- Jestem wdzięczny za każdy dzień, za wszystkich, których dane mi było spotkać na mojej drodze. Dziękuję za wszelkie przejawy dobra i życzliwości. Za dzisiejsze przybycie, wszystkie modlitwy w czasie mojej choroby i dzisiaj. Nie żegnam się z wami, kochani! Do zobaczenia... - napisał Tadeusz Jedynak przed śmiercią w osobistym liście, który odczytała po mszy św. pogrzebowej córka Zmarłego.
W Żorach w sobotę (3 czerwca) dobiegły końca kilkugodzinne uroczystości żałobne śp. Tadeusza Jedynaka - legendarnego działacza górniczej Solidarności, przywódcy strajku w kopalni Manifest Lipcowy w 1980 r., posła na Sejm RP. W ostatniej drodze Zmarłego obok rodziny uczestniczyli tłumnie przyjaciele Tadeusza Jedynaka z całego kraju, koledzy, współpracownicy, przedstawiciele władz, Solidarności i górnictwa.
Asystę honorową wystawili żołnierze 34 dywizjonu rakietowego Obrony Powietrznej z Bytomia oraz Straż Marszałkowska Sejmu Rzeczypospolitej. Nad grobem pokłoniły się niezliczone górnicze poczty sztandarowe. Trumnę odprowadzała Górnicza Orkiestra Dęta kopalni Zofiówka.
Mszę św. w kościele pw. św. Brata Alberta w Żorach celebrował proboszcz i księża parafii wspólnie z m.in. kapelanem Solidarności z lat strajków w hucie Katowice oraz ks. Ignacym Czaderem z diecezji bielsko-żywieckiej - przyjacielem Tadeusza Jedynaka, który w homilii wspominał Go jako człowieka walki, niezłomnych zasad i głębokiej wiary, oddanego pielgrzyma Matki Boskiej Sprawiedliwości Społecznej z Piekar Śląskich. Przykuty do szpitalnego łóżka codziennie odmawiał różaniec, modlił się i żartował, że nadrobi zaległości, weźmie udział w tegorocznej pielgrzymce mężczyzn do Piekar, na ktorą nie mógł już wyruszyć.
- "Być dobrym jak chleb" było dewizą świętego Alberta Chmielowskiego, jednej z największych postaci swoich czasów - przypomniał ks. Czader i dodał, że taką świetlaną postacią był dla swoich czasów również Tadeusz Jedynak.
Listami pożegnalnymi uhonorowali Tadeusza Jedynaka prezydent RP Andrzej Duda oraz Jan Józef Kasprzyk - p.o. szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Trumnę złożono na cmentarzu parafialnym przy ul. Smutnej w Żorach. Nad grobem odczytano m.in. list pożegnalny od Lecha Wałęsy. Ostatnie słowo wygłosili wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda, uczestnik i współorganizator strajku w kopalni Manifest Lipcowy Grzegorz Stawski, działacz opozycji demokratycznej z lat PRL Zbigniew Bujak.
- Bez Tadka Jedynaka nie bylibyśmy w stanie ocenić i docenić znaczenia tego regionu. A zarazem bez tego regionu nie sposób w żaden sposób ocenić i docenić wielkości i znaczenia ruchu Solidarność - mówił Zbigniew Bujak, dodając, że jako człowiek wiary Tadeusz Jedynak czerpał z niej niesamowitą odwagę w latach zmagań protestujących górników z ZOMO i aparatem represji.
- Jego wiara, gdy się jej doświadczało, pokazywała wielką twarz Kościoła. Poznaliśmy go też jako człowieka rodzinnego. Ujął mnie niesamowicie jego list. Dał nam nim do zrozumienia, że śmierć jest i tajemnicą i wartością. Nie trzeba jej unikać. Przyjął śmierć z odwagą, wyszedł jej na przeciw, przygotował się na nią. I to on w jakimś sense przyjął ją, nie ona jego. Taki był Tadziu... - mówił Zbigniew Bujak.
Kompania wojskowa oddała trzykrotnie salwę honorową. Nad grobem Tadeusza Jedynaka ustawiono księgę pamiątkową, w której wpisy pozostawili liczni uczestnicy uroczystości.
