Jeszcze mniej więcej dwóch tygodni potrzeba specjalistom w kopalni Mysłowice-Wesoła na ostateczne zapoznanie się ze stanem zagrożenia pożarowego na poziomie 665 m, gdzie 6 października doszło do katastrofy po zapaleniu się lub wybuchu metanu.
Ogień, który pojawił się w ścianie 560, do końca utrudniał akcję poszukiwania zaginionego na dole górnika, do którego ratownicy - po wielu przymusowych wycofaniach i przerwach - dotarli dopiero w 12. dobie, 18 października. Wysoka temperatura, wzrastające okresowo stężenie tlenku węgla i gęsty dym, który ograniczał widoczność w chodnikach do zaledwie pół metra, jednoznacznie wskazywały, że wiele dni po katastrofie w rejonie wciąż utrzymuje się zarzewie lub pożar.
Zdradliwe zroby
- Jego ognisko znajduje się w zrobach ściany 560, które mają połączenie ze zrobami innych ścian, wyeksploatowanych już wcześniej. Dlatego pole pożarowe, które trzeba otamować, jest spore, a jego granice ciągle nie do końca znane - mówi Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. - Po uszczelnieniu jednego obszaru okazuje się, że dym zaczyna wydobywać się w innym, oddalonym miejscu - dodaje.
Od wypadku w niebezpiecznym rejonie na poziomie 665 m postawiono już łącznie 10 tam.
Trzy z nich zbudowano, aby zmienić system obiegu powietrza, kierując gazy spalinowe i dymy do szybu wydechowego, tak by nie mogły rozprzestrzeniać się po pozostałym obszarze kopalni.
Stoją trzy ściany
Ściana 560 była jedną z trzech pracujących w kopalni Mysłowice-Wesoła, ale ze względów bezpieczeństwa po katastrofie wstrzymano również pobliskie ściany 522 i 550 (tylko w ostatniej kończyło się już wydobycie węgla).
- Straty kopalni z powodu otamowania rejonu katastrofy trudno w tej chwili oszacować. Na pewno wydobycie Mysłowic-Wesołej zmniejszy się o kilkaset tysięcy ton węgla - powiedział nam Wojciech Jaros.
W optymistycznym wariancie po dokładnym uszczelnieniu miejsca katastrofy przerwa w eksploatacji potrwa co najmniej do lata lub jesieni 2015 r.
W tej chwili niewielkie ilości węgla górnicy w Mysłowicach-Wesołej wykopują przy drążeniu chodników i przekopów. Roboty przygotowawcze przyspieszyły w związku z przymusowym przestojem wydobycia, jednak nowe miejsca, do których zmierzają, planowano dotąd eksploatować nie wcześniej niż w przyszłym roku. Rozruch pierwszej ze ścian (414) ma nastąpić na początku grudnia.
Czy węgla starczy na zimę?
Paraliż wydobycia w kopalni Mysłowice-Wesoła zaniepokoił już autoryzowanych sprzedawców węgla KHW, którzy boją się o dostawy paliwa przed nadchodzącą zimą. W poniedziałek (27 października) Pion Handlowo-Rynkowy KHW w specjalnym komunikacie uspokajał, że spółka na pewno wywiąże się z przyjętych zobowiązań handlowych.
"Jednak niewykluczone jest ewentualne korygowanie terminów realizacji części dostaw i przeniesienie ich na okresy przyszłe" - zaznaczono w komunikacie, zapewniając, że pozostałe kopalnie KHW postarają się wyprodukować dodatkowe ilości węgla, wynikające z wiążących umów.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kit jesteś do kitu. Jeśli na twojej kopalni wszyscy śpią napewno zostaniecie lokomotywą KHW.
Generalnie robota na kopalniach w duże części na spaniu jest oparta. Śpi się wszędzie na ferezunkach, ładowniach, kamerlikach, jedzie się niby na dół i zamyka w biurze aby się wyspać, śpi maszynista wyciągowy, sygnalista, na pompie, ratownicy w bazie etc.. Idąc odstawą często się potykam o nogi guzikarzy. Robi się tak aby się nie narobić. Tak się pracuje w Państwowych zakładach.
KHW S.A. nie ma przyszłości. Po co utrzymywać taki twór. Kopalnie z perspektywą są tylko dwie Mysłowice Wesoła i Staszic-Murcki.
Zróbcie Dyrektorami Związkowców będzie się palić wszędzie.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Jestem osobiście zdania,że za konsekwencje błędnych decyzji ludzi dozoru oraz władz K H W,sami górnicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności oraz nie powinni ponosić konsekwencji/ postoju w Wesołej/// odnośnie obciążeń finansowych Do odpowiedzialności za fatalny stan spółki,powinien być pociągnięty pion decyzyjny i to oni powinni ponosić odpowiedzialność za zaistniałą sytuację.
wszystko to pic na wode teraz widać co leży na hałdach o których tak szeroko się pisze obecnie brakuje węgla średniego i grubego a kopalnie sprzedają te sorty na aukcjach ,za cały ten bałagan odpowiadaja w dużej mierze związki jak są tacy mądrzy to przekazałbym im te kopalnie za zł niech pokarzą jacy sa gospodarze po miesiącu koledzy ich na taczkach wywiozą
A czyja to wina ze wesola nie fedruje tylko i wylacznie k.h.w. i calej wladzy