Zastępy ratowników prowadzących akcję w kopalni Mysłowice-Wesoła wejdą dziś (17 października) do strefy, w której może znajdować się poszukiwany górnik - wynika z informacji przekazanych rano przez rzecznika Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciecha Jarosa.
- Dzięki stałemu pompowaniu woda w pierwszej niecce ma około 0,8 metra głębokości w najgłębszym miejscu. Gdy dojdzie do 0,5 m ratownicy ze sprzętem będą przechodzili na drugą stronę muldy. Wielkość ta została określona przez zespół specjalistów współpracujący stale z kierownictwem akcji - wyjaśnił Jaros.
W ciągu dnia zastępy mają wejść do strefy, w której będzie prowadzona penetracja z bardzo starannym przeszukiwaniem wszystkich zakamarków. Przekroczą bowiem orientacyjną granicę obszaru, na którym może znajdować się poszukiwany pracownik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
i o co piszecie jak i tak jak jest prawda to jest usuwana
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Podobno jakiś kierownik czy ktoś odpowiedzialny za wentylacje się powiesił
Ten wypadek, to nie tylko wynik skandalicznych decyzji dozoru, ale także całej załogi. Tchórzostwo i zdziczenie. Dlaczego nikt się nie zbuntował? Nie tylko dozór nosi ze sobą metanomierze! Obawa o pracę była większa niż zdrowy rozsądek :-(
A co na to Zakładowy Społeczny Inspektor Pracy Waldemar L.? Jak on się czuje w całej tej sytuacji? Gdzie był gdy wiadomo już było o zagrożeniach w kopalni? Dlaczego nie interweniował. To jest jego podstawowy obowiązek.