Wzruszeniem i burzą braw przyjęto w kościele list Tadeusza Jedynaka, w którym żegna się z najbliższymi, rodziną i przyjaciółmi:
"Dziękuję za wszystko najdroszej żonie Marysi, za wspólne cudowne 43 lata, za toskliwą i oddaną opiekę w czasie mojej choroby. Za wyrozumiałość i cierpliwość w latach 80., kiedy to sprawa Ojczyzny i walka o niepodległą Polskę stały na pierwszym miejscu (...).
Córce Renacie za miłość, za niejednokrotnie nieracjonalny optymizm, nieustającą wiarę w to, że wszystko dobrze się kończy. Niejeden mógłby się tego od Ciebie uczyć. Ale to chyba odziedziczyłaś po mnie. (...)
Wnuczce - która była światłem mojego życia i wniosła do niego wiele radosnych chwil - z której jestem bardzo dumny! Za odziedziczoną po mnie miłość do czytania książek, (...) za upartośc w dążeniu do celu. Mam nadzieję, że teraz przejdzie jeszcze na Ciebie też szczypta mojego poczucia humoru! Spełniaj swoje marzenia, opiekuj się i bądź podporą dla babci. Chciałem doczekać Twojej matury, ale myślę że w ostatnim czasie zafundowałem Ci chyba jeden z trudniejszych egzaminów dojrzałości" - napisał w szpitalu na kilka dni przed śmiercią, wymieniając następnie wielu bliskich i przyjaciół.
"Chciałbym podziękować przyjaciołom. Księdzu Ignacemu za wsparcie duchowe w całym okresie naszej znajomości i za modlitwy za mnie.
Leszkowi Witelusowi i jego żonie Bogusi za wieloletnią przyjaźń i codzienne wizyty w szpitalu. Leszku, to dopingowanie mnie w walce o powrót do zdrowia było dla mnie naprawdę bardzo ważne. (...)
Lechowi Wałęsie - przyjacielowi i przywódcy, wszystkim chłopakom z Solidarności, w konwencie seniorów, nie jestem w stanie wymienić was wszystkich, mam Was w swoim sercu" - Tadeusz Jedynak wspomniał z imienia i nazwiska licznych swych przyjaciół z okresu Solidarności i walki w opozycji (m.in. Jerzego Borowczaka, Grzegorza Bogutę, Zbigniewa Bujaka, Bogdana Borusewicza, Jerzego Buzka, Mirosława Chojeckiego, Władysława Frasyniuka, Zbigniewa Janasa, Wiktora Kulerskiego, Bogdana Lisa, Michała Lutego, Adama Michnika, Joannę i Janusza Onyszkiewiczów, Przemysława Miśkiewicza, Kornela Morawieckiego, Grzegorza Opalę, Janusza Pałubickiego, Andrzeja Potockiego, Sławomira Panka, Krzysztofa Pusza, Jana Rulewskiego, Andrzeja Sobieraja, Grzegorza Stawskiego i in.)
"Tym, których nie wymienilem - mam nadzieję, że wszyscy wiecie, o kim mówię - dziękuję, że mogłem walczyć razem z wami o wolną Polskę. Dbajcie o tę wolność!" - prosił, po czym przypomniał jedno z ostatnich spotkań, plany i obietnice, które wówczas padły: "Rosołu i kotleta nie będzie, ale obiecanego przeze mnie wtedy w szpitalu grilla Marysia dla Was na dzisiejsze popołudnie przygotowała" - zaprosił.
"Wiele doświadczyłem. (...) Wdzięczny jestem szczególnie za wielokrotne, niezapomniane dla mnie spotkania z Ojcem św. Janem Pawłem II, które zawsze mnie wzmacniały. Jeszcze raz wszystkim i każdemu z osobna, rodzinie, przyjaciołom moim i moich najbliższych, przyjaciółkom mojej kochanej żony, sąsiadom, lekarzom i pielęgniarkom, którzy walczyli o każdy mój dzień, księdzu proboszczowi za opiekę duszpasterską i dzisiejsze nabożeństwo" - podziękował Tadeusz Jedynak w liście przygotowanym na dzień własnego pogrzebu.
W galerii: uroczystości pogrzebowe śp. Tadeusza Jedynaka, sobota 3 czerwca 2017 r., Żory (zdjęcia Witold Gałązka - Trybuna Górnicza, portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.