W środę (1 kwietnia) przed sądem staną ostatni spośród 21 oskarżonych o korupcję menadżerów górniczych, którzy mieli przyjmować łapówki od spółki Voestalpine - wyjaśnił w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl Tomasz Tadla z zespołu prasowego Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Procesy pozostałych oskarżonych toczą się już od miesięcy. Jutro przed sądem staną ostatnie osoby, które zostały oskarżone o branie łapówek, do wręczania których przyznał się szef Voestalpine Andrzej J.
Był on kluczowym świadkiem w tej sprawie, jednak rok temu popełnił on samobójstwo. Proceder korupcyjny, wg informacji przekazanych przez ABW, dotyczył dokonywania przez węglowe spółki i należące do nich zakłady górnicze zakupów urządzeń i maszyn górniczych oraz usług w zakresie remontów, serwisu, a także dostaw części zamiennych. Sprawa dotyczy nie tylko śląskich kopalń, ale także spółek: KGHM Polska Miedź i Lubelski Węgiel Bogdanka i to właśnie m.in. byli prezesi tej ostatniej spółki staną w środę przed sądem.
Jak poinformowała we wtorek Rzeczpospolita, zdaniem mec. Karola Konska, który broni w procesie byłego prezesa Kompanii Węglowej (Mirosława K.), śmierć Andrzeja J. Osłabia dowody prokuratury, gdyż nie można skonfrontować z nimi świadka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
...albo jaką torebkę nosi - ja bym dodał.
Każdy na różnym szczeblu brał - dają, to się bierze - to tylko Polska. Jeden wziął kalendarz, drugi bańkę. Intencja ta sama. Dzisiaj jest tak samo. Wystarczy popatrzeć kto jakim piórem pisze...
Następny smród który się rozejdzie jak w przypadku dyrektorów oskarżonych za branie przy zamówieniach materiałowych - zostanie tylko niesmak i irytujące poczucie bezkarności dla nietykalnych.