Ratowników prowadzących akcję w kopalni Mysłowice-Wesoła nadal dzieli 170 m od obszaru, w którym może znajdować się poszukiwany 42-letni górnik - taką informację przekazał w środę (15 października) rano dziennikarzom inż. energo-mechaniczny mysłowickiej kopalni Grzegorz Standziak.
Z jego wyjaśnień wynika, że minie prawdopodobnie co najmniej kolejna doba zanim dystans ten zacznie się zmniejszać. Wynika to z faktu, że wody w rozlewisku napotkanym przez ratowników jest dwa razy więcej niż pierwotnie szacowano.
- Jej wypompowywanie może potrwać cały dzień, mam na myśli tę dobę - wyjaśnił Standziak.
Przed ratownikami jest jeszcze druga mulda, w której również znajduje się woda. Ile? Na chwilę obecną nie wiadomo, jednak jak wytłumaczył Standziak, wypompowując wodę z pierwszego rozlewiska wypompowuje się też część wody z owej muldy. Są one bowiem połączone.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.