Średnioroczne stężenia pyłu zawieszonego odnotowane przez 8 z 12 stacji monitoringu w Małopolsce są niższe niż w ub.r. - podał w piątek (17 kwietnia) Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Nie znaczy to jednak, że mieszkańcy regionu wdychają czyste powietrze.
O jakości powietrza specjaliści dyskutowali na konferencji zorganizowanej w krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II.
Dyrektorka delegatury NIK w Krakowie Jolanta Stawska przypomniała niedawny raport Izby, w którym wskazano, iż w Polsce oddychamy najgorszym powietrzem w całej UE, a za zanieczyszczenia odpowiedzialna jest tzw. niska emisja, czyli zanieczyszczenia będące następstwem złej jakości paliw stałych czy wręcz śmieci, spalanych w domowych piecach i małych kotłowniach.
- W pierwszej dziesiątce miast w UE, gdzie przekroczone są stężenia zanieczyszczeń, aż sześć jest z Polski. Kraków jest na drugim miejscu - podkreśliła Stawska.
Z danych NIK wynika, że Kraków ma w ciągu roku średnio ok. 159 dni, podczas których przekroczone są dobowe normy stężenia pyłu zawieszonego. O ile w Krakowie głównym źródłem zanieczyszczeń jest tzw. niska emisja, to w Warszawie pochodzą one z transportu.
Przedstawicielka NIK mówiła, że mimo działań podejmowanych przez samorządy, wśród których prym wiedzie Kraków i Małopolska, pożądanych skutków jeszcze nie widać.
- Konieczne są działania wszystkich samorządów na rzecz poprawy stanu powietrza, bo inicjatywy podejmowane punktowo nie przyniosą poprawy - mówiła Stawska.
- Małopolska ze względu na swoje położenie geograficzne kumuluje bardzo dużo pyłów zawieszonych w powietrzu, a także benzoalfapirenu. Ten wielopierścieniowy węglowodór aromatyczny bardzo niekorzystnie wpływa na nasz organizm, przyczyniając się do nowotworów. Mamy pierwszą "jaskółkę", która może już wiosnę czyni. Po raz pierwszy w tym roku średnioroczne stężenia pyłu zawieszonego odnotowane przez 8 z 12 stacji monitoringu w Małopolsce są niższe od 40 mikrogramów. To dobry prognostyk - stwierdził wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Pyłu zawieszonego jest mniej, ale nadal przez zbyt wiele dni w roku zanieczyszczenie nim powietrza przekracza normę. Zgodnie z dyrektywą UE takich dni powinno być co najwyżej 35. Tymczasem w sezonie grzewczym i Krakowie, i w Małopolsce jest z tym problem.
- Od początku tego roku w Krakowie przekroczenia norm zanieczyszczenia pyłem zawieszonym notowaliśmy w ciągu ponad 70 dni - powiedział dziennikarzom Ciećko.
Małopolska dysponuje najlepiej rozwiniętą siecią monitoringu powietrza w Polsce. Składa się ona z: 12 automatycznych stacji pomiarowych, 6 stacji manualnych i 3 mobilnych. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska planuje w przyszłym roku ustawienie dwóch kolejnych stałych stacji: w Rabce-Zdroju i w Muszynie. W Suchej Beskidzkiej, gdzie wyniki pomiaru wzbudziły wątpliwości, a prezentowane na ich podstawie wnioski mocny sprzeciw samorządu, stacja pomiarowa zostanie przeniesiona z działki gminnej - na teren należący do Skarbu Państwa.
- Mimo że są ustalone pewne normy, nie ma bezpiecznych dla zdrowia wartości pyłu zawieszonego ani znajdującego się w nim benzoalfapirenu. Podatność ludzi na działanie tych zanieczyszczeń to kwestia bardzo indywidualna - mówiła kardiolog dr hab. Ewa Konduracka z krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. - W Małopolsce co trzy godziny rozpoznawany jest nowotwór złośliwy i ta liczba zwiększa się. Dlaczego myślimy, że może mieć to związek z zanieczyszczeniem powietrza? Dlatego, że są pewne czynniki ryzyka choroby obturacyjnej płuc czy niektórych chorób nowotworowych, tymczasem chorują coraz młodsze osoby, które nie mają obciążenia genetycznego i nigdy nie paliły papierosów ani nie były biernymi palaczami.
Władze województwa - jak mówił w piątek wicemarszałek Wojciech Kozak - czekają na nowelizację prawa o ochronie środowiska oraz na ustalenie norm jakościowych dla paliw stałych.
- W najbliższych latach mamy ze środków UE na poprawę powietrza 420 mln euro, z czego 100 mln euro na wymianę pieców - powiedział Kozak.
Dodał, że nie wszędzie w regionie da się zupełnie wyeliminować węgiel, dlatego konieczna będzie zamiana starych pieców na paliwa stałe na urządzenia nowej generacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Projektant Przypuszczenie, że wyeliminowanie węgla poprawi poziom zapylenia powietrza jest złudne. Wprawdzie można w ten sposób znacznie ograniczyć zawartość benzo-alfa-pirenu i węglowodorów aromatycznych w powietrzu, ale spalając drewno, zawartość pyłu zawieszonego P2,5 i P10 znacznie wzrośnie. Emisja pyłu ze spalenia 1 kg drewna może być 4 do 5 razy większa niż ze spalenia 1 kg węgla. A więc ostrożnie z bezwzględnym zakazem spalania węgla w miastach. Nie tędy droga.