, transakcji na rynku wtórnym, a także wymianę i przechowywanie informacji związanych z wykonaniem obowiązku mocowego.
Jak już informowała Trybuna Górnicza i portal nettg.pl, z analiz PSE wynika, że do 2035 roku konieczne będzie odtworzenie w krajowym systemie co najmniej 23 GW mocy wytwórczych. Tymczasem niedobory mocy, naruszające niezbędny margines bezpieczeństwa, mogą pojawić się już od 2020 lub 2022 roku, w zależności od scenariusza. Obecnie zainstalowana moc w kraju to 40 GW. W związku z tym widmo blackoutu w Polsce jest realne. Ustawa o rynku mocy ma temu zapobiec.
Na płatności mocowe złożą się wszyscy odbiorcy w postaci kolejnej pozycji na rachunkach za energię. Konsumenci odczują te płatności od 2021 r. Wprowadzenie rynku mocy spowoduje wzrost rachunków w gospodarstwie domowym o ok. 1,5-2 zł miesięcznie. Według pierwszych szacunków rynek mocy miałby kosztować ok. 4 mld zł rocznie, ale dokładny koszt będzie znany dopiero po rozstrzygnięciu aukcji. Podczas dyskusji nad ustawą w Sejmie posłowie PO i Nowoczesnej zarzucali jej twórcom, że nowe przepisy spowodują wysoki wzrost cen prądu. Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poprosił posłów opozycji, aby nie wprowadzali społeczeństwa w błąd co do ewentualnych podwyżek cen energii, bo dzisiaj nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy w 2021 roku one w ogóle będą.
Prof. Władysław Mielczarski z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej chwali nowe rozwiązania, ale ubolewa, że z winy Komisji Europejskiej ustawę trzeba było nieco zmodyfikować.
- W pierwotnej wersji, zaproponowanej przez rząd, na ustawie miały zyskiwać głównie inwestycje w nowe bloki węglowe, co oznaczało zapewnienie branży górniczej ciągłości dostaw na 30 lat, a co za tym idzie – jej stabilizację. Wymuszone przez Brukselę zmiany mogą spowodować, że pierwszeństwo zyskają remonty – mówi prof. Mielczarski. I dodaje, że rząd będzie starał się wyprowadzić sytuację na prostą za pomocą rozporządzeń.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.