Była żona brytyjskiego magnata górniczego Davida Manna poskarżyła się dziennikarzom, że wkrótce wyląduje na bruku razem ze swymi dwiema córkami. Powód? Były mąż uchyla się od zapłacenia 3,2 mln dol. zasądzonych podczas rozwodu.
Mann (49 lat), którego specjalnością jest gra górniczymi akcjami na giełdach, pozostawał w separacji z żoną Shelley od 1997 r. Para rozwiodła się dwa lata później. Kobieta dostała część rozwodowego odszkodowania, ale twierdzi, że magnat wydobywczy ciągle winien jest jej miliony dolarów.
Z kolei sam przedsiębiorca usprawiedliwia się, że został bez grosza i nie jest w stanie zapłacić należności byłej żonie.
Wobec kobiety i dwóch córek państwa Mann wszczęto niedawno procedurę eksmisyjną - donosi portal górniczy mining.com.
Po rozwodzie sąd przyznał żonie i córkom luksusowy dom pary w Hempstead a Mannowi nakazał utrzymywanie posiadlości. Po kilku latach biznesmen przestał płacić rachunki, więc kobieta z córkami wynajęły tańszy (ok. 6 tys. funtów miesięcznie) apartament na osiedlu w Londynie. David Mann jest chory, zmaga się z rakiem i leży w szpitalu. Twierdzi, że ostatnie zyski miał w 2013 r. Mimo to nadal płaci byłej żonie i córkom (20 i 21 lat) ok. 4 tys. dol. miesięcznie. Były już milioner uważa, że nie powinien bez końca ponosić skutków rozwodu sprzed 15 lat. Sędzia, który rozstrzygał skargę eksmałożonki eksmagnata był jednak innego zdania.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.