Przyjęty na unijnym szczycie mechanizm niwelujący obciążenia związane z polityką klimatyczną na kilkanaście lat zabezpiecza polską gospodarkę przed spadkiem konkurencyjności, który mógłby nastąpić, gdyby ustalania były zbyt dotkliwe dla energetyki - ocenia Elżbieta Bieńkowska.
- Wczorajsze decyzje są dla Polski naprawdę korzystne - to jest coś, co pozwoli nam zarówno wymienić przestarzałe elektrownie, przy jednoczesnym rozłożeniu tego procesu w czasie, jak i w dość długiej perspektywie przestawić się na to, co zamierza UE - powiedziała w piątek (24 października) w Sosnowcu Bieńkowska, która z początkiem listopada obejmie funkcję komisarza UE ds. rynku wewnętrznego i usług, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw.
W nocy z czwartku na piątek przywódcy państw UE uzgodnili W Brukseli, że Unia ograniczy emisje CO2 o co najmniej 40 proc. do 2030 r. względem roku 1990. Mniej zamożne kraje UE, w tym Polska, będą mniej obciążone kosztami ambitnej polityki klimatycznej. Polsce udało się m.in. wynegocjować utrzymanie systemu darmowych pozwoleń na emisję CO2 dla sektora elektroenergetycznego na poziomie 40 proc. do 2030 r.
Bieńkowska skomentowała w piątek, że podjęte decyzje godzą unijne cele klimatyczne z mechanizmem niwelującym ich skutki dla grupy państw - w tym Polski.
- Z jednej strony jest to decyzja o tym, że redukujemy emisję CO2, ale jednak w sposób bardzo rozciągnięty w czasie, z drugiej - robimy to z pewnymi finansowymi udogodnieniami dla tych krajów, które są w takiej sytuacji jak Polska - wskazała.
Podkreśliła, że każdy kraj UE ma prawo do tworzenia własnego miksu energetycznego, gdzie jest miejsce zarówno na węgiel kamienny, jak i brunatny.
- Natomiast trzeba również rzeczywiście myśleć o środowisku w długiej perspektywie czasowej - powiedziała Bieńkowska, przypominając, że także polskie zasoby węgla stopniowo kurczą się, natomiast budowane obecnie elektrownie węglowe stosują nowoczesne, niskoemisyjne technologie.
Komisarz przypomniała, że w UE wszystkie decyzje muszą zapadać na zasadzie konsensusu, a to oznacza szukanie kompromisu i uwzględnianie postulatów wszystkich członków wspólnoty.
- Są pewne kraje, dla których sprawy środowiskowe są niezwykle ważne; natomiast są też kraje takie jak Polska, dla których sprawy środowiskowe są być może tak samo ważne, ale które startowały z innego poziomu, mają inny miks energetyczny - ich zdanie też musi być brane pod uwagę - powiedziała Bieńkowska, oceniając, że podjęte w Brukseli decyzje są przykładem takiego konsensusu.
Według niej "największa praca", która doprowadziła do przyjęcia korzystnych dla Polski rozwiązań, została wykonana przed brukselskim szczytem. Oceniła, że podjęte decyzje powinny dobrze przysłużyć się wzmacnianiu konkurencyjności gospodarki.
- Trzeba myśleć o tym, że jeżeli zrobilibyśmy to (zobowiązanie do głębszej redukcji emisji CO2) nagle i gwałtownie, to gospodarka europejska stałaby się zupełnie niekonkurencyjna w stosunku do największych gospodarek - obu Ameryk i Azji -powiedziała.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
kolejne brednie wypowiadane przez 'polityka', który wyemigrował z kraju
Brawo! Tylko same dobre wiadomości! Tak trzymać!